Samo zabawianie, może niekoniecznie, ale bardzo fajnym pomysłem jest tworzenie dla dzieci fantazyjnych potraw. Np. zamiast na kolację zwykłe kanapki, to pieczywo na którym układamy różne kształty- słońce, statek itp. Jeszcze lepiej, gdy dziecko może uczestniczyć w przygotowaniu posiłku, sama zabawa sprawia, że rośnie mu apetyt!
reklama
marteczka28
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 27 Wrzesień 2012
- Postów
- 17
moje dziecko ma tak regularne posiłki, że już się nauczyło kiedy ma jeść i wtedy je grzecznie, nie trzeba go zachęcać
Lawendowa79
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2013
- Postów
- 20
Samo zabawianie, może niekoniecznie, ale bardzo fajnym pomysłem jest tworzenie dla dzieci fantazyjnych potraw. Np. zamiast na kolację zwykłe kanapki, to pieczywo na którym układamy różne kształty- słońce, statek itp. Jeszcze lepiej, gdy dziecko może uczestniczyć w przygotowaniu posiłku, sama zabawa sprawia, że rośnie mu apetyt!
Pomysł dobry, ale trzeba mieć na to czas U mnie to zazwyczaj szybko robimy kanapeczki i jemy Mała na szczęście nie jest niejadkiem, czasem jak grymasi włączamy bajkę Wtedy jest tak zajeta oglądaniem, że zjada wszyściutko z talerza
Lawendowa przemyśl proszę, czy to dobra droga. Wg mojej skromnej wiedzy tu na prawdę nie ma się z czego cieszyć. Zabawianie to wyboista ścieżka donikąd, a dzieci raczej powinny zjadać tyle ile dyktuje im apetyt, nie pojemność miski.czasem jak grymasi włączamy bajkę Wtedy jest tak zajeta oglądaniem, że zjada wszyściutko z talerza
Takie podejście do jedzenia może mieć na prawdę kiepskie skutki w przyszłości, o tym się ostatnio bardzo dużo mówi! Zwłaszcza, że jak podkreśliłaś nie jest niejadkiem. Może jednak nic się nie stanie jak kilka razy zje mniej> tyle ile potrzebuje.
Lawendowa79
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2013
- Postów
- 20
Z tym, ze ja nigdzie nie powiedziałam, że jemy na siłę Jednak dziecko musi coś zjeść, nie może przecież nie jeść pół dnia
I tu się różnimy. Ja uważam, że może.
Z tym, ze ja nigdzie nie powiedziałam, że jemy na siłę Jednak dziecko musi coś zjeść, nie może przecież nie jeść pół dnia
A co takiego strasznego by się stało, gdyby dziecko pół dnia nie zjadło. Lawendowa, czy Ty zawsze jesteś głodna co 3/4 godziny? Mój syn czasem posiłkiem się tylko bawi, a nic nie je, ale nie wciskam mu jedzenia na siłę... U mnie w domu byłą zasada: Nie chce nich nie żre i ja się tego trzymam.
kasia-matiy
Fanka BB :)
Ze wstydem przyznaję że owszem, zdarza mi się zabawić malucha przy jedzeniu, teraz już całe szczęście niemal się to nie zdarza, oczywiście mówię tylko o oglądniu książeczke przy stole czy rysowaniu .. z tym że zawsze starałam się aby mój synek rozumiał, że jednak jemy a nie wciskałam mu do buzi kiedy był zajęty, musiał sam odwrócić się i sięgnąć po jedzenie ... ale ogólnie jeżeli chodzi o jedzenie to bardzo się poprawiło od kiedy dotarło do mnie, że nic na siłę, im bardziej panikowałam gdy mały nie chciał jeść i im bardziej próbowałam go zmusić, tym gorszy to miało efekt ... w końcu odpuściłam, a jedzenie przestało być problemem ... bo zasada jest taka że im bardziej robimy z jedzenia cyrk tym bardziej dziecko nie chce jeść ... szczególnie jestem przeciwniczką puszczania dzieciom bajek przy jedzeniu, bo dziecko nie kojarzy wtedy posiłku z jedzeniem i często nawet nie wie że coś zjadło a problem się pogłębia, wciskanie dziecku jedzenia na siłę bo przecież musi coś zjeść też nie jest dobrym pomysłem bo dziecku jedzenie kojarzy się ze stresem i tym bardziej nie chce jeść ... jednak gdy mówimy o prawdziwych niejadkach samo stwierdzenie że jak przez pół dnia nie zje to mu się nic nie stanie też nie jest najlepszym pomysłem, bo taki smyk potrafi czasem nie jeść i przez cały dzień albo dwa .. dlaczego? ano dlatego że ma już zaburzenia żywienia i w takim przypadku niestety należy już zasięgnąć porady fachowca, specjalisty od zaburzeń żywienia ... sama jednak nauczyłam się że czasem warto odpuścić jeden posiłek a w końcu smyk sam zgłodnieje i następny posiłek zje ze smakiem, ważne aby go w międzyczasie nie paść przekąskami (zmorą naszych czasów są podsuwane dzieciom krakersy niby bez soli albo słodycze niby bez cukru które zapychają żołądek i blokują poczucie łaknienia) a do picia dawać tylko wodę ... mój synek do dziś nie należy do "tłuścioszków" ale staram się tym zbytnio nie przejmować dopóki pani pediatra mówi że wszystko jest ok :-)
A co takiego strasznego by się stało, gdyby dziecko pół dnia nie zjadło. Lawendowa, czy Ty zawsze jesteś głodna co 3/4 godziny? Mój syn czasem posiłkiem się tylko bawi, a nic nie je, ale nie wciskam mu jedzenia na siłę... U mnie w domu byłą zasada: Nie chce nich nie żre i ja się tego trzymam.
U nas też jest tak że mały czasami nie je pół dnia(pilnuje tylko żeby pił odpowiednio dużo)- jak nie ma ochoty to nie je z tym że zawsze zasiada z nami do posiłków, mały nie musi lubić wszystkiego ale musi chociaż spróbować i my z jedzeniem nie mamy problemów, mały je właściwie wszystko i jest ok.
reklama
Podziel się: