reklama
KACHNA 84
Nasza historia jest podobna. Ja też miałam dopiero co (26.08) laparo i okazało się, że mam endometriozę IIstopnia, ale jajowody są drożne. Napisz kochana, czy dostałaś jakieś leki i zalecenia od lekarza. Ja w szpitalu dostałam receptę na Orgametril, ale nie wiem nic więcej, bo wizytę u lekarza mam za tydzień. Wydaje mi się, że podczas kuracji tymi lekami nie zajdę w ciążę...:-(
Piszcie dziewczyny, co wiecie na temat kuracji tym lekiem, tak od siebie...
Nasza historia jest podobna. Ja też miałam dopiero co (26.08) laparo i okazało się, że mam endometriozę IIstopnia, ale jajowody są drożne. Napisz kochana, czy dostałaś jakieś leki i zalecenia od lekarza. Ja w szpitalu dostałam receptę na Orgametril, ale nie wiem nic więcej, bo wizytę u lekarza mam za tydzień. Wydaje mi się, że podczas kuracji tymi lekami nie zajdę w ciążę...:-(
Piszcie dziewczyny, co wiecie na temat kuracji tym lekiem, tak od siebie...
moja lekarka mi nic nie zapisała w tydzień po laparoskopii miałam owulację i mieliśmy się starać. Miałam nadzieję, że może się uda zaraz po laparo skoro już wszystko naprawione mojej koleżance się udało w pierwszym cyklu, no ale nam nie powiodło bo dzisiaj dostałam @. A na pewno trafiliśmy w odpowiedni dzień ponieważ stosowałam testy owulacyjne i miałam ból jajnika tak jak zawsze podczas owulacji. Ale w sobotę jadę do mojej lekarki to ustalimy plan działania.
tere fere a czy ty miałaś jakieś objawy endometriozy albo podejżenia
tere fere a czy ty miałaś jakieś objawy endometriozy albo podejżenia
Moja Droga, nie miałam objawów. A raczej objawem było to, że od ponad roku nie zachodziłam w ciążę, mimo że "celowaliśmy" w odpowiednie dni. ostatnie miesiące były wspomagane clostylbegytem i pregnylem i duphastonem i bromergonem i siofor i nic. Więc ginka zabrała mnie do szpitala z podejrzeniem endo... i takie też było rozpoznanie po laparoskopii.
Nie biorę w końcu tego Orgametrilu, bo ginka powiedziała, że do wizyty u niej mam nic nie brać, nawet odstawić Bromka i Siofor.
Dziś idę do niej. Zobaczymy co powie. Dam znać.
Nie biorę w końcu tego Orgametrilu, bo ginka powiedziała, że do wizyty u niej mam nic nie brać, nawet odstawić Bromka i Siofor.
Dziś idę do niej. Zobaczymy co powie. Dam znać.
Już wiem, jestem po wizycie.
Każdy lekarz ma swoją teorię leczenia po laparoskopii. Ona jest zwolenniczką "doleczenia" endo... Czyli przez 5 miesięcy będę brać leki zaleczające ogniska zapalne, ale wybrałam zastrzyki raz w miesiącu, bo ponoć mają mniej skutków ubocznych. Przez te 5 miesięcy nie zajdę w ciążę:-(
Po całym leczeniu będziemy próbować zajść przez 3-4 miesiące. Pierwszy miesiąc bez wspomagaczy, drugi z hormonami, trzeci z hormonami i inseminacją. A jeśli i tu zawiodę, to pozostaje in vitro:-(
Dzisiaj jestem bardzo niepocieszona i jest mi jakoś smutno.
Kachna84 fajnie masz, że nie bierzesz leków. Starajcie się. Ja nie zajdę teraz, ale będę Ci kibicować. Jak Ty już będziesz w ciąży, to Ty mi będziesz kibicować :-)
Każdy lekarz ma swoją teorię leczenia po laparoskopii. Ona jest zwolenniczką "doleczenia" endo... Czyli przez 5 miesięcy będę brać leki zaleczające ogniska zapalne, ale wybrałam zastrzyki raz w miesiącu, bo ponoć mają mniej skutków ubocznych. Przez te 5 miesięcy nie zajdę w ciążę:-(
Po całym leczeniu będziemy próbować zajść przez 3-4 miesiące. Pierwszy miesiąc bez wspomagaczy, drugi z hormonami, trzeci z hormonami i inseminacją. A jeśli i tu zawiodę, to pozostaje in vitro:-(
Dzisiaj jestem bardzo niepocieszona i jest mi jakoś smutno.
Kachna84 fajnie masz, że nie bierzesz leków. Starajcie się. Ja nie zajdę teraz, ale będę Ci kibicować. Jak Ty już będziesz w ciąży, to Ty mi będziesz kibicować :-)
ja byłam u mojej lekarki w sobotę i po zbadaniu mnie powiedziała, że wszystko jest prawidłowo, że gdyby ktoś nie wiedział, że jestem po laparoskopii to by nie zauważył no i plan jest taki, że jeszcze w tym miesiącu staramy się naturalnie wspomagając się hormonem Gonal F a jeśli nie wyjdzie to w następnym miesiącu inseminacja.
Najbardziej dobija mnie to jak spotykamy z mężem kolejnych znajomych, którzy spodziewają się dziecka i zadają nam pytanie " a wy w końcu kiedy się zdecydujecie" a ja mam ochotę wykrzyczeć, że już ponad 2 lata temu się zdecydowaliśmy ale nie mamy takiego szczęścia jak oni no ale w końcu wymyślamy kolejną wymówkę. Mam nadzieję, że te męczarnie się kiedyś skończą i doczekamy się upragnionego dzidziusia. Kibicuję wszystkim oby się udało jak najszybciej.
tere fere a u twojego męża z żołnierzykami jest wszystko ok ?
Najbardziej dobija mnie to jak spotykamy z mężem kolejnych znajomych, którzy spodziewają się dziecka i zadają nam pytanie " a wy w końcu kiedy się zdecydujecie" a ja mam ochotę wykrzyczeć, że już ponad 2 lata temu się zdecydowaliśmy ale nie mamy takiego szczęścia jak oni no ale w końcu wymyślamy kolejną wymówkę. Mam nadzieję, że te męczarnie się kiedyś skończą i doczekamy się upragnionego dzidziusia. Kibicuję wszystkim oby się udało jak najszybciej.
tere fere a u twojego męża z żołnierzykami jest wszystko ok ?
Kachna 84 mamy komplet badań,mojego męża też. Wyniki są znakomite. To ja mam problem:-( Dziś to już w ogóle mam doła, muszę to przespać. Jutro pewnie będzie lepiej.
No niby u mnie też jest wszystko dobrze, ale ginka mówiła, że na wszelki wypadek lepiej pobrać te zastrzyki, to będę miała większe szanse. Zresztą ona sama powiedziała, że po prostu taką ma metodę leczenia, a każdy lekarz leczy po swojemu, bo to jest choroba, która nie jest jednoznaczna i nie ma konkretnego schematu leczenia. Powiedziała, że po tym leczeniu ma wysoki wskaźnik zachodzenia w ciążę wśród pacjentek, więc dlatego taki zastosuje u mnie, ale pewnie jak bym poszła do innego lekarza, zastosowałby inny schemat...
Dziś mam dużo goryczy w sobie, bo jestem trochę zawiedziona, że muszę czekać aż 5 miesięcy (bo zastrzyki), a potem nawet do 2-3 miesięcy muszę czekać na miesiączkę, no chyba że zajdę akurat w ciągu czekania na miesiączkę...
Echhhh:--(
Kochana, pisz jak tam u Ciebie na bieżąco. Jak z kimś gadam to napełniam się nadzieją, a jak zajdziesz to bardzo będę happy i już w ogóle uwierzę, że można zajść z endo;-)
Ja napiszę jak tam po zastrzyku.
No niby u mnie też jest wszystko dobrze, ale ginka mówiła, że na wszelki wypadek lepiej pobrać te zastrzyki, to będę miała większe szanse. Zresztą ona sama powiedziała, że po prostu taką ma metodę leczenia, a każdy lekarz leczy po swojemu, bo to jest choroba, która nie jest jednoznaczna i nie ma konkretnego schematu leczenia. Powiedziała, że po tym leczeniu ma wysoki wskaźnik zachodzenia w ciążę wśród pacjentek, więc dlatego taki zastosuje u mnie, ale pewnie jak bym poszła do innego lekarza, zastosowałby inny schemat...
Dziś mam dużo goryczy w sobie, bo jestem trochę zawiedziona, że muszę czekać aż 5 miesięcy (bo zastrzyki), a potem nawet do 2-3 miesięcy muszę czekać na miesiączkę, no chyba że zajdę akurat w ciągu czekania na miesiączkę...
Echhhh:--(
Kochana, pisz jak tam u Ciebie na bieżąco. Jak z kimś gadam to napełniam się nadzieją, a jak zajdziesz to bardzo będę happy i już w ogóle uwierzę, że można zajść z endo;-)
Ja napiszę jak tam po zastrzyku.
Ale widzisz, dwie osoby z podobną historią choroby, a dwa różne sposoby leczenia. A może się okazać, że obie zajdziemy, tylko jedna wcześniej druga później. U mnie może to i dobrze, że muszę poczekać, bo mam kilka planów do zrealizowania jeszcze przed ciążą.
AniaSm
Fanka BB :)
tere fere ja brałam clo i bromergon i pregnyl i coś tam jeszcze i miałam inseminację
,no i mój lekarz w końcu wysłał mnie do swojego kolegi specjalisty od leczenia niepłodności i on mi powiedział że w moim przypadku tylko in-vitro ,byłam załamana bo jestem wierząca i bałam się że moje sumienie sobie z tym nie poradzi ale byłam zdecydowana podjąć tą decyzję ale najpierw wyjechałam z kraju z mężem , postaraliśmy się jeszcze na spokojnie i się udało naturalnie nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście ,a potem mi gin powiedział że jeśli jeszcze chcemy mieć dzieci to musimy się starać jak najszybciej bo endo jest tylko uśpiona ,więc jak Kuba skończył roczek to się wzieliśmy do roboty i udało się za pierwszym razem )
trzymam za was dziewczyny kciuki żeby i wam się udało
,no i mój lekarz w końcu wysłał mnie do swojego kolegi specjalisty od leczenia niepłodności i on mi powiedział że w moim przypadku tylko in-vitro ,byłam załamana bo jestem wierząca i bałam się że moje sumienie sobie z tym nie poradzi ale byłam zdecydowana podjąć tą decyzję ale najpierw wyjechałam z kraju z mężem , postaraliśmy się jeszcze na spokojnie i się udało naturalnie nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście ,a potem mi gin powiedział że jeśli jeszcze chcemy mieć dzieci to musimy się starać jak najszybciej bo endo jest tylko uśpiona ,więc jak Kuba skończył roczek to się wzieliśmy do roboty i udało się za pierwszym razem )
trzymam za was dziewczyny kciuki żeby i wam się udało
reklama
Podziel się: