liju...punkcja odbywa się tylko przez macice kochanie. przekluwaja macice z boku, aby dostać się do jajeczek...ja tez miałam przez macice. nie ma to zadnego wpływu na późniejsze zagniezdzanie. co do transferu to mój tez przebiegl nomalnie, jak u Sony, ja po pierwsze nie wiedziałam co mi tam wkladaja, bo się na tym nie znam, ale babka mi trzymala usg na brzuchu i na ekranie pokazywali mi gdzie maluszka wypuszczają. ale i tak jedyne co mi bardzo dokuczalo to uczucie, ze zaraz się posikam;-)
ja ze względu na endometrioze i możliwość słabej jakości komorek zazyczylam sobie IVF i ICSI (maz nasienie ma perfect)...tego małego który teraz rosnie sobie we mnie nie wiem jak powstal, bo później to tez już nie było dla mnie istotne. u mnie było 21 oocytów z czego umarły 4 komórki, 5 samych komorek zamroziliśmy, ale jutro maja być zniszczone a reszte zaplodnilismy pol na pol, czyli pol zwykla metoda ivf a pol icsi...wszystkie się rozwinely do stadium blastocysty. ja bym radzila zainwestować w icsi.
tere...ja się odzywam jeżeli chodzi o gotowanie, bo już chyba zapomniałam jak to się robi:-) w zasadzie dostaje od mamy dużo jedzenia, ewentualnie maz cos ugotuje, albo ja zrobie naleśniki, bo tylko na to mam sile
ja ze względu na endometrioze i możliwość słabej jakości komorek zazyczylam sobie IVF i ICSI (maz nasienie ma perfect)...tego małego który teraz rosnie sobie we mnie nie wiem jak powstal, bo później to tez już nie było dla mnie istotne. u mnie było 21 oocytów z czego umarły 4 komórki, 5 samych komorek zamroziliśmy, ale jutro maja być zniszczone a reszte zaplodnilismy pol na pol, czyli pol zwykla metoda ivf a pol icsi...wszystkie się rozwinely do stadium blastocysty. ja bym radzila zainwestować w icsi.
tere...ja się odzywam jeżeli chodzi o gotowanie, bo już chyba zapomniałam jak to się robi:-) w zasadzie dostaje od mamy dużo jedzenia, ewentualnie maz cos ugotuje, albo ja zrobie naleśniki, bo tylko na to mam sile