Witam ponownie;-)
Natalka podobno w przedszkolu była grzeczna i więcej problemów nie było...tak przynajmniej panie twierdziły;-)jedyny problem to ponoć taki,że za cicho woła siusiu i nie zdąża do wc
może na jej dzisiejszy poranny bunt złożył się też fakt,że odprowadziła ją babcia a nie mama
jeśłi jutro będę w stanie to sama pójdę i się okaże
;-)
hej my już po zajęciach....nie było najgorzej...tylko ta pani jakoś mi się nie podoba...zobaczymy jak to będzie....nie nastawiam sie negatywnie...takie mam odczucie....
trzymam kciuki byście się dogadały
misia ja bym nie odbierała wcześniej....pójdziesz i będzie tak jak wczoraj płacz że nie chce do domu...teraz Natalka ma kryzys ale przejdzie...zaufaj mi....
ja w sumie nie chciałam,ale babcie nie wytrzymały i wyszły zaraz o 14 po nią...w efekcie siedziały i czekały aż mała skończy podwieczorek
Misia porządki w toku i jestem zaskoczona bo Jula większość rzeczy pozwala wynieść do piwnicy więc korzystam i je pakuje, tylko piwnica już mi puchnie i nic przyjmować nie chce
niebawem się przydadzą te zabawki;-)a jak nie to chętni tez pewnie się znajdą
brawa dla Julki za dzielne segregowanie
trzymam kciuki żeby ból minął....
a u nas.... Miki poszedł wczoraj do przedszkola na tydzień adaptacyjny.... i powem wam, że po pierwszym dniu byłam załamana.... cały czas uczepiony nogi P, nic nie chciał robić, nie chciał się bawić,wył..., normalnie z tych nerwów to ledwie chodziłąm. a dzisiaj musiał zostać sam bo P miał szkolenie... i .... swietnie sobie poradził jak na tak małe dziecko, oczywiście troszke popłakał, pomarudził, nic nie chciał jeśc, ale jak przyjechałam to z uśmiechem na twarzy pokazywał mi wszystko czym się bawił, pożegnał ładnie panie i powedział że oczywiście jutro tez przyjedzie
tak więc jestem dobrej myśli i pękam z dumy bo mój malutki chłopczyk dorasta
brawa dla Mikiego,dzielnie się spisał
dorastają nam dzieci...szybko strasznie
trzymam kciuki za wizytę i czekam na wieści
Misia ojeju, współczuję
znam ten ból... Wygrzewaj się...Mi trochę pomagały plastry rozgrzewające.
zapomniałam o nich...dzięki za przypomnienie
U mnie sprawy troszkę się ruszyły, ale tak samo jak do tej pory... więc z suwaczka nici
Od września będę pracować w szkole podst. dodam że w swojej w zerówce.Chyba ze w ostatniej chwili coś się innego stałego wykluje. ale to jak patrze na nasz rynek pracy to marzenie ściętej głowy:-( (przynajmniej w moim przypadku) no ale trzeba się cieszyć z tego co się dostaje...przynajmniej.
trzymam kciuki by pojawiło się coś stałego i suwaczek
dobrze jednak że jest cokolwiek
posprzątane...ale i tak nadal jakoś ich dużo
skąd ja to znam
maltanka byliśmy w żłobku, dałam zaświadczenie od lekarza, że nie ma przeciwskazań żeby Olek uczęszczał do żłobka i chwilę pogadałam z dyrektorką. Bardzo fajna babka, także ogólne wrażenie dobre. Szkoda tylko, że nie mogłam zobaczyć jak wyglądają sale itd. W sumie nie wiem czy mogłabym czy nie bo nie spytałam, ale rodzice jak przychodzili odebrać dzieci, to pukali do drzwi i pani oddawała dziecko w drzwiach. Nie wchodzili oni na salę. Także pomyślałam, że ja są dzieci, to nie wolno sobie ot tak wchodzić do sal.
nam pokazywali sale w przedszkolu,wiec pewnie można;-)to kiedy Olek idzie pierwszy raz?
Mam do oddania za darmo dwa smoczki Lovi 3-6 m-cy użyte raz, a w zasadzie tylko spróbowałam czy mała zechce ten smoczek (nie zechciała). Jakby coś to oddam;-)
A'propos smoczków, to Marzena nie chce żadnego smoczka, ogólnie nie ma z tym problemów, ale czasem ciężko jej zasnąć i byłoby łatwiej ze smoczkiem, ale z drugiej strony już ma prawie 4 m-ce więc chyba nie ma sensu wydawać kasy i ją uczyć smoczka jak za chwilę trzeba by było ją odzwyczajać.. No i jest bezbutelkowa, nie chce żadnej butelki, jedyną jaką zassie to jest nuk, ale się krztusi, nie umie pić i nie chce. Jeszcze spróbuję dokupić smoczek lateksowy, może ona po prostu nie lubi silikonu.. Przez to, że nie chce butelki to nie jest przepajana, a czasem boli ją brzuszek i by się przydało. Strzykawką nam to nie wychodzi, mam specjalny kubeczek do przepajania niemowląt, ale to ona musi spokojnie leżeć, żeby ją przepoić z tego, a łyżeczką to można cholery dostać.. Może miałyście tak ze swoimi dziećmi jak ja z Marzeną i coś się u was sprawdziło??
u nas tak samo było z Natalką...żadnego smoczka nie chciała
i była bezsmoczkowa
nie była też przepajana
a z butli piła pierwszy raz jak miała prawie 5 miesięcy
przed moim powrotem do pracy....jakoś szło,ale bez rewelacji...no ale się nie zagłodziła;-)