hej dziewczyny!!!!
u nas trochę kiepsko.... dzisiaj Czarek z przedszkola wrócił z biegunką złapał go jakiś wirus... :---( ale chyba to wykrakałam bo wczoraj rozmawiałam z koleżanką i mówiłam że Czarek jeszcze nigdy nie miał jelitówki...
maltanka tak zakładamy jakieś "związki zawodowe" i od razu ruszamy ze strajkami.... przynajmniej o weekend 3 dniowy
anaconda super że bankiet się udał i że się wybawiłaś....
madzienka wątpiłaś że Lenka nie wytrzyma podróży....
w Bugi była siostra pani Bogusi... ale ona nic takiego nie mówiła tylko chciała aby ta kobieta napisała jakieś oświadczenie żeby się zabezpieczyć....Ci lekarze to jacyś idioci... chcieli pozwać Bugi że wpuszczają takie "chore" dzieci
będzie Julcia piekła cisteczka wg książki z Lidla... kupiłaś z kucykami Pony???
sunday tak tylko 4 dni ale wiesz że teraz będzie gorący okres.... w listopadzie mamy 2 imprezy "Dzień jabłka" i "Dzień pluszowego misia".... a i czas przygotowywać dzieciaki do jasełek....
marzenka zdrówka dla Bartusia... nie zazdroszczę choroby dziecka... ale wydłużonego "wolnego" bardzo
u nas trochę kiepsko.... dzisiaj Czarek z przedszkola wrócił z biegunką złapał go jakiś wirus... :---( ale chyba to wykrakałam bo wczoraj rozmawiałam z koleżanką i mówiłam że Czarek jeszcze nigdy nie miał jelitówki...
maltanka tak zakładamy jakieś "związki zawodowe" i od razu ruszamy ze strajkami.... przynajmniej o weekend 3 dniowy
anaconda super że bankiet się udał i że się wybawiłaś....
madzienka wątpiłaś że Lenka nie wytrzyma podróży....
w Bugi była siostra pani Bogusi... ale ona nic takiego nie mówiła tylko chciała aby ta kobieta napisała jakieś oświadczenie żeby się zabezpieczyć....Ci lekarze to jacyś idioci... chcieli pozwać Bugi że wpuszczają takie "chore" dzieci
będzie Julcia piekła cisteczka wg książki z Lidla... kupiłaś z kucykami Pony???
sunday tak tylko 4 dni ale wiesz że teraz będzie gorący okres.... w listopadzie mamy 2 imprezy "Dzień jabłka" i "Dzień pluszowego misia".... a i czas przygotowywać dzieciaki do jasełek....
marzenka zdrówka dla Bartusia... nie zazdroszczę choroby dziecka... ale wydłużonego "wolnego" bardzo