Witam.
Wczoraj byliśmy z Olą w Lublinie na echo serca i na ekg, ładnie słuchała Pani doktor, leżała, dała nawet podłączyć sobie te wszystkie kabelki
na szczęście wszystko wyszło dobrze, Oli nic złego się nie dzieje. Jak wracaliśmy do Piask, to Pawłowi trochę się spieszyło bo jeszcze musiał zdążyć do pracy, a jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy
i walnął dym spod maski
dobrze że przed samymi Piaskami, bo na trasie ja dziękuję stać. Płyn do chłodnicy cały wyciekł, dolał ale chyba mamy gdzieś dziurę, wentylator się nie kręci, a mój wspaniały mąż zamiast jechać busem, to pojechał autem
teraz czekam aż całkiem się posypie i nie będzie czym jeździć.
Przy okazji wizyty w Lbn zaniosłam swój telefon do serwisu, dali zastępczy, ale zapomniałam skopiować numery i szlag je trafił
więc do ttych do których z Was miałam kontakty już nie mam
dobrze że chociaż zdjęcia były na sd
Dzisiaj poszłam odebrać wyniki krwi Karolinki, u mnie można na szczęście odebrać samemu w rejestracji, ale i tak poszłam na wizytę, prawie godzina opóźnienia, jeszcze wzięłam ze sobą do gabinetu dziewczynę z małą córcią, przyszła na szczepienie bez numerku i nie było komu jej przepuścić żeby nie czekała w tych wirusach, na szczęście nas lekarz obydwie przyjął na raz
a ta mała młodsza od Karolci o cały tydzień. Ja zostawiłam Karolcię z Pawłem, bo to same wyniki były więc jej nie ciągnęłam, jak przyszłam do domu to myślałam że mi w progu mąż koszulę rozerwie, bo mała czkawki dostała i musiał ją nosić godzinę
już mógł jej dać trochę przegotowanej wody, ale nie pomyślał, i jak tu wyjść na chwilę
anaconda wszystkiego najlepszego dla Mai z okazji urodzin
Zobacz załącznik 529616
Justyna Ty zawsze coś dobrego robisz w kuchni
chyba się wybiorę do Ciebie na nauki
ale najpierw na seans kinowy
karlita super że przyjeżdżasz do Lublina, ale szkoda że ja nie mogę się wyrwać z domu na dłużej, chyba że jakoś pogadałabym z Pawłem i mleczko bym mu zostawiła na zapas
Madzienka super Ci ta lala wyszła
i jak Julce podobało się bycie wolontariuszką?
mandziula a co to za ciasteczko? wyszło? tu w Piaskach to trzeba wyjść po księdza, bo inaczej nie wejdzie, a jak ktoś nie ma jak to sąsiad musi go zaprowadzić pod czyjeś drzwi
na kalinie było tak że najpierw byli ministranci, śpiewali kolędę, jak ksiądz był obok, a potem z nim wchodzili, jeszcze pytali czy się księdza przyjmuje
iwonka rzeczywiście fajnie wygląda to danie, chyba i ja się skuszę to zrobić
Madziara u nas to samo, jak tylko Karolinka wyczuje poziom to be, no chyba że jest najedzona i wyspana, a to rzadkość
to poleży sama, dobrze że już Hania zapomniała o języczku
elza szkoda Twoich nerwów, jeszcze tylko jeden dzień i odpoczniesz
misia no niemożliwy ten Twój Stasio
jak mu prędko do chodzenia, nie traci czasu chłopak
a kiedy idziecie do ortopedy? może lekarz coś powie czy to wcześnie czy tak ma być
Marta super wieści, oby tak dalej