reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dieta maluszka-watki połaczone.Kolejne etapy rozszerzania diety

a ja z gotowankiem w tygodniu miałam problem - bo na weekend to zawsze małemu gotowałam jedzonka + czasami dzieliłam na porcje i mroziłam.
U mnie na słoiczkach Mirek był jak był malutki. rzeważnie słoiczki wolała dawać moja mama ( jak sie nim zajmowała) - ale ona chciała dla niego jak najlepiej.
Mójk Mirek słoiczki tolerował do 10 miesiąca życia a jak posmakował normalnego jedzonka - to już był koniec.
Teraz jada to co my ( nie całkiem - bo jak mam fasolkę po bretońsku - to on dostaje coś bardziej lekkostrawnego)
niestety młody jest alergikiem na nabiał i mam ciut ograniczone możliwosći


Co do tzw. "przylepy" mój Młody tez taki jest - nawet do kibla nie moge iść - bo już mnie szuka i płacze
kiedyś nosiłam go sporo na rękach - ale jak odnowiła mi się dyskopatia - to sobie odpuściłam.
 
reklama
Ja trochę nie rozumiem tytułu tego wątku. Że niby jak daję dziecku słoiczki, to je truję? PRzecież to absurd! Kupuję gerbera i wiem, że oni trzymają wszystkie normy żwyieniowe, które dla dzieci są bardzo ostre. To niby czym truję swoje dziecko? A jak kupuję włoszczyznę na bazarze, to skąd mam wiedzieć gdzie te warzywa rosły i czym je nawożono.To jakieś przesądy są, że dobra mama to ta, co sama dziecku gotuje.
 
No to ja napisze jeszcze raz, bo może mało wyraźnie napisałam, głównie do agatulki 25,
zawsze miałam czas, żeby ugotować dziecku, ale z własnego wyboru i w poczuciu, że robię to co najlepsze dla mojego dziecka kupowałam Gerbery. I proponuję zastanowić się zanim zaczniesz kogoś obrażać.

A co do McDonalds'a.
Byłam tam ostatnio z córką. Jestem w ciąży i zachciało mi się frytek. Mała była ze mną i oczywiście nie dość, ze parę frytek zjadła to jeszcze wciągnęła nugetsa.
Proszę, nie bądźcie takie szybkie w ocenianiu innych. Może ten Maluch był tam po raz pierwszy? Może jego mamie tez zachciało się frytek? A Wy lincz od razu....
 
Widzę że dyskusja stała się wyjątkowo gorąca.
Nie chodzi o to co jest lepsze bo tego nie rozstrzygniemy. Nawet wśród specjalistów zdania są podzielone. Chodzi tylko o jedno że każdy ze sposobów ( i słoiczki i samodzielne gotowanie) ma swoje wady i zalety. Nie jest tak że dania słoiczkowe to same plusy o czym pisałam wcześniej. Podobnie jak zwolenniczki słoiczków zauważyły samodzielne gotowanie pochłania czas i niesieze sobą ryzyko niewiadomego pochodzenia warzyw.
Ta dyskusja stanie się konstruktywna jeżeli reprezentujace odmienne stanowiska zastanowią się nad argumentami drugiej strony i wezmą je pod uwagę.
Przeciez tu nie chodzi o to jaka mama jest lepsza gotujaca czy nie tylko o to jak najlepiej zadbac o nasze dzieci.
 
heh to ja tez odbije tu łapke a co!!!!!!!!!!!!!!!!

swojego czasu tez podawałam malej słoiczki i gotowałam sama na zmiane;-)ale od czasu kiedy jest alergikiem muszę gotowac jej sama:tak:a czasami chetnie dałabym słoiczek ale nie moge:no:bo nie mam czasu na nic wszystko w biegu....moje zdanie jest takie ze wszystko w dzisiejszych czasach szkodzi nie ma niestety gwarancji ze kupione przez nas warzywa sa zdrowe nie w dzisiejszych czasach...........

a co do MCDONALDA
to od jednej frytki jeszcze nikt nie umarł:-):-)

zaskakujae jest to jak kazda wypowiada sie na temat zdrowej zywnosci i nietruciu dzieci a czy wy jak byłyscie w ciazy to odżywiałyście sie zdrowo????
nie piłyscie piwa,wina nie jadłyscie frytek hod-dogów i nie paliłyscie???
 
Witam.
Moja córka ma 4mc i 1 tydz,mam pytanie od kiedy moge jej podawac jedzenie ze słoiczka,deserki,obiadki?Na śloiczkach jest ze po 4 mc ale jaki czas po czwartym?:-)
 
reklama
Każda z Nas chce jak najlepiej dla swojej pociechy i dyskusje na temat co jest lepsze czy gotowane czy "słoiczkowe" jedzonko nie przyniesie zbyt wiele, bo i tak będą zwolenniczki i przeciwniczki zarówno jednego jak i drugiego pożywienia. Moim zdaniem należy zachować umiar. Wiadomo powszechnie, że aby na Polski rynek dostało się pożywienie dla niemowląt musi ono spełnić bardzo rygorystyczne normy. Dlatego tak mało firm mamy do wyboru.
Jeśli chodzi o otyłość dzieci nie ma większego znaczenia czy jest karmione gotowanym czy słoiczkowym pokarmem, bo tak naprawdę to zależy od Nas – Mam. Największe znaczenie ma tutaj ilość i jakość posiłków. Dziecko powinno dostawać 5 posiłków dziennie, a pomiędzy posiłkami nie powinno niczego podjadać. Za otyłość najbardziej odpowiedzialne natomiast jest to właśnie podjadanie, słodycze (przede wszystkim nieszczęsne chipsy - sam tłuszcz, sól), zmuszanie dziecka do jedzenia (nie mówię tu o przypadkach "Tadków niejadków") jeśli dziecko nie chce nam zjeść całego posiłku nic mu się nie stanie, czasem takie przegłodzenie dobrze mu zrobi.
A jeśli chodzi o trucie dzieci - cóż moim zdaniem najbardziej trujemy dzieci chemią w pożywieniu. Dodając do jedzenia np. magi, "ziarenka smaku”, wegete itp. czy robiąc bulion z kostki. Oprócz dużej ilości soli zawierają również Glutaminian sodu odkładający sie w mózgu naszych pociech, stwarza to potencjalne zagrożenie dla jego rozwoju. Są prowadzone badania w tym kierunku.
Takiej trującej i szkodzącej naszym milusińskim chemii (zwłaszcza w słodyczach) jest zdecydowanie więcej, może lepiej byłoby porozmawiać na ten temat. Wiadomo że w dzisiejszych czasach nie mamy szans by jej całkowicie uniknąć.
 
Do góry