reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy zabawiacie swoje maluszki przy jedzeniu?

Czy zabawiacie swoje maluszki przy jedzeniu?


  • Wszystkich głosujących
    79
Samo zabawianie, może niekoniecznie, ale bardzo fajnym pomysłem jest tworzenie dla dzieci fantazyjnych potraw. Np. zamiast na kolację zwykłe kanapki, to pieczywo na którym układamy różne kształty- słońce, statek itp. Jeszcze lepiej, gdy dziecko może uczestniczyć w przygotowaniu posiłku, sama zabawa sprawia, że rośnie mu apetyt!
 
reklama
moje dziecko ma tak regularne posiłki, że już się nauczyło kiedy ma jeść i wtedy je grzecznie, nie trzeba go zachęcać :)
 
Samo zabawianie, może niekoniecznie, ale bardzo fajnym pomysłem jest tworzenie dla dzieci fantazyjnych potraw. Np. zamiast na kolację zwykłe kanapki, to pieczywo na którym układamy różne kształty- słońce, statek itp. Jeszcze lepiej, gdy dziecko może uczestniczyć w przygotowaniu posiłku, sama zabawa sprawia, że rośnie mu apetyt!

Pomysł dobry, ale trzeba mieć na to czas :) U mnie to zazwyczaj szybko robimy kanapeczki i jemy :) Mała na szczęście nie jest niejadkiem, czasem jak grymasi włączamy bajkę :) Wtedy jest tak zajeta oglądaniem, że zjada wszyściutko z talerza :D
 
czasem jak grymasi włączamy bajkę :) Wtedy jest tak zajeta oglądaniem, że zjada wszyściutko z talerza :D
Lawendowa przemyśl proszę, czy to dobra droga. Wg mojej skromnej wiedzy tu na prawdę nie ma się z czego cieszyć. Zabawianie to wyboista ścieżka donikąd, a dzieci raczej powinny zjadać tyle ile dyktuje im apetyt, nie pojemność miski. :(
Takie podejście do jedzenia może mieć na prawdę kiepskie skutki w przyszłości, o tym się ostatnio bardzo dużo mówi! Zwłaszcza, że jak podkreśliłaś nie jest niejadkiem. Może jednak nic się nie stanie jak kilka razy zje mniej> tyle ile potrzebuje.
 
Z tym, ze ja nigdzie nie powiedziałam, że jemy na siłę :) Jednak dziecko musi coś zjeść, nie może przecież nie jeść pół dnia :)
 
A co takiego strasznego by się stało, gdyby dziecko pół dnia nie zjadło. Lawendowa, czy Ty zawsze jesteś głodna co 3/4 godziny? Mój syn czasem posiłkiem się tylko bawi, a nic nie je, ale nie wciskam mu jedzenia na siłę... U mnie w domu byłą zasada: Nie chce nich nie żre ;) i ja się tego trzymam.
 
Ze wstydem przyznaję że owszem, zdarza mi się zabawić malucha przy jedzeniu, teraz już całe szczęście niemal się to nie zdarza, oczywiście mówię tylko o oglądniu książeczke przy stole czy rysowaniu .. z tym że zawsze starałam się aby mój synek rozumiał, że jednak jemy a nie wciskałam mu do buzi kiedy był zajęty, musiał sam odwrócić się i sięgnąć po jedzenie ... ale ogólnie jeżeli chodzi o jedzenie to bardzo się poprawiło od kiedy dotarło do mnie, że nic na siłę, im bardziej panikowałam gdy mały nie chciał jeść i im bardziej próbowałam go zmusić, tym gorszy to miało efekt ... w końcu odpuściłam, a jedzenie przestało być problemem ... bo zasada jest taka że im bardziej robimy z jedzenia cyrk tym bardziej dziecko nie chce jeść ... szczególnie jestem przeciwniczką puszczania dzieciom bajek przy jedzeniu, bo dziecko nie kojarzy wtedy posiłku z jedzeniem i często nawet nie wie że coś zjadło a problem się pogłębia, wciskanie dziecku jedzenia na siłę bo przecież musi coś zjeść też nie jest dobrym pomysłem bo dziecku jedzenie kojarzy się ze stresem i tym bardziej nie chce jeść ... jednak gdy mówimy o prawdziwych niejadkach samo stwierdzenie że jak przez pół dnia nie zje to mu się nic nie stanie też nie jest najlepszym pomysłem, bo taki smyk potrafi czasem nie jeść i przez cały dzień albo dwa .. dlaczego? ano dlatego że ma już zaburzenia żywienia i w takim przypadku niestety należy już zasięgnąć porady fachowca, specjalisty od zaburzeń żywienia ... sama jednak nauczyłam się że czasem warto odpuścić jeden posiłek a w końcu smyk sam zgłodnieje i następny posiłek zje ze smakiem, ważne aby go w międzyczasie nie paść przekąskami (zmorą naszych czasów są podsuwane dzieciom krakersy niby bez soli albo słodycze niby bez cukru które zapychają żołądek i blokują poczucie łaknienia) a do picia dawać tylko wodę ... mój synek do dziś nie należy do "tłuścioszków" ale staram się tym zbytnio nie przejmować dopóki pani pediatra mówi że wszystko jest ok :-)
 
A co takiego strasznego by się stało, gdyby dziecko pół dnia nie zjadło. Lawendowa, czy Ty zawsze jesteś głodna co 3/4 godziny? Mój syn czasem posiłkiem się tylko bawi, a nic nie je, ale nie wciskam mu jedzenia na siłę... U mnie w domu byłą zasada: Nie chce nich nie żre ;) i ja się tego trzymam.

U nas też jest tak że mały czasami nie je pół dnia(pilnuje tylko żeby pił odpowiednio dużo)- jak nie ma ochoty to nie je z tym że zawsze zasiada z nami do posiłków, mały nie musi lubić wszystkiego ale musi chociaż spróbować i my z jedzeniem nie mamy problemów, mały je właściwie wszystko i jest ok.
 
reklama
Ja zakupiłam dla swojej córci fajny kolorowy talerzyk i specjalne sztućce z misiami ;) Teraz je o wiele bardziej chętnie ;)
_____________________________________________________________________________
Schody drewniane - dobre ceny
 
Do góry