Cześć kochane moje!
Dzisiaj prawie cały dzień poza domem, bo M dzisiaj wziął urlop i a to po sklepach złazilismy się , a to z synekiem na dworze, no i tak zeszło, ale badania zdążyłam rano zrobić i o szok są takie : progesteron 15,88ng/ml (norma f.lutaelna- 3,34-24,56, ciąża 11,22-90), prolaktyna 6,43ng/ml( norma 2,8- 29,30). No i chyba dobre wyszły, bałam sie i o prlaktynę i o progesteron, a tu nawet dobre! Cieszę się bardzo, chyba nie jest jeszcze tak żle ze mną staruszką;-) I co mnie zaskakuje, ten cykl całkowicie jest bez witaminy B6, odstawiłam ją pod koniec ubiegłego cyklu i progesteron po jej odstawieniu poprawił mi się,(brałam tylko kwas foliowy w ilości 0,4mg, Ca i mg, wit. c) Tak mi się wydawało, że ona jednak na mnie dobrze nie działa.
I wiecie, co jak teraz nie jestem w ciaży, to coś chyba nie tak z plemnikami M(chyba nie dają rady w tym kwaśnym środowisku, może ma tylko mocne plemniki chłopaczkowe i wysyłą go na dokładniejsze badania) . Bo przecież i mój progesteron dobry, a i jeszcze oprócz tego jest duphaston.....
Dziekuje Wam kochane za kciuki
, jesteście kochane. Ja też trzymam i za Darię jutro, 16-go Patrysie(fajnie piszesz o tej swojej dzidzi), Merylin, 17-go i Piranha w sobotę.
Zaraz przejrzę dokładniej co napisałyście, bo nie zdążyłam Was dokładnie nadrobić.