reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy można zajść w ciąże mając endometriozę???

no nie , nie było mnie tu chwilkę i takie wisielcze posty czytam , bo skopie tyłki jak tak dalej będzie :tak:
nie wolno się poddawać ,tylko trzeba walczyć , wierzyć że się uda i walczyć :tak: , w końcu twarde babki jesteśmy :tak:
 
reklama
terefere a jak twoje wyniki i samopoczucie? w takim razie musimy ustalić nowy termin. ja proponuje maj - czerwiec ;-) bo z tego co pamiętam z marca już trochę się nas wykruszyło :sorry:
AniaSm no właśnie te złe humory są chyba spowodowane twoją nieobecnością i brakiem dobrych rad :happy:
ja odebrałam wyniki ca125 i morfologi, oczywiście powyżej normy. ale to tylko potwierdziło endo, torbiel. ale gin tak sie spodziewała. teraz będę prać tabsy na stan zapalny. laparo pewnie pod koniec marca:-:)-:)-(
ehhh może rzeczywiście lepsza nasza grupowa terapia niż wizyty u psycho lub trzymanie wszystkiego w sobie...
 
Lilu to ja co zaraz napiszę po zabiegu jak u mnie przeszedł bo mam termin na 22.02 o marko to już w środę. Nie powiem żebym się nie stresowała, im bliżej tym więcej o tym myślę.
 
liju nie wolno w sobie dusić złych emocji , jak coś cię gnębi to od razu to wyrzucaj z siebie tutaj do nas a na pewno ci pomożemy dobrym słowem :tak:
odnośnie laparo to ja byłam w czwartek u lekarza i powiedział mi tylko żebym się w poniedziałek zgłosiła do niego do szpitala na badania :szok: dopiero jak już miałam łóżko w szpitalu wyjaśnił mi co i jak , tzn wcześniej mi powiedział tylko że mi drożność jajowodów sprawdzi , w sumie dzięki temu nie miałam czasu się stresować :tak: , no i wtedy mi dał pół roku na zajście , a inny lekarz w moim mieście (specjalista od niepłodności ,u którego zaciążają najgorsze przypadki) powiedział że nawet invitro nie daje mi zbyt wielu nadziei jakieś 30% no i co :-) pokazałam im :tak:
teraz przy każdej wizycie gin mi mówi że cuda się zdarzają ,za to mój poród określił mianem horroru , ciekawe co powie o drugim jak mu opowiem w kwietniu ( z moim ginem się żyje jak z dobrym kumplem - taki fajny wesoły człowiek)
 
SonySony trzymam kciuki za twój zabieg &&&&&&& jak dojdziesz do siebie to dawaj znać jak się czujesz kochana
AniaSm twój przypadek zawsze daje mi nadzieję. moja lekarka też wspominała, że po laparo łatwiej zajść w ciążę. moja lekarka też jest w porządku. kobietka traktuje każdą pacjentkę indywidualnie i przejmuje się. a od niedawna odwiedzam też od czasu do czasu 1dnego gina na nfz i też ok.
dziś robiłam prolaktynę i 28,7 a po tabletce to ponad 340 :/ więc czeka mnie także załatwienie tej sprawy... ehh..:-(
 
Jak wam mija poniedziałek???
U mnie słoneczko, w miarę ciepło, mam nadzieję, że wiosna się zbliża:)))
Nadzieję trzeba mieć zawsze i wierzyć w to, że się uda!! CHociaż też miewa gorsze dni, to generalnie jestem optymistko!

liju - laparo nie ma co się bać, naprawdę! Przeszłam przez to więc wiem co mówię:) jak chce to opowiem, jak to u mnie wyglądało:)
 
u mnie też dziś słoneczko. oj, oby do wiosny!!!!!
wikulaa możesz opowiedzieć, jak masz chęć :) ja miałam na razie laparo tylko przy pępku. a teraz tak się podłamałam, bo zamiast dzidziusia znajdują u mnie jakieś torbiele ;)
 
reklama
Hej! U mnie laparo przebiagała przypuszczam, że dość normalnie i standardowo.
Zależalo mi bardzo na tym, żeby mój pobyt w szpitalu skrócić do mnimum. W związku z tym umówilam się z ginką, że przyjdę do szpitala z aktualnymi wynikami badań krwi. Przyszłam do szpitala we wtorek, dałam im moje wyniki, tam mi jeszcze zrobli EKG i prześwietlenie płuc, po południu przyszła do mnie pani anestezjolog, wszsytko ze mną omówiła. Od godz. 13 we wtorek nic nie jadłam. W środę z samego rana miała lewatywę (bleee), następnie dostałam piżamkę do zabiegu, przebrałam się w nią (zajebiście seksowna, prawie nic nie zasłaniala), potem dostałam tabletkę (glupiego jasia), po której miałam już nie wstawać z łóżka. Po niedługiej chwili od połknięcia tabletki wszystko było mi już obojętne, hehhe. Przewieźli mnie potem na salę operacyjną, przyszedł lekarz, kazał mi się jakoś ukąłdać, na takim łóżku jak fotel ginekologiczny, następnie pojawil się anestezjolog, który powiedział, że mam oddychać, przyłożył mi maskę i chyba wtedy odleciałam. Jak się obudziałam, to byłam juz na innej sali, słyszałam jakieś pikanie, więc się przeraziłam, że na pewno coś poszlo nie tak i na jakiś OIOM mnie przewieźli i za wszelką cenę usilowałam zasnąć, któś coś do mnie mówiła, ale ja udawalam, że nie słyszę. Okazało się, że oni już od dłuższego czasu czekali, aż sie wybudzę:))) Potem przewieźli mnie na moją salę, dlaej byąłm taka śnięta, w tej seksi piżamce, z cewnikiem. Co jakiś czas przychodziąl pielęgniarka, jak mnie zaczął brzuch boleć, to dostaalm środki przeciwbólowe. Po południu to już normalnie siadałam na łóżko. Następnego dnia rano już wstałąm, umyłam się troszkę, zdjęli mi cewnik (w końcu dali mi jeść!!!). Obejrzeli mnie lekarze, stwierdzili, że wszystko ok, dostaął jeszcze zastrzyk przeciwzakrzepowy w brzuch (bardzo ważne, żeby Ci to podali, bo podczas tej operacji jesteś głową w dół i istnieje ryzyko zakrzepu). Po południu wyszlam już do domu, dostaal leki przeciwbólowe, jeszcze następnego dnia kolejny zastrzyk miałam sobie zrobić. Przez kilka pierwszych dni dość mocno bolał mnie brzuch, ale sporo leżałam w łóżku, odpoczywalam i potem dość szybko doszłam do siebie. po 10 dniach zdjęli mi szwy. Po jakiś 3 tygodnia przyszły wyniki z hist-pat. Także ta operacja to nic strasznego!
Jakby była taka potrzeba, to bym się jeszcze raz poddała temu zabiegowi!
 
Do góry