sory,że się podepnę
dawno mnie tutaj nie było bo odpuściłam sobie czytanie etc.
Do rzeczy. Przez jeden cykl w grudniu brałam antykoncepcje miałam robić to przez 3 miesiące ale tak się źle po nich czułam,że nie dałam rady. Nawet całego opakowania nie zurzyłam,może z 10 tabletek.
Okres miałam 26 grudnia ostatni. Później wzięłam właśnie pare tych tabletek i odstawiłam. Jakoś po 10 stycznia dostałam krwawienia z odstawienia. Półtora tygodnia temu tak mnie brzuszek zabolał jak na okres i byłam pewna ,że go dostanę ale cisza jak makiem zasiał.
Sutki mi się tak powiększyły,że to niemożliwe nawet jest ... a przy lewej piersi czuje guzka no tłumaczyłam to sobie tym,że piersi się powiekszyły no bo jak inaczej. Dzisiaj zrobiłam test. Od razu mówię, piłam chwilkę wcześniej i ciut moczu poleciało i nie był to poranny mocz. Wiadomo też,że po anty okres może pojawić się do 6 miesięcy no ale obiecałam sobie,że w tym roku urodzę i koniec ;/
widzicie tu coś? Czy ja znowu zaczynam schizować?
Zobacz załącznik 1238372