i ja też się pokazuję wieczornie, bo w ciągu dnia to coś mi ostatnio czasu brak. pogoda taak że żal dziecko w domu trzymać, więc popołudnia spędzamy z młodym i jego przyszłą żoną nad jeziorem. dzieciaki taplają się w wodzie, a matki plotkują.. i dojrzewają do myśli o tatuażach
poza tym miałam jechać dziś do Lwowa, powinnam właśnie w pociągu siedzieć. i ze względów różnych odpuściłam sobie. aż się sama sobie dziwię, bo zawsze mnie tam ciągnie.. ale na kasie nie śpię, przed nami sanatorium, wiec 3000 pójdą, każdy grosz trzeba liczyć. a na Ukrainie teraz wakacje w pełni, czyli od jutra zamknięte biblioteki i archiwa i nic bym nie zrobiła. wiem, że marnuję czas, mam straszne wyrzuty sumienia, ale..
poza tym mam lenia, wieczorami oglądam 'seks w wielkim mieście', po czym idę spać. już się zastanawiam, kiedy to wiosenne przesilenie się skończy
madlen, doczytałam co u was. kurcze, nic mądrego nie powiem, bo sama nie wiedziałabym co robić. mimo wszystko stawiałabym na to, ze w dużym stopniu to rozdarcie małej między światem polskim i brytyjskim tu gra rolę, a prócz tego to co piszesz, jej wrażliwość. ze mną rodzice lekko nie mieli, nie słuchałam ich, i też to pozornie po mnie spływało. ale wydaje mi się, że tak naprawdę chciałam, żeby ktoś ze mną pogadał, zajął się mną. a może zamiast spędzać wakacje cała rodziną uda ci się na kilka dni wyjechać tylko z córką? zostawcie facetów i spróbujcie sie dogadać. może uda wam się znaleźć jakąś wspólną tajemnicę, coś co was połączy? nie wiem, czy to sposób, ale może coś to da.. i może udałoby ci się znaleźć przy tym coś, czym jej zaimponujesz. pewnie wprost by ci tego nie powiedziała, ale chyba każda małolata chce być dumna z rodziców. móc się nimi pochwalić. albo też krajem, z którego pochodzi. bo właściwie trudno powiedzieć, czy dzieciaki w szkole nie dokuczają jej, bo jest inna, bo polka. nie wiem jaką opinią cieszą się polacy w UK, ale w wielu krajach różnie bywa z ta tolerancją.. na papierze jedno, w rzeczywistości co innego..