Dobra, to teraz Ja napiszę trochę. Mam na to teraz dużo czasu by pewne rzeczy przemyśleć.. aż sama się sobie dziwię że tak szybko do mnie docierają teraz pewne rzeczy. Dobrze, że jestem na to otwarta. Dziękuję za wszystkie posty, dodały mi naprawdę sił.
Powiem tak.. różni są mężczyźni i różne są kobiety. Ja należę do kobiet spokojnych, próbujących każdą sprawę łagodnie bez wrzasku zakończyć. W tym wszystkim jednak, by się co nieco nie posypało.. kobieta musi konkretnie określać, co jej się nie podoba nawet, jakby (według niej) miało się to źle skończyć. KONKRETY
W tym przypadku sprawa jasna. Nie będę go tu tłumaczyć w żaden sposób już. Zabawa i ciekawość.. teraz może być zabawą i ciekawością .. a za parę lat stanie się problemem - a dziećmi trzeba będzie się zająć. Nie będzie czasu na żadne kobiety z internetu ani na te inne z reala. Jak facet zakłada rodzinę to chcąc być jej głową powinien wyrobić w sobie (jeśli tego nie ma) poczucie odpowiedzialności. Nie będę się godzić na to, by zdradzał mnie w jakikolwiek sposób tym bardziej, że Ja jestem Jemu wierna i nie mam zamiaru tego zmieniać - źle bym się z tym czuła ( i tutaj pewnie jesteśmy na tej samej łodzi z Lilką co do podejścia do innych facetów - jak dla mnie bardzo zdrowa i korzystna relacja). Krótka piłka -" nie życzę sobie takich praktyk jeśli mamy być razem" i tak, jak napisałam to w cudzysłowiu mam zamiar Mu powiedzieć. Może inna kobieta przymknęłaby oko.. może jeszcze inną by to podniecało - mnie to frustruje i boli.. nie mam zamiaru się z tym oswajać bo każdy ma swój charakter. Jak mam robić dla Niego obiad ze świadomością, że sobie flirtuje z jakąś inną? Najlepsze podejście w tym temacie - zdrowy egoizm.
Kasiu, też mi otworzyłaś oczy na podejście facetów. Nie mam jednak zamiaru go usprawiedliwiać "bo przecież każdy mężczyzna jest taki".. właśnie dlatego powinni docierać do kompromisu z kobietami, które są inne.. to nie one mają się ich uczyć niemal w taki sposób, by ich usprawiedliwiać od pewnych rzeczy. To facet musi chcieć zmienić trochę swoje naturalne podejście dla dobra własnej rodziny, na której czele powinien stanąć. Kobieta konkretnymi argumentami może Mu w tym pomóc.. tak, to też wina kobiet ( i moja) że pewne rzeczy poszły za daleko i nie idzie wszystko tak, jak powinno - przez strach "Pierwszym krokiem do zdrowia jest świadomość choroby".
Zielona maupa, jesteś wielka
Twój post mnie zmotywował najbardziej do wzięcia się w garść i przypomnienia sobie o tym, że tak naprawdę mi niczego nie brakuje - nie mam się czego bać.
Wszystkie sytuacje jakie miały miejsce przez ostatnie 9 miesięcy bardzo dały mi w kość i przez to wszystko zapomniałam o tym, jaka sama dla siebie jestem ważna. "Miłość do samego siebie to początek romansu na całe życie".
A Ja dzisiaj przed sobą mam poważną rozmowę. Kocham Go, czego nie ukrywam.. ale już jasno postawię Jemu sytuacje - jakkolwiek miałoby się to nie skończyć. To, co z tym zrobi zadecyduje o tym, jak będzie dalej.. i pokaże, czy jest wart tak kochającej rodziny, jaką Ja chcę stworzyć dla siebie i swoich dzieci.
Dziękuję raz jeszcze Wam wszystkim : )
Przepraszam za roztrzepanie w tym poście
trochę ni ładu ale mam nadzieję, że się połapiecie