F
fogia
Gość
hej dziewczynki
u nas dziś nadal piękne słoneczko ale zimnica jak cholerka, okropny północny wiatr przeszywa na wskroś. Na efekty nie trzeba długo czekać już oboje z Fifim posmarkujemy ale młody jeszcze poszedł do przedszkola.
Odebrałam wczoraj wyniki badań no i w sumie krew może być, mocz też może być oprócz szczawianów wapnia. Norma jest od 0 do 3, a ja mam 40!!!! W czwartek mam wizytę u ginia to się dowiem co to za cholerstwo. No i ciśnienie ostatnimy czasy jakieś niskie, 100parę na 60 pare, gdzie u mnie normą było 120/130 na 80 kilka.
Przyjeżdża dziś cyrk do Chełma, miałam iść z Filipkiem ale sama już nie wiem co zrobić. Tak mi się nie chce...... Liczyłam, że może M., albo mój tato będą u nas to zrzucę na nich tą przykrą dla mnie przyjemność ale niestety jestem sama. Z jednej strony bym poszła bo Fifi jeszcze nigdy w cyrku nie był, a bardzo chce, a z drugiej strony ja za cyrkami nie przepadam, a jeszcze przy tej zimnicy to nosa z domu nie chce się wystawiać. Nie wiem co zrobić.
Misia super, że wdrożenie do pracy przebiega bezproblemowo, a z malutką zgracie w końcu swoje rozkłady dnia. :-)
u nas dziś nadal piękne słoneczko ale zimnica jak cholerka, okropny północny wiatr przeszywa na wskroś. Na efekty nie trzeba długo czekać już oboje z Fifim posmarkujemy ale młody jeszcze poszedł do przedszkola.
Odebrałam wczoraj wyniki badań no i w sumie krew może być, mocz też może być oprócz szczawianów wapnia. Norma jest od 0 do 3, a ja mam 40!!!! W czwartek mam wizytę u ginia to się dowiem co to za cholerstwo. No i ciśnienie ostatnimy czasy jakieś niskie, 100parę na 60 pare, gdzie u mnie normą było 120/130 na 80 kilka.
Przyjeżdża dziś cyrk do Chełma, miałam iść z Filipkiem ale sama już nie wiem co zrobić. Tak mi się nie chce...... Liczyłam, że może M., albo mój tato będą u nas to zrzucę na nich tą przykrą dla mnie przyjemność ale niestety jestem sama. Z jednej strony bym poszła bo Fifi jeszcze nigdy w cyrku nie był, a bardzo chce, a z drugiej strony ja za cyrkami nie przepadam, a jeszcze przy tej zimnicy to nosa z domu nie chce się wystawiać. Nie wiem co zrobić.
Misia super, że wdrożenie do pracy przebiega bezproblemowo, a z malutką zgracie w końcu swoje rozkłady dnia. :-)
ja w tej klatce to mam same PRZYPADKI. Sąsiadka mieszkająca pod nami tak się awanturuje z synem, że mogłabym za świadka w sądzie robić, słychać każde słowo. Sąsiadka z naprzeciwka uprawia zbieractwo śmietnikowe, znosi to wszystko do domu, jak wychodzi na klatkę to śmierdzi ....... masakrycznie. A Ci którzy mieszkają nad nami ciągle coś wiercą, przybijają, piłują i to najchętniej późnym wieczorem.fogia nie zazdroszczę sąsiada własnie w takich sytuacjach cieszę się ze nie mamy sąsiadów za ścianą;-);-);-)