Witam
u nas lepiej....katar się u wszystkich ciągnie, ale gorączki nie ma
dzieciaki ładnie śpią w nocy - dziś Staś wstał o 8.15
a Natalka 10 minut później
a że padłam zasnęłam z małym to wyspałam się za wszystkie czasy
myślę,że idzie ku dobremu
a że się lepiej poczułam to i w kuchni zaszalałam
obiadek był porządny (bo wczoraj na szczęście był z poprzedniego dnia i to taki,że tylko wstawić do pieca i odgrzać;-)) i deserek w postaci gruszek pieczonych z sosem waniliowym
aaaaa....ubranko do chrztu dla Stasia przyszło:-)tylko ja nie mam w co się ubrać:-
baffled:
Nie wiem co się ze mną dzieje ostatnio, ciągle coś sprzątam, wyrzucam, segreguję. Ostatni nawet sąsiadka mnie pytała czy się wyprowadzamy bo widzi, że ja ciągle coś wynoszę albo do auta, albo do śmietnika, ewentulanie do kontenera z darami.
wicie gniazda się włączyło
Znowu jakieś głupie nadzieje na prace, bo znajomy znajomego itd. :-( no ale coz poradzić
trzymam kciuki by to nie były same tylko nadzieje
a co do rodzeństwa to ojj bardzo byśmy już chcieli-ale niestety jedna pensja a potem szukać pracy z dwójką dzieci to jest masakra, szczególnie w mojej branży. :-(
oby szybko warunki zaczęły Wam sprzyjać
i słusznie,niech spełnia....nie ma jak u mamy...;-)
mimo mojego ciśnienia 90/55
ale zaraz wypije jakąs kaweczke i powinno być dobrze....:-)
wyobrażam sobie jak się czujesz
ja normalnie mam 90/60...ale w ciązy jednak nieco było wyższe...tak w granicach 115/70
co do Madziarki to TRZYMAMY MOCNO KCIUKI do jutra....cc przesunięta na jutro bo za bardzo madzi spadł cukier więc podjęli decyzję że jutro z rana jako pierwsza idzie na stół...no chyba że dzisiaj cos działoby się ale tfu tfu....trzymajmy kciuki....
kciuki mocno zaciśnięte i od rana czekamy na dobre wieści!!!
Jak do tej pory Karolinka udaje że jej nie ma, tylko je i śpi, nawet jak kupę zrobi to tylko otwiera oczy i czeka, nawet zastanawiam się czy ona umie płakać, bo jak do tej pory to tylko kwili.
Co do porodu to wspominam go bardzo dobrze, trafiłam na super położną, rach ciach i było po wszystkim, po 4 godzinach sama wstałam na siusiu i poszłam z salową bo akurat nikogo innego nie było, a już to że niedługo potem siadłam to było dla mnie szokiem, z Olą siadłam po 1,5 miesiąca, dlatego teraz ogromnie się cieszę że tak wszystko dobrze wyszło. Z karmieniem też nie ma problemu, mała ssie i to dużo, tylko trzeba ją budzić, bo potrafi przespać ciągiem 6 godzin. Teraz jak nie wstanie do 16 to też muszę ją obudzić.
Ola fajnie przyjęła Karolinkę, podeszła, pocałowała, powiedziała lala śpi i przyglądała się. Cały czas później kładła się obok niej, coś tam mówiła, jak ją karmiłam to wchodziła mi na kolana i patrzyła, ogólnie nie jest źle, a z czasem zobaczymy jak będzie.
Powoli kończę, bo zaraz ją budzę, jak tylko mi się uda to będę zaglądać. Przepraszam że się nie odniosę ale za dużo mam do odrobienia.
Zobacz załącznik 492815Zobacz załącznik 492816Zobacz załącznik 492817Zobacz załącznik 492818Zobacz załącznik 492819
super,ze tak wszystko się dobrze układa...że Ola zaakceptowała Karolinkę
super z porodem Ci się udało
no a Twoje dziewczyny to słodziaki
buziaczki dla obu
PS.moje drugie dziecko jakby grzeczniejsze niż pierwsze...spokojniejsze,mniej płacze,cierpliwsze....tfu tfu...zeby nie zapeszyć
cudne brzuszki
faktycznie teraz nieco większy...ale pewnie macica sie łatwiej rozciąga w kolejnych ciążach;-)
kurcze ale dzisiaj dostałam wiadomość...moją koleżankę z pracy chcą przenieść do innej placówki a mi zatrudnić jakąś inną dziewczynę...
dzięki czaruś nadal zakatarzony ale bez paniki...
zdrówka dla Czarusia
faktycznie brzuszek teraz masz większy na tym etapie...ale skoro to normalne przy drugiej ciąży to spoko....tak czy siak brzuszek ładny
tak, wybieram się na 4d do innego lekarza. Chcę aby maleństwo było dokładnie przebadane, na dokładnym sprzęcie. Ciekawa jestem czy płeć się potwierdzi, czy też Zosieńce co nieco wyrosło jednak w wiadomym miejscu. :-)
trzymam kciuki by Zosia została Zosią....no i czekamy na wieści
Ja padam. Wysłaąłm Jacka koło południa po ogórki, bo po żydowsku chciałam zrobic i kazałam mu 5 kg kupić. I co? Kupił 10 no i cały dzień w ogórkach, a i tak jeszcze ze 2-3kg zostało, bo już mi octu zabrakło
Jeszcze w międzyczasie obiad ugotować, dzieci na spacer wziąc, nakarmić, wykąpać i uspić trzeba było
no ale dumna z siebie jestem
podziwiam
To moje pierwsze ogórasy
Madziarka, kciuki zaciśnięte za jutrzejszy dzień
Ja bym chyba z wrażenia nie mogła zasnąć ;-) Ucałuj Haneczkę na powitanie od BB cioteczki :-) Aż mi się łezka zakręciła
cudowny czas:-)
oj tak...cudowne są te chwile
tak szybko uciekają:-(chciałoby się w kółko je przeżywać