Dobra moje niedowiarki oto teścik:
Zobacz załącznik 232971 robiony 2 kwietnia o godz. 17.00
moja intuicja się nie myli
No widze ze pozadne grube krechy...gratuluje z calego serca!!!

:-)
[video=youtube;2890FeDSIWs]http://www.youtube.com/watch?v=2890FeDSIWs[/video] Zobaczcie to!!!Kto nie widzial!!!Ja jeszcze mam ciary na plecach!!!!
Widzialam juz kiedys,super zdolnosci ma laska...

Gratki za odpadniety kikutek


A co do zapalenia piersi to ja przechodzilam z Gosia,nawet na antybiotyku sie skonczylo.....a teraz bylam juz madrzejsza i odciagalam(nawet recznie),i wcale nie prawda ze nie trzeba odciagac-wlasnie trzeba,nawet jak boli,a kapusta dobra tez,tylko liscie potluczone musza byc,bo ten sok wlasnie leczniczy jest

,a i jeszcze czesto przystawiaj malutka do tej chorej piersi.....

zycze szybkiego unormowania laktacji.....
Ale piszecie


widac, ze juz po świetach. Jak mi sie dzis zachcialo normalnego jedzenia to nawet sobie nie wyobrazacie:-) tyle sie czekolady najadlam, ze jeszcze mnie brzuch boli, ale od dzis koniec
Ja tez tak mam,eh...a przydalo by sie schudnac juz....brzuch mam wrazenie ze mi urosl zamiast spasc

....jeszcze ktos pomysli ze ja znow w ciazy...he,he....
Witam się wieczorkiem.
Dziękuję Wam że trzymałyście kciuki za naszego szkraba małego. :-)Tak jak pisała
sienio my od niedzieli byliśmy z Kubusiem w szpitalu. Normalnie nie ma chyba nic gorszego niż 3 dniowy pobyt na neurologii dziecięcej, od samego patrzenia na cierpienie innych dzieci człowiek chory się robi. Na szczęście podejrzenia się nie sprawdziły i w porę zawieźliśmy Kubusia do szpitala sami (bo pogotowie nie chciało przyjechać)

Kubuś był bardzo dzielny, wczoraj miał robioną tomografię główki w ogólnym znieczuleniu

Ja nie spałam 2 noce więc zaraz się kładę...Pozdrowionka,miłego wieczorka:-)
Wspolczuje szpitala,wiem cos na ten temat,z Gosia ze 3 razy lezalam,koszmar poprostu,nikomu nie zycze.....ale dobrze ze wszystko ok juz u Kubusia
Ale piszecie,kurcze ledwo nadrobilam dzisiejszy dzien.....

A Karolcia moja to rzeczywiscie sie mamusiowa zrobila ostatnio,az mnie to juz meczy bardzo....ale coz zrobic,mam nadzieje ze to taki etap i szybko minie....

Cyca juz calkiem sobie sama odstawila-wcale nie chce....ale dobry plus,ze nauczyla sie z butelki pic.....a myslalam ze nic z tego nie bedzie....no ale zeby nie bylo tak za pieknie,to w dzien wcale niechce butli

...tylko na wieczor,w nocy raz ,no i nad ranem,a potem mozna butle schowac....ale mi sie charakterna panna trafila...he,he.....



A Gosia moja miala w wielka niedziele wypadek,rozciela sobie wieczorem glowe o kant(rog) ławy,na samym srodku czola,miedzy oczami i to ze 4 cm....a krew sie tak lala ze szok

...myslalam ze na pogotowie bedziemy jechac,ale jakos zatamowalismy,no i rysa nie gleboka,wiec mam nadzieje ze sladu nie bedzie.....ale ile sie strachu najadlam,ona zreszto jeszcze wiecej
Dobra ja spadam do wyrka....do jutra
