Hej! U mnie laparo przebiagała przypuszczam, że dość normalnie i standardowo.
Zależalo mi bardzo na tym, żeby mój pobyt w szpitalu skrócić do mnimum. W związku z tym umówilam się z ginką, że przyjdę do szpitala z aktualnymi wynikami badań krwi. Przyszłam do szpitala we wtorek, dałam im moje wyniki, tam mi jeszcze zrobli EKG i prześwietlenie płuc, po południu przyszła do mnie pani anestezjolog, wszsytko ze mną omówiła. Od godz. 13 we wtorek nic nie jadłam. W środę z samego rana miała lewatywę (bleee), następnie dostałam piżamkę do zabiegu, przebrałam się w nią (zajebiście seksowna, prawie nic nie zasłaniala), potem dostałam tabletkę (glupiego jasia), po której miałam już nie wstawać z łóżka. Po niedługiej chwili od połknięcia tabletki wszystko było mi już obojętne, hehhe. Przewieźli mnie potem na salę operacyjną, przyszedł lekarz, kazał mi się jakoś ukąłdać, na takim łóżku jak fotel ginekologiczny, następnie pojawil się anestezjolog, który powiedział, że mam oddychać, przyłożył mi maskę i chyba wtedy odleciałam. Jak się obudziałam, to byłam juz na innej sali, słyszałam jakieś pikanie, więc się przeraziłam, że na pewno coś poszlo nie tak i na jakiś OIOM mnie przewieźli i za wszelką cenę usilowałam zasnąć, któś coś do mnie mówiła, ale ja udawalam, że nie słyszę. Okazało się, że oni już od dłuższego czasu czekali, aż sie wybudzę
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
)) Potem przewieźli mnie na moją salę, dlaej byąłm taka śnięta, w tej seksi piżamce, z cewnikiem. Co jakiś czas przychodziąl pielęgniarka, jak mnie zaczął brzuch boleć, to dostaalm środki przeciwbólowe. Po południu to już normalnie siadałam na łóżko. Następnego dnia rano już wstałąm, umyłam się troszkę, zdjęli mi cewnik (w końcu dali mi jeść!!!). Obejrzeli mnie lekarze, stwierdzili, że wszystko ok, dostaął jeszcze zastrzyk przeciwzakrzepowy w brzuch (bardzo ważne, żeby Ci to podali, bo podczas tej operacji jesteś głową w dół i istnieje ryzyko zakrzepu). Po południu wyszlam już do domu, dostaal leki przeciwbólowe, jeszcze następnego dnia kolejny zastrzyk miałam sobie zrobić. Przez kilka pierwszych dni dość mocno bolał mnie brzuch, ale sporo leżałam w łóżku, odpoczywalam i potem dość szybko doszłam do siebie. po 10 dniach zdjęli mi szwy. Po jakiś 3 tygodnia przyszły wyniki z hist-pat. Także ta operacja to nic strasznego!
Jakby była taka potrzeba, to bym się jeszcze raz poddała temu zabiegowi!