reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy można zajść w ciąże mając endometriozę???

reklama
CZy ktoś mnie tutaj jeszcze pamięta...?????????????

u mnie nic się nie zmienia...cały czas mam nadzieję, że sie uda... we wtorek idę do ginki, porobiłam już chyba wszystkie możliwe badania (jeszcze w tym cyklu mam mieć badanie śluzu),ginka ma nową koncepcję na moje leczenie. Wiem, że mam brać metformax a co dalej to się dowiem dopiero...może to coś da???

AniaSm - jak się czujesz?? Jak brzusio??
 
wow wikula odezwałaś się :-):-) ,mam nadzieje że ci sie w końcu uda :tak: , ja już jestem na wylocie ;-) ale mam zakaz rodzenia do piątku bo w czwartek w nocy moja mama przylatuje i kazała mi na siebie poczekać ;-):-) , zobaczymy jak się sprawy potoczą
kachna no to moja droga udanego wieczorku ;-):-)
 
Witam! jestem tu nowa i jeśli powielam wątek to przepraszam.
Od niedawna staramy się o dzidziusia. Pierwsza nieudana próba za nami :-( i pewnie wiele kolejnych w przyszłości....
Ponad póltora roku temu zdiagnozowano u mnie endometriozę. Po wielomiesięcznym bieganiu po najróżniejszych lekarzach (z dermatologiem i gastrologiem włącznie) wkońcu trafiłam na super Panią doktor która od razu stwierdziła, że to może być endo. U mnie dość dziwnie się usadowiła, bo w pępku. Zaczął boleć, później puchnąć, na końcu miał dziwną gulkę, bolał i miał jakiś śino-dziwny kolor. Po pierwszej wizycie u tej doktorki, w przeciągu tygodnia trafiłam do szpitala, nacieli ten nieszczęsny pępek i potwierdzili to świństwo :-( podobno to łagodna odmiana, ale jej umiejscowienie i moje objawy dziwiły lekarzy....
Teraz z moim skarbem podjeliśmy tą najważniejszą decyzję, dolegliwości chyba wracają. Tzn. pępek znów boli i puchnie. boję się kolejnego zabiegu. Niby jajniki i macicę mam czystą, Pani doktor zachęca do prób i mówi że powinno być wszystko ok, ale... Strasznie się boję że jednak polegnę. Postanowiłam "sprawdzać się" testami owulacyjnymi i nic :no: czy one są skuteczne?
Jak to jest z wami? Jak długo starałyście się o maluszka przy endo? musiałyście wspomagać się jakimiś lekami? czy sądzicie że wogule kiedyś będę mogła cieszyć się tym przecudnym stanem bycia w ciąży? wiem, to dopiero nasz początek, od razu z trudnościami i (tak przyznaję) PANIKUJE....
 
glowa do gory,ja bylam operowana we wrzesniu 2003 roku na cyste na jajniku,wycieli mi lewy janik wraz z jajowodem ,bo odebraniu wynikow okazalo sie ze byla to endometrioza ,zaszlam w pierwsza ciaze juz po 6 miesiacach,bez zadnej pomocy,potem przez 5 lat nie udawalo mi sie ponownie zajsc w ciaze,po 5 latach moja radosc przemienila sie szybko w cos smutnego,zaszlam w ciaze ale byla to ciaza pozamaciczna..uszkodzila mi jedyny jajowog jaki mi pozostal ,pekl i spowodowal maly krwotok wokolo jajnika i jajowodu,lekarze powiedzieli mi ze prawdopodobnie dzieci nie bede juz miala,ale w coda trzeba wierzyc,po 6 miesiacach zaszlam w ciaze,urodzilam slicznego lobuziaka ,ktory dzis ma 10 miesiecy,wiec z endometrioza,z jednym jajnikiem i jajowodem mocno uszkodzonym zaszlam w 3 ciaze z ktorych urodzilam 2 lobuziakow...glowa do gory,
 
kurcze, ale szczęściara z ciebie! serdecznie gratuluje :-) tylko jak się czyta większość wypowiedzi dziewczyn z endo to bardzo łatwo wpaść w doła. tak wiele ma lżejszą a tak wielkie problemy z zajściem... ehhh...
a może któraś miała podobny przypadek jak ja, endo w pempku?
 
hej! jestem tu nowa. 1,5 roku temu stwierdzili u mnie endo. od niedawna staramy się o naszego maluszka. pierwszy nieudany cykl za nami :-(. czy któraś z was spotkałą się kiedyś z endo umiejscowioną w pępku? czy macie jakieś rady, jak przy tym świństwie szybko zajść w upragnioną ciążę?
 
Aniasm - nie masz wyjścia musisz wytrzymać do piątku!!!! Jak coś się ruszy to daj znać:)

liju - ja nie pomogę, bo choruję na to świństwo od dawna i w ciąży nie jestem...ale jeden cykl to jeszcze nic nie znaczy...
 
jestem już po owulacji trzymajcie mocno kciuki, były dwa pęcherzyki, cały czas mam nadzieję, że będą bliźniaki ale mąż mnie wyzywa, że jestem zachłanna.
 
reklama
He he...:-) jakby przyszło co do czego, to też bym chciała bliźniaki. A nawet trojaczki, bo zawsze chciałam mieć trójkę, ale nie wiem czy bym sobie dała radę.:laugh2:
 
Do góry