reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dieta karmiących mam

Dzisiaj się skusiłam na Coffe z płaskiej łyżeczki :tak: zobaczym co będzie .. juz mnie te odmawianie wszystkiego zaczyna denerwować :wściekła/y::-( żołądek ściska się z bólu jak widzę schabowego albo mieloniaka :-(
 
reklama
ja też jem wszystko...dzięki Bogu nadal nic się nie dzieje, bo chyba bym znikneła jak bym miała jeszcze jakieś diety stosować :szok::eek:

Coś w tym jest. Ja już ważę mniej o 2 kilo niż przed ciążą. Tylko, że mam już stałe problemy z pokarmem. Jest tak na styk. Jak mała jest coś bardziej głodna, to mam problem.
 
Co do kawy to ja tylko Capuccino, ale to dlatego, że mi kawy tak bardzo nie brakuje. Jednak położna mówiła, że mozna, zwłaszcza jeśli w ciąży też się piło. Lepiej jednak wypić jedną filiżankę do południa, żeby właśnie wieczorem dziecko nie było zbyt pobudzone. ;-)
 
kawe uwiebiałam od zawsze w ciazy tez pilam jedna dziennie slaba, ale teraz nie pije. teraz moim ulubionym napitkiem jest inka z mlekiem lub bez 3 dziennie pije normalnie kofeiny nie ma a mnie uzaleznila:-)

a ja sie wlasnie skusilam na kilka frytek i gryza pizzy.
 
reklama
ja się chyba też skuszę na kawałek pizzy :sorry2: może moje dziecko mi wybaczy.
a co do kawy to nie wiem czy to zbieg okoliczności czy nie, ale po trzech dniach z jednym kubkiem średnio-mocnej parzonej pojawiły się kolki. także do kawy się mocno zraziłam i długo jej nie tknę (no chyba, że moje cycki zakręcą zaworki na amen... bo coraz mniej z nich kapie)
 
Do góry