Witam,
w końcu dotarłam...
na początek...
Ala spóźnione, ale najlepsze życzenia rocznicowe...kolejnych cudownych lat razem
zazdroszczę randki
Marta trzymam kciuki za jutro
Madziarao rany...zdrówka życzę,oby Wam już odpuściło
bałwanek super
super,że masz już komputerek
;-)
Madzieńka i ja gratuluję!!!
pokaż żyrafę,bo jej nie widzę
Elza współczuję dyr
fajne śniegowce
u nas jak zwykle ... fioletowe
sunday zdrówka dla Maksia
Aneta ale Ola ma pomysły
ja nie odważyłam się jeszcze dać Natalce farb...bo i tak mam wszystkie ściany wymazane kredkami
co u nas?mężowy ma się lepiej...teraz niewielki stan podgorączkowy lub osłabienie
jutro idzie na kontrolę...dzieciaki raczej zdrowe...raczej...bo Natalka na pośladkach ma krostki..ostre i chyba ją swędzą
hnmm...nie wiem,od czego...może jak była u mamy siadła na źle wypłukanym wc....muszę zapytać jutro mamy,czy to może być to
Natalka odebrana,wracać nie chciała
ja też myślałam,że nie wrócę
początkowo chciałam jechać koło 14,ale M że za wcześnie...że tam ma zajęcie a tu się bedzie nudzić,bo ja będę karmić a on jeszcze nie chce się zbliżać...no i wybrałam się przed 18
akurat w śnieżycę
masakra,letnie opony...przy każdym ruszaniu na skrzyżowaniu zapalała sie kontrolka poślizgu
a całą drogę jechalam 20-30km/h
na dodatek Staś cała drogę wył tak,że aż się zanosił
maskara
cała drogę z duszą na ramieniu
no i sypało coraz mocniej,że bałam się,że nie wyjadę pod Poniatowskiego:-(zadzwoniłam po ojca...przyjechał po nas za godzinę na Kalinę swoim autem
w międzyczasie przestało padać...błoto pośniegowe rozjeździli i można było jechać...ale i tak ojciec wsiadł w naszą toyotkę a ja jechałam jego cytrynką;-)dotarliśmy tym sposobem późno - na same kąpiele
Natalka oczywiście wracać nie chciała...bo zobaczyła śnieg i kulami chciała rzucać....jedna nawet trafiła we mnie i w Stasia,którego miałam na rękach
no a jutro w końcu ruszamy do przedszkola....choć nie wiem,na którą się wyrobimy po takiej przerwie