reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Dlaczego tak jest...

atfk, no zaskoczyła, to taka polska świecka tradycja:cool2:

anineczka, starzeją nam się dzieci.. wychodzą w świat..:-D opowiedz później, jakie młody miał wrażenia z pierwszego dnia w przedszkolu:tak:

a ja lecę po kiełbasę. mąkę już wczoraj kupiłam - czyli robię zakupy dla znajomej we Lwowie:-D tak się zastanawiam, co będzie, jak mnie na granicy sprawdzą z kilogramem żytniej typ 720, cokolwiek to nie znaczy:cool2::-D
 
reklama
Naja mówisz żytnia:-D:-Doby byli wyrozumiali na granicy.A tak poza tym to życzę szczęśliwej podróży bez żadnych wyskoków typu opóźnienia,zasypane tory:szok::szok:przecież to dopiero połowa października.No i te anomalia cieplarniane...my też juz zaczęliśmy palić w piecu:-).
Anineczka pożegnanie szybkie jest mniej bolesne.Zdaj później relacje jak było małemu w przedszkolu.
atfk jak zwykle drogowcy są u nas zawsze zaskoczeni,obojętnie kiedy by ten śnieg spadł:-D
Idę zrobić sobie kolejną kawę.
 
Hej
Antonio już w domku.Trochę krótko te 3 godzinki no ale tak trwa pre school czyli przygotowanie do szkoły.Już za rok nas to czeka :confused2:
Młody zadowolony.Bardzo.Właśnie byli na dworze jak szłam po niego.Widziałam go przez płot.Podbiegł do pani i szybko z nią udał sie do wc.Czyli nauka słowa Toilet nie poszła w las :-D
Szkoda tylko,że słow hungry mu nie przeszło przez gardło bo jak wyszliśmy z przedszkola to był głodny...Owoce które mu wpakowałam w plecak panie oddały twierdząc,że dzieci dostają w przedszkolu jedzonko.Widocznie dla mojego głodomora to za mało.A on potrafi naprawdę sporo w siebie wrzucic,nigdy nie miał zadatków na niejadka.
Jutro muszę porozmawiac z paniami o tym.Ogólnie jest super i chłopak się cieszy na jutrzejszy dzień ;-)


Naju przyjemnej podróży do ukochanego Lwowa.Na ile jedziesz? Jak długo się jedzie? Ty pewnie teraz szalejesz na zakupach.;-)
Moja babcia ma rodzinę w Lwowie.Zresztą tam się urodziła.Pamiętam jak jej jakaś kuzynka do nas przyjechała.Było to może jakieś 10 lat temu,bieda u nich strasznie piszczała.
Moja mama dała jej kilka prześcieradeł a ona się ucieszyła,że bedzie miała dywan do stołowego:eek::sorry: Tak biednie u nich bylo.Teraz nie wiem czy ta kobieta dalej żyje bo już wtedy była wiekowa....
Tak więc jakieś korzenie w Lwowie mam :-p:-D

Dotmar
a jak tam remoncik?:cool2:
 
dotmar, my też od paru dni palimy w piecu. ja muszę cieplutko w łazience, bo w pokojach niekoniecznie. ale nie wyobrażam sobie wyjść spod prysznica w taki ziąb.

anineczka, czyli facet w pełni przygotowany do życia przedszkolaka:-D świetnie, że bezproblemowo i oby tak dalej:tak:

nadal nie jestem spakowana, ale chyba wezmę się za jakieś konstruktywne działania. jak dobrze pójdzie jutro będę pić kawę we Lwowie.

anineczka, z tą biedą pojecie względne. na pewno są ludzie, którym nie jest łatwo, ale to tak jak i u nas. temat na dłuższą dyskusję, może kiedyś do niego wrócimy. na pewno miasto jest wspaniałe, warto je poznać. mi to jak dotąd zajęło 14 lat z przerwami, dopiero pomalutku zaczynam je rozumieć..

zmykam. jeśli już nie zajrzę to znaczy, że jestem na Ukrainie. może wpadnę tam na bb, bo do poczty i tak muszę zaglądać, ale nie obiecuję. trzymajcie się dzielnie. buziaki.
 
Naja szerokiej drogi.
A co do biedy.Mówiłam tylko i wyłącznie o mojej rodzinie.Nie wiem jak żyją inni ludzie ;-)

Aha sprawdz jednak te pociągi bo czytam,że wiele ma opóźnień ;

Na południu Polski pociągi nie jeżdżą, albo są spóźnione. Opóźnień mogą się też spodziewać pasażerowie podróżujący z Warszawy na wschód kraju, a także do Gdańska i Krakowa. Wszystko to przez opady śniegu i silny wiatr, który zerwał trakcje kolejowe i połamał drzewa - poinformował rzecznik prasowy PKP S.A. Michał Wrzosek.
 
Ostatnia edycja:
I kto by pomyślał,że to dopiero połowa października...takie komunikaty:szok: :szok:
A jeśli chodzi o bogactwo we Lwowie i okolicach,to pojęcie względne."Oooo,wy to macie dobrze,macie samochód,my to musimy wszędzie konie zaprzęgać..."Tylko,że utrzymanie konia nie jest tanie i napewno tam jest bogactwem posiadanie go:rofl2:.
Anineczka wstyd przyznać,ale malowanie nie skończone.Szefuńcio wezwał mojego chłopa wcześniej do pracy przerywając mu urlop i tym najładniejszą pogodę.Jak upomnieliśmy się,że przecież obiecał urlop do końca tygodnia to zastrzegł,że jak nie chce M pracować to w ogóle nie musi przyjeżdżać:wściekła/y:.Więc wybraliśmy pracę..A teraz jak słyszę co dzieje sie z pogodą to mam dość.Dalszy ciąg malowania odchodzi jednak na wiosnę:-(.Gdyby tak przyszło jeszcze ze dwa dni ciepełka bez deszczu...
Naja bezpiecznej drogi.Może jednak dasz radę chociaż napisać nam jak dojechałaś?
 
hej kobietki!!pustawo tu ale mysle,że któraś zajrzy:rofl2:
ja miałam bogaty w emocje weekend!!!w piątek mieliśmy taki nasz mały cud w domku :tak::tak::tak::tak: nie wiem czy Wam pisałam ale moja Kajulka urodziła się z wrodzoną wadą serduszka i właśnie w piątek na kolejnej kontroli kardiologicznej pani doktor powiedział,że dziurka praktycznie samoistnie sie zamkneła:-):-):-):-),pozostały co prawda niedomykalności zastawek ale to juz pikuś:rofl2::rofl2::rofl2:!!więc szalejemy z radochy od piątku!!w sobotę imprezowaliśmy ze znajomymi i tak sie zeszło,wczoraj wizytę mieliśmy ze szkrabami u dentysty i tak mijają jesienne zimne dzionki!
pozdrawiam cieplutko z ranka
 
atfk, ależ dobra wiadomość:-D:-D:-D oby było już tylko lepiej, super!:tak::laugh2:

a ja witam, dopiero co przyjechałam i pomyślałam, że zajrzę. pustki tu okropne:eek: ale nic to, nadrobimy;-) wpadnę później opowiem jak było.
 
reklama
wykąpana, dziecko przerwało zabawę żeby einsteinów obejrzeć, wzięłam więc kawkę i wpadłam na chwilkę do was.

we Lwowie przywitał mnie śnieg. i leżący na ulicach, i padający z nieba. bajkowo, choć mokro i zimno. później co prawda zamienił się w ulewy, ale i tak było fajnie. dzięki mojemu koledze zobaczyłam miejsca, jakich nie widziałam w tym mieście jeszcze nigdy, choć od niektórych mieszkam dosłownie o kilka minut drogi pokonywanej spacerkiem. ale fajnie to, gdy coś ma jeszcze dla nas tajemnice.

poza standardowymi spotkaniami, przemiłymi rozmowami, kilkoma nowopoznanymi osobami i kawkach ze starymi przyjaciółmi załapałam się na festiwal kowalstwa oraz drugi - kultury żydowskiej. byłam też pierwszy raz w żydowskiej knajpie, na genialnej kawie i pysznej wódce, ale powiem szczerze, że sama bym tam nie poszła. bo nie potrafię się targować:-D a trzeba - w menu nie ma cen i kelner podaje później sumę wziętą z kosmosu - na przykład 60 hrywien za dwie kawy, gdzie jedna kosztuje zwykle ok. 10, max powiedzmy 20. no i albo płacisz jak za zboże, albo się targujesz:-D rewelacja. ogólnie wyjazd jak zwykle udany, i jak zwykle za krótki..
 
Do góry