reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dlaczego tak jest...

dotmar3 to musiala byc swietna ksiazka! Morze i film jest. Chetnie bym obejrzala! Ale wiecie dziewczyny co my wymyslilysmy prawie dwa tygodnie temu... Lady Club! Noooooo... tak se w kuchni we trojke siedzialysmy i jak klumpy pilysmy kawke i plotki... no i se wymyslilysmy ze w piwnicy u justyny zrobimy se pokoik. Piwniczka sucha ciepla tylko ze zagracona. Dzieci do 14 w przedszkolu tak wiec do dziela. Trzeba zrealizowac marzenia z dziecinstwa :-D Wyrzucilysmy graty nazbieralysmy nowych pomalowalysmy sciany poprzyklejalysmy czerwone i rozowe tapety...Smiechu byloco niemiara!!! Odpoczynek od codziennosci! No i teraz mamy miejsce tylko dla siebie ktore nieprzypomina nam o dzieciach obiadkach i mezach ;-) Po za tym raz w miesiacu mamy nasza sobote! Faceci sa w domku a mywyruszamy do naszej milej knajpiki. Pijemy Batite z sokiem wisniowym gadamy o wszystkim oprocz rodzinie! Polecam.:tak:
Zaraz cykne jakis kolazyk z naszego Lady Clubu to pokarze ile smiechu w moim zyciu...He he he
 
reklama
Muminka, dzięki za miłe powitanie nas wszystkich:tak::-D a zazdrościć nie ma czego, bo i u ciebie jak widzę kolorowo i różnorodnie. ja za to spędzam pół życia w pociągach - praca ponad 300km od domu, konferencje, a do tego jak najczęściej jestem we Lwowie. ale nie narzekam. uwielbiam podróże, kocham to co robię. inaczej zresztą bym zwariowała;-) pewnie za czas jakiś się ustatkuję.. no ale to jeszcze nie dziś, i nie jutro:-D

praca florystki musi być fajna.. taka twórcza. i zawsze podziwiałam to, jak z takiego nic można cuda wyczarować.

dotmar
, coś w tym jest, co piszesz, ale wydaje mi się, że to tylko tak na początku znajomości, albo gdy mamy nie mają innego życia poza dziećmi. na naszym lutowym wątku muszę przyznać, że o dzieciach piszemy od wielkiego święta.. mam wrażenie, że czasem tygodniami tylko o nas samych;-) ale trochę egoizmu nikomu nie zaszkodziło, jak pokazuje przykład mam z tej książki, o której piszesz.

obiektywnie muszę przyznać, że do stereotypu matki-polki, co to żyje tylko kuchnią i praniem to mi daleko;-) oczywiście z liczbą potomstwa nie ma to nic wspólnego, bo ja akurat zazdroszczę /ale tak nie ze złośliwością/ tym, które mają dużo dzieci.. niestety nie każdemu jest dane. jakoś tak się czasem w życiu układa. sama jestem jedynaczką i marzyło mi się rodzeństwo dla Maćka, najlepiej tak 3, 4 dzieci. a tymczasem jako samotna mama nie mam o czym myśleć. jasne, mogłabym znaleźć faceta, ale co ja poradzę, że z czasem każdego ocenia się nie przez pryzmat tego, jaki jest dla nas, ale przede wszystkim czy byłby dobrym zastępczym tatą. a że takich brak wolę żeby było tak, jak jest, bo wbrew obiegowym opiniom ani nie narzekam, ani mi nie jest źle samej:-D no, prawie samej;-) w końcu tylu ludzi dookoła..:-D

a tymczasem usiłuję pracować i obserwuję komara nade mną. przemieści się czy nie.. nie chce mi się na niego polować, na nią właściwie, bo ostatnio utłukłam jednego z takim rozmachem, że na stałe wkomponował się w ścianę:baffled: dobrze, że potem remont robiliśmy.

aha, i uprzedzam, że jak już się dorwę do komputera to zwykle dużo piszę o niczym, możecie mnie tu strofować, bo was zamęczę;-)
 
Muminka, pisałyśmy w tym samym czasie. ależ masz dobrze z tym waszym klubem!! tysiąc lat temu też taki miałam, jak pewnie każda z nas, a potem człowiek myślał, że już wyrósł i że za stary na takie zabawy. a tu proszę - na wskroś młoda dusza :-D pozazdrościć i tak trzymajcie!

kurcze, dla mnie to niestety też nierealne.. w miasteczku, gdzie mieszkam na stałe, nie mam właściwie żadnych przyjaciół. znajomych, takich dalszych, i już. do tego zabieganych. do tych ludzi, co są mi bliscy jeżdżę kilkaset kilometrów.. ale warto:-D

prosimy o zdjęcia..:tak:
 
Oj NAJA nas niezameczasz!!! Przeciwnie milo sie czyta! Z tym szukaniem faceta masz racje. Moja siostra ma dwojke dzieci i jest sama od 3 lat.Po jakims czasiezaczela sie rozgladac za spojrzeniami facetow i bylo ich kilku tylko ze... dzieci ich niepolubily i Julia szukala dalej. Byli tacy co wogole na ojcow sie nienadawali to nawet niezaczynal! Teraz ma Artura i jest super. Dzieci go uwielbiaja a on je. Mam nadzieje ze tak zostanie!
Wiesz jesi chodzi o moja prace to za nic w swiecie niezamienilabym tego zawodu na inny. Ja juz jak zaczne plesc wianek albo wiazac kwiaty to juz mnie niema...:happy: Uwielbiam robienie wlasnie z czegos cos!!!
Wstawiam kolazyk z naszej piwnicy he e he
 

Załączniki

  • page.jpg
    page.jpg
    41,8 KB · Wyświetleń: 64
w miasteczku, gdzie mieszkam na stałe, nie mam właściwie żadnych przyjaciół. znajomych, takich dalszych, i już. do tego zabieganych. do tych ludzi, co są mi bliscy jeżdżę kilkaset kilometrów.. ale warto:-D
Masz racje do kochanych osob warto tysiace mil przebyc!!! Ja tutaj mam tylko mojekochane laseczki i ich mezow.Jest Dorota Justyna Kornelia Kasia Ania.Do tego mam dwie siostry. Julie i Ize. I nikogo wiecej. Rzadnej wiecej rodziny. Wszyscy w polsce :-( Pewnie dlatego tak cenie nasza przyjazn bo wiem ze warto pielegnowac cos co jest tak blisko i do tego takie kochane!!!
 
Naja nie ma szans na strofowanie:-D.Myślę,że mamy tu dobrze wymieszane mamusie,te domowe,pracujące po 8h dziennie nie dłużej i te w rozjazdach.Każda by chciała coś od drugiej:tak: i zachwala swoje życie...Hmmm..
Wiesz,uwielbiam podróże:-D,teraz jak jestem uziemiona to często wspominam wyjazdy z dzieciństwa i wczesnej młodości:happy2:,jazda pociągiem nawet ta 12godzinna nie dłużyła mi się.(tata kolejarz,więc jazda była darmowa)Nie zliczę wyjazdów z Gdańska do Katowic,Krakowa,Poznania,Przemyśla,Białej Podlaski,Lublina...Uff..dużo tego:-).Jeszcze teraz czasami czuję jak włącza mi się SZWĘDACZ:-D i ciągnie mnie by wyruszyć w drogę...Nie miałam problemu jak Sara była malutka,później z Nikodemem też sobie dawałam radę.Opanowałam do perfekcji pakowanie jak najmniej rzeczy bym mogła poradzić sobie z dwójką dzieci w pociągu no i wózek do tego.Teraz jak już doszło trzecie dziecię jest trudniej,ale pocieszam się bo niedawno zdałam egzamin z jazdy:-).Trzecia ciąża zmobilizowała mnie do pójścia na kurs z jazdy i po paru wnerwach zdałam z 5razem,ale już byłam mocno wkurzona na egzaminatora i chyba dlatego mnie przepuścił(przewiozłam go tak jak się jeździ w życiu codziennym:szok:,a nie na egzaminie i udało się:-D:-D)
No cóż wiecej nie mogę pisać,bo mój chłopek ma ALE.Naja więc jest jakiś plus z bycia samej,nikt nie przegoni cię od kompa;-);-),a też lubię pisać dużo(zresztą to widać:-D:-D)
 
dotmar3 gratuluje zdanych egzaminow! No tak podruze to cos wspanialego! Staramy sie wyjezdzac jak najczesciej ale nieidzie jak ma sie prace i dziecko... szkoda bo ja to cale zycie bym mogla w drodze!A jak tam dotmar twoje zycie towarzyskie?:-)
Mam znajoma w Polsce ktora dla meza do Warszawy wyjechala... jest tam juz rok i nadal sama. Miala stresa i sie powoli zamykala ze taka sama no i wrocila na Mazury sama. Maz przyjezdza tylko na niedziele... Szkoda ze jest tyle ludzi dla ktorych zagadanie do kogos jest takie cieszkie...
 
Ze znajomymi nie ma problemu:-),gorzej z tymi,którym możesz się wyżalić i wypłakać głupie (czasami)nieuzasadnione łzy.Środowisko wiejskie nadal jest bardzo ciekawski(nie mylić proszę z ciekawym;-)).Wszędzie gdziekolwiek pójdziesz,cokolwiek zrobisz i jakkolwiek się ubierzesz jest to skomentowane:szok::-D.Teraz już mnie to śmieszy i nie przejmuję się,ale przyznam,że przez pierwsze trzy lata to była męka i koszmar:no:.W dużym mieście(rodzinnym Gdańsku) można się zgubić w tłumie,nikogo nie obchodzi,że nie masz ugotowanego obiadu a śmiesz wyjść z dziećmi na spacer,tu jest to nie dopuszczalne:szok:(ale przez młode mamy już łamane:rofl2:).Mam trzy koleżanki w miarę bliskie,ale tak na prawdę mogę tylko z jedną pogadać o wszystkim co boli.a tka na prawdę mogę pisać do dziewczyn które poznałam na forum 40tygodni:-) i stały mi się jak siostry:tak::tak:.No i nie mam zamiaru pozwolić sobie na zasiedzenie:-p,mimo,że Sara jest w zerówce to chciała bym gdzieś pojechać,chociaż na weekend(nie stresuje mnie piątkowa podróż i w niedzielę w nocy powrót)byle złapać wiatr w żagle:-D.To prawda,ze z dziećmi i pracą jest trudniej,ale warto próbować.Nie można sie poddać.Mój tata zawsze powtarzał mi"ciało jak raz poczuje zmęczenie a ty mu na to pozwolisz to jesteś przegrana",to prawda:-).On nigdy tak nie robił i nie robi,zawsze wszędzie go pełno:-D:-D,właśnie w piątek urwie sie szybciej z pracy by zdążyć na pociąg z Gdańska i przywieźć mi dzieci do domu,oczywiście będzie od razu wracał(po przyjeździe do Leszna ma za dwie godziny pociąg powrotny),ja mu tylko dowiozę jakiś smakołyk i ciepłą kawę.Taki jest mój tatko i taka jestem ja:-),tylko,że z ograniczeniami bo już muszę płacić za przejazdy koleją:-(.
 
To i ja sie przedstawie:tak:mam na imie Joanna-32 latka :cool2:,corcia JUla -8wrzesnia konczy 4 latka:-)malz Jarek-jestesmy 9 lat po slubie:-)na razie nie pracuje zawodowo-przestalam po zawirowaniach i nim poszlam do drugiej pracy okazalo sie ze jest JUla w drodze i ciaza zagrozona wiec dalam sobie spokoj i mimo ze w styczniu tego roku znalazalm prace i popracowalam przeszlo miesiac to zrezygnowalam bo niestety pierwszy rok w 3 latkach byl masakryczny i sytuacja w firmie tez nie do konca jasna:eek: ...Jula co chwila cos lapala i teraz trzymam kciuki oby z tym bylo lepiej bo od czerwca pomagam bratu i dorabiam troszke wiec wolalabym zeby choroby nas omijaly.Jestem rodowita warszawianka,uwielbiam gadac,pisac...mam nadzieje ze dosyc mnie nie bedziecie mialy:sorry:

Aniu
witaj tutaj:cool2:

Miminka
ale super klubik....fajna babeczka jestes:tak::-):tak:

dotmar mam tak samo jak Ty ze nie lubie w jednym miejscu usiedziec..uwielbiam podrozowac...lubie jak sie cos fajnego dzieje:-)choc nie zawsze na podroze mozemy sobie pozwolic to chociaz na jakas wyprawe rowerowa jezdzimy.
 
reklama
Joanna :szok::-D u nas wyprawa rowerowa to moje starsze maluchy i ja,mojego chłopa wołami nie wyciągniesz nawet na spacer:eek:.No chyba,że jesteśmy w Gdańsku i tam go nikt nie zna:rofl2:,a tu "nie będę paradował przed sąsiadami":crazy:.
Jeszcze napiszemy,ale już teraz wszystkiego dobrego życzę Juleczce:-).Zmykam,bo mały krzykacz się włączył.Tym razem(trzecim)chyba bolesne i nieprzyjemne ząbkowanie nas czeka:no:.
Pozdrawiam i miłego dnia życzę:-D
 
Do góry