reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Depresja

Z depresja jest podobno tak ze dopada osoby ktore za duzo mysla....
Dlatego trzeba myslec krotko-terminowo tylko tyle ile trzeba a reszta powinna byc relaksem kontrolowanym jak to nazywam. Mam zaplamowany dzien np pozycja A B C D itd Wiec mysle tylko o A jak to zrobie mysle dopiero o B dzieki temu nie wariuje na zapas ze cos mi nie wyjdzie czy nie dam rady. A w wolnej chwili robie cos co mnie zupelnie pochlania i znowu nie mam czas myslec o problemach np bawie sie z Kuba, Gram na kompie lub siedze w sieci na baby boom czy nasza-klasa (to wciagnelo mnie strasznie polecam super sprawa www.nasza-klasa.pl)
Takie myslenie chyba posiadaja faceci i dzieki temu czasami mam wrazenie ze nic nie obchodzi mojego meza ale on jeszcze poprostu nie doszedl..... do tego A...G (hi hi)
Zycie jest zbyt piekne zeby miec depresje i trzeba walczyc z nia o siebie o dzieci o meza i o reszte swiata!!!!!


prawda po tysiackroc !!!

mi zawsze mowia ze za duzo mysle !!!

a w ksiazkach takich bardziej filozoficznych, tez pisza przy moim ´typie charakteru ze aby byc szczesliwa mam patrzec nie dalej niz koniec mojego nosa, w sesie wlasnie nie wybiegania za daleko, ´bo to powoduje tysiace znakow zapytania, tysiace wyimaginowanych negatywnych problemow...:sorry2:

pozdrawiam, milego dnia !!! nie dajcie sie dzis ani jutro!!!
 
reklama
no i jeszcze,moze to samolubnie zabrzmi,byc troche egoista...ja nie mam tej ,,zalety,,...zawsze przejmiuje sie innymi,na koncu sa moje potrzeby,a to bardzo zle...moze to glupie,ale staram sie nad tym pracowac,bo ludzie mnie bardzo wykorzystuja,a ja nie potrafie odmawiac :no:
 
lucy23... może ludzie Ciebie nie wykorzystują tylko masz dobre serce i jesteś uczynna:tak:... a tak w ogóle dla pocieszenia...(bądź nie... nie wiem jak to odbierzesz...) powiem,że nie sama jesteś z takim nastawieniem... myślę,ze każda mama boryka się z takimi problemami jak Ty... mąż wychodzi do pracy ... ma kontakt z ludzmi... ma inne życie niż my... ma chwilę i to nawet dużą na oderwanie się od czasopochłaniacza jakim jest dziecko... jesteśmy zdominowane przez jego potrzeby... możemy reagować w dwojaki sposób...
1. albo przyjmiemy to za tymczasową sytuację... pewien etap, który kiedyś się kończy... myślimy jak chcemy zeby nasze zycie wygladało po tym jak dziecię już podrośnie i poluzuje nam horyzonty... cieszymy się każdą chwilą jaką spędzamy z dzieckiem... sprawiamy,ze mąż z utęsknieniem wraca do domku... gdzie jest spokój i zdowolona zonka...
2. albo użalamy się nad sobą nic nie robiąc w tym kierunku by było lepiej...
Ty poczyniłaś jakiś krok... masz jakieś leki... pomyśl czy dla własnego dobra... jeżeli są oczywiście przeciwskazania do jednoczesnego ich zażywania i karmienia piersia... czy nie lepiej po mału rezygnować z karmienia ... tym bardziej,ze dziecię już sporawe... sprawiaj sobie jakies drobne przyjemności, wyjdz czasami gdzieś sama... umów się z dobrą koleżanką... odetchnij i nabierz dystansu...

mnie też nie chce się wykonywać czynności domowych... zobacz jakiego masz kochanego męża... pracuje i z tego co piszesz zajmuję się troche domem... u mnie wszystko jest na mojej głowie... maż zarabia, ja - dom... ja wstaję od 7 miesięcy... ja karmię... ja wszystko... ale tak jest i ja to rozumiem... wiem jak dzieci szybko rosną i każda chwila jest niepowtarzalna... kiedy dziecko odpoczywa, śpi - ty zrób coś dla siebie... ja jak buziasia... siedzę sobie przy kompie... naszą klase też zwiedzam;-) fajna sprawa:tak:... młody sie budzi i ja do roboty... razem w kuchni gotujemy... razem sprzątamy...a on obserwator ... coś się dzieje... czasami pokrzyczy ale co tam ...krzywda się nie dzieje:tak:
głowa do góry
i czasmi też załapuję doły... nic mnie nie cieszy... ale wtedy trzeba wziąć sie do kupy!!!
trzymaj się
 
dzieki :-)co do tych lekow ,to biore i karmie,bo lekarz powiedziala,ze mozna ...szukalam w necie i tez tak napisali,ale nie wszyscy ,karmie go ,ale nie wiem czy robie dobrze...niby leki dopuszczone ,ale boje sie ,ze cos mu sie stanie,ze te moje antydepresanty odbija sie na jego rozwoju...moja mama mowi,ze to bzdura,bo lekarz wie co robi,ale ja juz sama nie wiem :-(
 
dzieki :-)co do tych lekow ,to biore i karmie,bo lekarz powiedziala,ze mozna ...szukalam w necie i tez tak napisali,ale nie wszyscy ,karmie go ,ale nie wiem czy robie dobrze...niby leki dopuszczone ,ale boje sie ,ze cos mu sie stanie,ze te moje antydepresanty odbija sie na jego rozwoju...moja mama mowi,ze to bzdura,bo lekarz wie co robi,ale ja juz sama nie wiem :-(
A pytałaś pediatry czy te leki nie szkodzą maluchowi?
 
konsultowalam z doradca laktacyjnyn i popiera lekarza.w spisie lekow napisali,ze bezpieczny ,ale wiecie jak to jest...nie bylo zbyt wielu badan na karmiacych piersia,dlatego nie mozna byc pewnym,,,ale wg doradcy dziecko wciaz ma wiecej korzysci z karmienia piersia,a nwet jak lek troszke przeniknie ,to nic sie nie stanie ...czytalam strone amerykanska ,gdzie mamy wypowiadaly sie na temat antydepresantow,ktore braly w ciazy i okresie karmienia.jedna karmila 2,5 roku...dzieci maja np po 5 lat i sa zdrowe...wiec bardzo mnie to pocieszylo...mysle,ze jakby bylo to niebezpieczne,to lekarz kazal by mi odstawic piers...
 
reklama
Do góry