reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Dla Naszych Aniołków

reklama
Przepraszam, że wtrącam się w wasz wątek... wyrażam wielkie współczucie dla waszych tragedii. Chciałam wkleić tu treść listu mojej przyjaciółki, która utraciła swoje dzieciątko w 7 miesiącu ciąży. Teraz chcemy wraz z nią pomóc innym osobom w podobnej sytuacji:


Kochani,
Zwracam się do Was z prośbą o pomoc w kwestii powołania do życia stowarzyszenia/ fundacji, która będzie wspierać osoby, których dotknął temat poronienia, martwego porodu, straty dziecka.
Pomysł na stworzenie takiej inicjatywy, powstał po przeżyciach, które doknęły mnie, mojego męża, rodzinę i przyjaciół.
W 7 miesiącu ciąży straciłam mojego synka. Dokładnie 03.08 serce naszego Michałka przestało bić, nadal nie wiemy jaki był powód śmierci Michasia. Przez 3 dni wywoływali u mnie poród, przeżywałam okrutne chwile, gdyby nie mój mąż,rodzina, przyjaciele, pewnie nie byłabym w stanie tego przejść.
To co nas spotkało, umocniło mnie w przekonaniu, że pomoc w szpitalach jest minimalna. Po wyjściu ze szpitala życie toczy się dalej, jednak dla Ciebie, dla Twojej Rodziny wszystko staje w miejscu. Nie wiesz gdzie masz prosić o pomoc, nie wiesz do kogo się zwrócić, ciężko wykonać Ci jakąkolwiek czynność.
Dlatego razem z moimi przyjaciółmi, powołujemy inicjatywę, która ma na celu pomóc rodzicom, rodzinie, przyjaciołom- wszystkim tym, którzy nie wiedzą w jaki sposób się zachować, jak pomóc, co zrobić w takim trudnym momencie życia....
Naszym pierwszym krokiem jest założenie Grupy Wsparcia Rodzin Dziecka Utraconego im. Michała Archanioła.
Pierwsze spotkanie organizujemy 20.10.2010, będzie to spotkanie poprowadzone przez terapeutę. chcemy, aby uczesniczyło w nim jak najwięcej osób, żebyśmy mogli poznać potrzeby tych ludzi, żebyśmy mogli zacząć działać dalej.
Kolejnym krokiem będzie zarejestrowanie fundacji, do tego celu potrzebujemy fundatorów. Jeżeli znacie jakieś osoby, firmy, instytucje, które mogłyby przekazać na ten cel, jakiekolwiek środki, bardzo prosimy o pomoc.
Potrzebujemy również pomocy ze strony terapeutów, psychologów, którzy będą działali na zasadzie wolontariatu. Wszelka Wasza pomoc jest bardzo mile widziana. Jestem dostępna pod numerem tel: 695 99 02 76, od jutra będzie już aktywny numer naszej grupy podany poniżej. Dziękujemy za serce, za zainteresowanie, za jakąkolwiek pomoc.
Poniżej informacja o spotkaniu. Proszę przekażcie osobom, które mogłyby być zainteresowane.

Potrzebujecie pomocy, wspracia?
GRUPAMA powstaje własnie dla Was. Jesteśmy Grupą Wsparcia Rodzin Dziecka Utraconego. Zapraszamy WSZYSTKIE osoby, które zetknęły się z tematem poronienia, martwego porodu, utraty dziecka.
Z doświadczenia wiemy, że tego typu spotkania mogą pomóc. Oferujemy spotkanie z terapeutą, wsparcie, pomoc, rozmowę.
Nic Cię to nie kosztuje- przyjdź, bądź z nami.
Pierwsze nasze spotkanie odbędzie się w środę 20.10.2010 o godzinie 19.00, przy ul. Królewskiej 27 w Warszawie, lokal 171.
Masz pytania, zadzwoń, napisz: tel. 505640548, email: grupama@wp.pl
Jesteśmy po to, aby Ci pomóc...
 
Straciłam swojego maluszka... W piątek rano zaczęły się plamienia, zadzwoniłam do ginekologa, kazał mi natychmiast jechac do szpitala. W szpitalu 3 godziny czekania aż ktoś się mną zajął. W między czasie dostałam strasznych bóli, krwawienie się nasiliło. Pierwsze usg, pani doktor nie widziała już pęcherzyka płodowego i żeby potwierdzić że wogóle jestem w ciąży (potwierdził to dzień wcześniej tylko ginekolog po badaniu) pobrali mi krew. Drugie usg, "brak widocznego pęcherzyka płodowego. poronienie dokonane"... Byłam w 7 tygodniu ciąży...Choć pewność że jestem w ciązy miałam od 2 dni, czułam jego obecność już wcześniej. Kilka dni wstecz śniło mi się, że byłam w ciąży i poroniłam, obudziłam się z płaczem i wiedzialam, że jesli coś takiego stanie się naprawde, nie przeżyje tego... Jest mi źle. Mimo, że nie było to planowane dziecko, było wymarzone i tak bardzo chciane. Cieszyłam się jak głupia, że będę matką. Wiem, że nie jestem sama, wspieraja mnie moi rodzice, rodzice mojego chłopaka i przede wszystkim On sam. Ale nikt nie jest wstanie zroumieć tej okropnej pustki i żalu, nikt nie widział jak traciłam to dziecko, że wsród tego co ze mnie "płynęło" był ON, czuje, że to był chłopiec...
 
Światełko dla wszystkich Aniołków
[*]
[*]
[*]
moc światełek dla moich największych skarbów które z nieba spoglądają na nas ****************
 
reklama
Do góry