reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dieta dla mam karmiących - przepisy

Dzewczyny zazdroszcze wam:)
Mi sie pizza sni:))) marzy mi sie zjeść chociaż troche....ja od miesiaca jestem na diecie bezmlecznej bo malutka bardzo sie meczyla .... potem jeszcze bylo zle i przeszlam na diete bezglutenowa...ale bylam ciagle glodna wiec gluen jem normalnie z mlecznymi rzeczami nadal jestem na odległość.....:/ ale nie powiem ze mam ochote na nie bardzo!
Nie moge narazie jeść nabiału bo malutka miala zielone kupki z nitkami krwi ..i to jest raczej jakas alergia...
Przeszlam z malutka już przez kropelki rozne i powiem szczerze ze zadnej poprawy....wiec odstawilam te leki i jedynie grzanie brzuszka pomaga - suszarka albo oklady! ....wiec zazdroszcze wam tych smakołyków:)
 
reklama
Ja jem raczej normalnie, na razie unikam takich rzeczy jak fasola, kapusta, także tych mocno alergizujących jak kakao, truskawki, miód. Ale pewnie stopniowo będę je wprowadzać.

W szpitalu na początku mojego 3-tyg pobytu jadłam normalnie. Potem Asia zaczęła mieć antybiotykoterapię i po jakichś 2-3 dniach pojawiły się problemy z brzuszkiem, co noc szłam do położnych żeby ją odgazowały... Codziennie były pytania o dietę - czy nie jem np. żółtego sera, biszkoptów, przetworów mlecznych, jabłek surowych (tylko duszone/pieczone mogły być), ciemnego pieczywa. No to przeszlam na calkiem jałową dietę (szpitalna lekkostrawna + duszone lub pieczone jabłka z domu). Efekt był taki, że nie tylko mała miała wzdęcia i gazy ale i ja... I mimo zmiany diety lekarze i tak doszukiwali się przyczyny jej problemów w mojej diecie, że MUSIAŁAM coś zjeść, dopiero jak mówiłam, że nic z tych zakazanych rzeczy nie jem, dopiero wówczas przyznawali, że te problemy mogą być wynikiem antybiotykoterapii...

No i po całej terapii wróciliśmy do domu. W sumie z czystego lenistwa i braku efektów jałowej diety przerzuciłam się na normalne jedzenie. Po jakichś 2-3 dniach Asia zaczęła normalnie puszczać bączki, Windi, które kupiliśmy żeby się odgazowywała już się nam nie przydaje. No i ja też poczułam się lepiej. Więc nie ma co na siłę wprowadzać zbyt restrykcyjnej diety.
 
Mojeboje ja zawsze pijalam rozpuszczalna z mlekiem. Zwyklej "sypanej" raczej nie pijam chyba ze nie ma rozpuszczalnej. Po porodzie nie pilam kawy az do wczoraj. Wczoraj poczulam potrzebe wypicia kawy wiec sobie zrobilam. Z troche wieksza iloscia mleka niz zwykle. Maly przespal wczoraj caly dzien ladnie a i nocka byla bardzo dobra. Wiec chyba to na niego nie wplynelo. I dzisiaj tez sobie kawke wypilam. Przy starszym tez normalnie pijalam. Pozniej nawet dwie dziennie sie zdarzaly ale jak byl starszy.
 
Ja codziennie rano piję kawę z ekspresu, a czasami robie sobie też po południu latte. I jest to moje jedyne odstępstwo, bo jakoś ciągle nie mam odwagi zacząć jeść normalnie.
 
Ja codziennie rano piję słabą rozpuszczalną z dużą ilością mleka. Bez kawy bym nie przetrwała :-p

Jem w miarę normalnie, choć staram się unikać dań smażonych, wzdymających i na razie nie jem czekolady. Jednak stopniowo mam zamiar wprowadzać i te produkty.
 
Ja jem raczej normalnie, na razie unikam takich rzeczy jak fasola, kapusta, także tych mocno alergizujących jak kakao, truskawki, miód. Ale pewnie stopniowo będę je wprowadzać.

W szpitalu na początku mojego 3-tyg pobytu jadłam normalnie. Potem Asia zaczęła mieć antybiotykoterapię i po jakichś 2-3 dniach pojawiły się problemy z brzuszkiem, co noc szłam do położnych żeby ją odgazowały... Codziennie były pytania o dietę - czy nie jem np. żółtego sera, biszkoptów, przetworów mlecznych, jabłek surowych (tylko duszone/pieczone mogły być), ciemnego pieczywa. No to przeszlam na calkiem jałową dietę (szpitalna lekkostrawna + duszone lub pieczone jabłka z domu). Efekt był taki, że nie tylko mała miała wzdęcia i gazy ale i ja... I mimo zmiany diety lekarze i tak doszukiwali się przyczyny jej problemów w mojej diecie, że MUSIAŁAM coś zjeść, dopiero jak mówiłam, że nic z tych zakazanych rzeczy nie jem, dopiero wówczas przyznawali, że te problemy mogą być wynikiem antybiotykoterapii...

No i po całej terapii wróciliśmy do domu. W sumie z czystego lenistwa i braku efektów jałowej diety przerzuciłam się na normalne jedzenie. Po jakichś 2-3 dniach Asia zaczęła normalnie puszczać bączki, Windi, które kupiliśmy żeby się odgazowywała już się nam nie przydaje. No i ja też poczułam się lepiej. Więc nie ma co na siłę wprowadzać zbyt restrykcyjnej diety.

O, ja też po identycznej diecie myślałam że się wykończę przez problemy żołądkowe... a w życiu nie miałam najmniejszych.

A mam takie pytanie - pijecie może "normalną" kawę?

Położne które znam mówiły że jedna niezbyt mocna kawa rozpuszczalna na dzień jest spoko.
 
ja nie wiem co z ta dieta. Maluch ma kilka pryszczyków na twarzy, dokladnie na policzkach. Nigdzie wiecej nic nie ma, dobrze przybiera na wadze, kupy normalne. Postanowilam ze chyba ogranicze na 3-4 dni mleko i produkty mleczne i zobacze czy bedzie poprawa i jak sytuacja sie rozwinie. Zauwazylam ze wyszly mu pryszczyki jak zaczelam podwac Esputicon - mial ktos z Was taki problem? Lek ten pomaga nam troche na brzuszek ale boje sie zeby nie byl uczuleniowy na synka, lub moze to taka jednorazowa reakcja? jak mieliscie podobna sytuacje to napiszcie jak sie sprawa skonczyla :)
 
Loka - u nas Oliwka miala trądzik (tak stawiam), gdzieś od 3 tyg do 3 m-ca. Całe policzki w krostkach, ale poza tym nic, za uszami czysto (a ponoć tam alergie wychodzą najszybcej), trawienie ok, żadnych powtarzających się niepokojących zachowań. Oczywiście lekarka stwierdziła ze winna jest moja dieta, ze skaza itp, ale jak ograniczenie wszystkiego (chyba na 2-3tyg) nie dało najmniejszego efektu to olałam zalecenia i samo znikło.
Teraz co chwilę jej coś wyskakuje na buzi i znika , ale ona ciągle coś do twarzy przykłada. Więc póki z trawieniem jest ok to staram sie nie szukac dziury w całym.
 
reklama
zuzanka pycha to mięsko w soku jabłkowym :) może masz jeszcze w zanadrzu inne przepisy o tak małym stopniu zaangażowania?
 
Do góry