reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy są tu mamy nieśmiałych, wstydliwych i spokojych dzieci ???

Witam.
Mój 4-letni synek, również jest dużym wstydziochem, tylko takim na "chwilkę". Tzn. pierwsze pół godz. z kimś nowym (dzieci, moi znajomi) jest masakra, wisi na mnie i broń Boże, by ktoś do niego przemówił!!! Bo foch po całości, ale po tym czasie rozkręca się na całego, czasem aż za bardzo :tak:. Zaznaczam, ze nie chodzi do przedszkola, mimo to ma duży kontakt z dziećmi i również wybiera sobie kogoś do zabawy.
Buziaki dla naszych milusińskich-wstydziochów.
 
reklama
Ja miałam dziecko bardzo wstydliwe poza domem, w domu nie miało problemu z kontaktem z rodziną. Ewcia zaniepokoiła mnie tym, poszłam do pedagoga, a on stwierdził, uwaga, że dziecko po prostu nie jest mądre! Jak on mógł tak powiedzieć o mojej córce? Nie dałam sobie tego wmówić i znalazłam w internecie informacje o mutyzmie. Zaprowadziłam Ewę do poradni "Mówię" i wiecie co? Tam mi powiedzieli, że ona rzeczywiście cierpi na zaburzenie mutyzmu. Dwa lata kuracji i córcia odzyskała pewność siebie, kontaktuje się ze wszystkimi bez problemu. Nie dajcie sobie wmówić, że nie da się pomóc waszemu dziecku, zawsze walczcie o jego dobro!
 
U nas na nieśmiałość pomaga teatr! Nasz Antek nabrał pewności siebie, za każdym razem go chwalimy i zachęcamy do aktorstwa. My korzystamy z portalu Stars Up, znajdziesz tam zakładkę o nazwie Drama Club z lekcjami online prowadzonymi przez zawodowych aktorów ;)
 
U nas adaptacja też trwała bardzo długo , ale teraz juz widac efekty przedszkola. Bardzo dużo mu to dało. Po maleńku przełamuje swoje lęki
 
Witam, nie chce zaczynać nowego tematu, może uzyskam tutaj jakieś podpowiedzi.
Jestem mamą 2,5 letniego chłopca (grudzień 2012). Zapisałam go od września do przedszkola. Od lutego nie pracuje jestem w ciąży termin mam na październik. Tak od około 3 miesięcy obserwuje coraz większą nieśmiałość do rówieśników. Chciałby się spotykać ze swoimi kolegami ale jak już ich zobaczy to się chowa i siedzi mi na kolanach obserwując. Opowiadam mu o przedszkolu, że tam są dzieci, zabawki. Ale on odrazu zaznacza że pójdzie do przedszkola ale z mama lub tatą. A tłumaczania że mamusia go odprowadzi i zostanie tam z Panią odrazu mówi że nie. I zastanawiam się czy rzeczywiście dobrze zrobie posyłając go tam , czy odczekać.
 
Trudno powiedzieć, 2,5 roku to wcale nie tak dużo. Może odczekać. Ale myślę, że im częsciej będzie miał kontakt z rówiesnikami, na podwórku, w domu tym szybciej stanie sie bardziej śmiały.
 
paulina8820 w sytuacji, kiedy dziecko odmawia pójścia do przedszkola można spróbować, aby jeden z rodziców towarzyszył mu w przedszkolu przez godzinę lub dwie w ramach adaptacji do nowego miejsca i otoczenia. Zapewni mu to poczucie bezpieczeństwa i pomoże w przełamaniu bariery nieśmiałości. Z każdym kolejnym dniem obserwując zachowania dziecka, jego przystosowanie do nowego środowiska warto byłoby stopniowo wydłużać czas pobytu dziecka w przedszkolu, jednocześnie skracając czas pobytu rodzica.
 
Ostatnia edycja:
Witam wszystkich!
Jestem Mamą 4-letniej Julki. Prosze o odzew mamy, które mają wstydliwe, czy niesmiale dzieci, bo mam wrazenie ze wszędzie jest tylko mowa, o dzieciach nadpobudliwych, a każda mama mówi o swoim dziecku "mój łobuziak".A wierzcie mi, że zaktywizowanie dzieciaczka nieśmialego jest tez problemem i to sporym, bo wymagającym delikatności, gdyż takie dzieci są z reguly bardzo wrazliwe. A przecież każdy/a z nas chce aby dziecko dobrze sie czuło nie tylko w domu , ale też wśród ludzi prawda ?!

Chętnie wymienię się doświadczeniami z innymi uczestnikami.
Pozdrowienia AS
Witam, mój 3 letni Filip też był (i nadal jest) nieśmiałym dzieckiem. Wstydził się nie tylko dorosłych ale i dzieci. Na placu zabaw potrafił siedzieć ze mną na ławce i tylko obserwować jak inne dzieci się bawią, najszczęśliwszy był wtedy, gdy na placu zabaw nie było nikogo i był sam. Jest jedynakiem, ale ma też taki charakter (niestety chyba odziedziczony po mnie, bo też byłam nieśmiałym dzieckiem). Od września chodzi do przedszkola. Początek - koszmar, ryk i siedzenie na kolanach u Pani, nie brał udziału w zabaw. Potrzebował dużo czasu żeby się przelamać. I teraz jest o wiele lepiej. Nie jest to szczyt marzeń, ale pomału widzę że się otwiera i nie ucieka od dzieci jak poparzony. Potrafi bawić się razem z innymi i czasem nawet sam od siebie coś powie czy zaproponuje. Dzieciom nieśmiałym trzeba dać trochę czasu i nic na siłę, trzeba uczyć je odwagi, ale pomału. My też trafiliśmy na super wychowawczynię-pedagoga w przedszkolu, więc i to napewno pomogło. Życzę powodzenia i pozdrawiam.
 
reklama
Witam wszystkich!
Jestem Mamą 4-letniej Julki. Prosze o odzew mamy, które mają wstydliwe, czy niesmiale dzieci, bo mam wrazenie ze wszędzie jest tylko mowa, o dzieciach nadpobudliwych, a każda mama mówi o swoim dziecku "mój łobuziak".A wierzcie mi, że zaktywizowanie dzieciaczka nieśmialego jest tez problemem i to sporym, bo wymagającym delikatności, gdyż takie dzieci są z reguly bardzo wrazliwe. A przecież każdy/a z nas chce aby dziecko dobrze sie czuło nie tylko w domu , ale też wśród ludzi prawda ?!

Chętnie wymienię się doświadczeniami z innymi uczestnikami.
Pozdrowienia AS
Witam.

Jestem mama prawie dwuletniej Laury. Zawsze była i nadal jest nieśmiała. Nie lubi obcych szczególnie jak próbują ja dotykać czy wychwalać. Najlepiej jak jest ignorowana. Na placu zabaw obserwuje dzieci najlepiej jakby był pusty wtedy by się bawiła.
Ciagle tylko mama i mama chce na ręce przytulania i nic sama nie zrobi.
Już się zaczęłam martwić bo z moim partnerem stwierdziliśmy ze gdzie nie pójdziemy czy czegoś nie spróbujemy ona się nie chce bawić i najlepiej jak tylko my z nią się bawimy.
Czuje się trochę odizolowana i nie spotkałam jeszcze mamy która ma podobne doświadczenia.
Myśle ze jej to przejdzie staram się jej nie zmuszać do niczego bo boje się ze się jeszcze gorzej zniechęci.
 
Do góry