Witam wieczorkiem

Natalka znowu siedziała cały dzień w domu,a miała być już bezdeszczowa pogoda

ja wyskoczyłam jedynie do sklepu bo na obiad nic nie było

ale już przed domem nie udało mi się rozłożyć parasolki...zepsuła się jak na złość, więc wylądowała w koszu a ja w Rossmanie musiałam kupić nową...pech,że wybrałam fioletową, bo jak wróciłam...nie było przeproś...musiałam dać ją do zabawy Natalce

nocka znowu do niczego...od 2.30 spaliśmy z Natalką...a z nią to żaden sen...uważaj na nią...na jej kopniaki w brzuch...i jeszcze zaśnij na skrawku łózka,co zostawi

może dziś w końcu będzie lepiej

PS.dla tych,co nie mają planów na sobotę;-)
http://www.wieniawa.lublin.eu/
misia a jak u was z chorobami??? już całkiem wyzdrowieliście??
Masz rację, w taką pogodę nie ma co ciągnąć Natalki na dwór....
mąż jeszcze nieco narzeka...Natalka sporadycznie pokasłuje i od czasu do czasu ma chrypkę...ale generalnie jest dużo lepiej

a jak u Was?jak Julo?wzywasz doktora?
ale pogoda się zrobiła, nie chciałomi się dziś z domu wychodzić w dodatku Koluch obudził się o 4.30 matko jednyna.... Karlita, wiem juz co czujesz codziennie rano... nie wiemo co mu chodziło, ale straszniepłakał jak się zbierałam..... wracam do pracy, bo znowu się z robotą nie wyrobię....
hmmm...może pogoda jakoś też tak nastraja dzieci,że mają problem ze spaniem

wyluzuj nieco z pracą,bo się przepracujesz
Misia no pewnie że fasolka jeszcze została na dzisiaj 


tak więc wsiadaj do auta i przyjeżdżaj na obiad ;-);-)
o kurczę...za póżno zajrzałam

;-)no ale zatrudniłam mamę i w sobotę też będę miec fasolkę

póki jeszcze mogę
Witam w kolejny wolny dzień
Ale pogoda coraz gorsza, brak słów!!! Nocka kiepska, bo Maksio płakał, W pobiegł do niego, chwiel pobył przyszedł a on znowu, więc ja juz poszlam i tak zostałam. W końcu on dzisiaj do pracy musial wstać a ja spałam i spała aż w końcu W mnie obudził telefonem.
misia czy wiesz,ze jak mam pisać coś do Ciebie to za każdym razem zamiast "misia" chce napisać "Natalka"?

Współczuje nocki, ale najważniejsze,że długo sobie pospałyście!

Jeju Kochana ja już czuje ten czas powagi,że już niedługo będziesz tulić Stasia!!:-)
Tobie również współczuję nocki

hehhe....spoko,..możesz pisać Natalka....domyślę się;-)oj,faktycznie niedługo....tylko co na to mój pieszczoch...Natalka taka przylepa,że obawiam się,że na jednym kolanie będzie jedno na drugim drugie
jak nocka ??
cóż Norbert wstał o 1:14 wyspany, roześmiany. Wyciągnął mnie z łóżka zaprowadził do kuchni, pokazał że chce pić. Napił się i dalej nie chciał spać. W łóżeczku awantura a po naszym łóżku chciał skakać ... W końcu przed 3 padł. Myślałam że pośpi ... mhm jasne jak wstał to rybka mini mini jeszcze spała


O 7 E przejął wartę bo ja byłam ledwo ciepła. Nie wiem skąd on ma tyle energii mam nadzieję ze przynajmniej na drzemce pośpi dłuzej...


o matko,to się masz z tym spaniem Norba

współczuję

i na dodatek w dzień nie śpi...to już pewnie mega maruda...ale może chociaż jak już padnie,to pośpi do rana

mi ojciec zawsze mówił,że przemaluje mi pokój na jaki chce kolor,pod warunkiem,że będzie to biały

tiaaaa....a potem 4 litery rosną
Witam się z pracy. wczoraj zabiegany dzień miałam nawet nie zaglądałam na internet. Rano zajęcia na uczelni, wróciłam, zdążyłam po części posprzątać, zrobić obiad i znowu na uczelnię
mężowy przyjechał i pojechaliśmy po zakupy, z powrotem zabrał mnie na gofra:-)
A mam jeszcze pytanko do Was..bo nie mogę w żaden sposób namierzyć tego ortopedy dziecięcego, to moja prośba do Was kogo polecacie?
oj,zapracowana kobieta jesteś

hmmm...my chodzimy do dr Okońskiego...jak chcesz podam namiary
hej dziewczynki
byłam dziś u lekarza i jestem już na L4. Dzidzia oglądana nie była bo 31 mam mieć już to dokładne usg sprawdzające przezierność karku itd. Mam łykać witaminki, zrobić tonę badań i odpoczywać jak najwięcej (
). Schudłam 4 kg.
różnie, ostatnie 2 dni były już całkiem fajne bo wcale nie wymiotowałam, a tylko wieczorem miałam lekuchne mdłości. Za to dziś od samego rana masakra, do lekarza miałam na 11 i wyjść mi z domu nie dało. Teraz przeszło, nawet kanapkę zjadłam.
super,że wizyta u lekarza w porządku

no i czekamy na wiadomości po usg

ja mam wizytę tego samego dnia

trzymam kciuki,by samopoczucie się szybko poprawiło
Sorki ze do reszty sie nie odnioslam,ale dzis ledwo zyje,wieczorem mialam znow atak refluksu żołądka....i do 3 nad ranem sie meczylam,juz myslalam ze nie wytrzymam,co chwile na szczescie puszczalo troche,ale za moment znow od nowa....siedzialam na fotelu bujanym w koc owinieta,bo wogole nie dalo mi sie polozyc.....a dzis od rana taki ciezar w zoladku,ze boje sie jesc cokolwiek....a zeby bylo smieszniej to kolacji nie jadlam wczoraj wcale a na obiad mielony(kurcze moze to po tym kotlecie?)
Na dokladke migrena mnie jeszcze meczy i @ wczoraj zawitala,no jak nic wszystko na raz sie mnie uczepilo...a jeszcze ta pogoda ....ehhhhh

biedna jesteś...moze faktycznie kotlet tak Cię załatwił...mi po mielonych zawsze jest jakoś
Marzenka grzeczniutka, tylko mi przesypia pory karmienia

najgorzej to w nocy, bo nawet jak ją budzę to pociumka dwa razy i dalej w kimę i przez to schizuję czy wszystko jest ok, czy przybiera na wadze no i czy dobrze ssie, bo ona strasznie leniwie ssie i przysypia odkąd wróciliśmy ze szpitala, to jakoś tak coraz gorzej. Chociaż dopiero co zrobiła dużą kupę (a robi je rzadko, bo to dopiero pierwsza konkretna dzisiaj, co mnie też martwi), płakała okropnie jak ją przewijałam, bo taka głodna, w 4 minuty wydoiła baaardzo aktywnie cysia i śpi jak kamień. A godzinę wcześniej jadła 15minut tak jakby chciała a nie mogła, przysypiała, bardziej to było wiszenie przy piersi niż jedzenie, pomimo ze przerwę w jedzeniu miała 3 godziny. I bądź tu mądry... Drugie dziecko i znowu dylematy

ja mam podobnego stresa...ale damy radę...musimy

no a poza tym,
np. Karlita, madziara dały radę...my też damy;-)
Natalka też przesypiała pory karmienia...ale my do 4 bodajze miesiąca ją budziliśmy i nie było przeproś...nawet ja przysypiała przy piersi to łaskotałam żuchwę i ssała dalej...i tak co chwila...aż w końcu ładnie jadła

i tak do półtora roku doszłyśmy

co do zaniku mleka w jednej piersi moze spróbuj pobudzić niej laktację laktatorem (znasz metodę 7-5-3
Relaktacja - przywracanie laktacji - Mamy z Canpolu radzą - Canpol)...jak będzie więcej w niej mleka to i Marzenka tak szybko sie do niej nie zniechęci
W poniedziałek Filipek wrócił z przedszkola i oznajmił:
"Mamusiu zakochałem się w Zuzi"
We wtorek usłyszałam:
"Mamusiu dziś zakochałem się w Mai. To znaczy ona się we mnie zakochała to ja też się w niej musiałem."
A dzisiaj:
"Mam dziś nową przyjaciółkę - Lenkę"
aż się boję pomyśleć jak to się dalej rozwinie.


Casanova
witam.... jak to dobrze że dzisiaj czwartek...jeszcze jutro i weekend... dzisiaj już dawidek był w przedszkolu i zajęcia mi całkowicie rozwalił



... a po obiedzie odwiedził nas teatrzyk....na dodatek tak ćwicze z dziećmi piosenki na DzMiT i już prawie straciłam głos....mówisz sugestia w stronę rodziców.... była i to nie jedna ale oni nie widzą problemu a poza tym najpierw trzeba by się zająć nimi....
współczuję obecności Dawidka:-(ech,no to ciężka sprawa...skoro rodziców trudno zreformować to co mówić o dziecku
sienio ja staram się namówić dziecko żeby spróbowało....bo one z zasady mówią że nie lubią....a potem zjadają wszystko... ale jak wiem że z jakimś dzieckiem nie ma problemu z jedzeniem a trafi się coś czego naprawdę nie lubi to nie zmuszam.... nie chce to nie....
to podpowiedz mi jak namówić Natalkę na biały serek?jak się go dobrze ukryje w naleśniczku i cienka jest warstwa to zje...ale twarożek wypluje od razu
Wreszcie zadzwonili ze szpitala i zaprosili teściową na tą koronografię na środę na godz.13, ma w szpitalu poleżeć trzy dni tak więc od połowy przyszłego tyg znowu na wsi wyląduję pilnować babci 
trzymam kciuki za zabieg teściowej
Jak przyszłam do przedszkola to Pani mówi ze Gabi kaszle i katar ma. Więc zapisałam ja na jutro do learza ale jak obserwuje to poza katarem nic specjalnego się nie dzieje oczywiscie inhalacje mamy cały czas.
zdrówka dla Gabi

a za Ciebie kciuki zaciśnięte!!!!
