reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czy można i jak zaplanować płec dziecka?? chłopiec/dziewczynka?:)

Ja pamiętam,jak starszy miał 2.5,młodszy 3 mies, październik, śnieg zaczął padać,A ja z nimi w kombinezonach poszłam coś załatwić w urzędzie. Starszy nadruchliwy,skacze,nie usiedzi, zaraz cały mokry. Młodszy w nosidełka,upocony rozpacza,bo chce cyca , a ja po operacji,całą oklejona plastrami idę przez urząd z segragatorem pełnym dokumentów i nagle wypadł mi z rak ten segregator. Ani się schylić z tym nosidelkiem,ani puścić 2.5latka,bo ucieknie :D Teraz się z tego śmieje,ale wtedy byłam mokrutenka i miałam ochotę płakać na głos. Taka rzeczywistosc kobiet z własną firma :)

Haha [emoji23][emoji23] wybacz, że się śmieje ale mam podobne scenariusze [emoji23] i też wtedy miałam ochote płakać i leżeć na podłodze [emoji23] akurat po urudzeniu córki miałam najwięcej do załatwiania, a wtedy styczeń był bardzo mroźny i też coś wiem o kurtkach i kombinezonach [emoji23] kupa w międzyczasie i te sprawy - dramat. Jak widać szybko się zapomina bo dziwne, że po tym wszytkim chce mi się drugiego [emoji23]
 
reklama
Haha [emoji23][emoji23] wybacz, że się śmieje ale mam podobne scenariusze [emoji23] i też wtedy miałam ochote płakać i leżeć na podłodze [emoji23] akurat po urudzeniu córki miałam najwięcej do załatwiania, a wtedy styczeń był bardzo mroźny i też coś wiem o kurtkach i kombinezonach [emoji23] kupa w międzyczasie i te sprawy - dramat. Jak widać szybko się zapomina bo dziwne, że po tym wszytkim chce mi się drugiego [emoji23]
No ja właśnie tak sobie dzisiaj znowu myślałam,jak mi dobrze. Wróciłam wcześniej z pracy,chłopcy poszli na dwór. W domu błysk,pojechałam sobie spokojnie na zakupy,poczytałam książkę,pogadałam z sąsiadka..I tak sobie pomyślałam,że mi tak dobrze,że po co coś zmieniać? ;D Pamiętam jaki bałagan robili chłopcy,jak ciągle brudzili ściany,a że mamy sporo powierzchni pomalowanej na biało...to było nieźle:) A teraz czysto,w miarę spokojnie...Ale serce jednak podpowiada inaczej
 
Na dodatek 3 miesiące po porodzie trafiłam na stół operacyjny i zamiast się bać to, cieszyłam się z „urlopu” [emoji23][emoji23] po 5 dniach w szpitalu jak dowiedziałam się, że zostaje jeszcze na 2 doby to, też się ucieszyłam [emoji23] a tak poważnie to dziś jestem dumna z siebie, że sama dałam rade ze wszytkim, firma, dom, cesarka, noworodek, operacja i tak naprawdę zero pomocy od nikogo ( oprócz meża ) więc lepiej niech ktoś nie próbuje mnie pouczać na temat wychowywania dzieci czy życia, mając pod ręką pół rodziny do pomocy ;)
 
@milla1982 nooo ja mam podobne myśli. W mieszkaniu czysto, córka w miarę samodzielna, moge sobie spokojnie z mężem iść na obiad, bo córka w końcu nie ucieka ! I czasami jak sobie przypomnę ile trzeba przejść z niemowlakiem zanim się go odchowa to, momentami odechciewa mi się wszytkiego ;) ale... pragnienie jest i nie minie ;)
 
reklama
Mihasiaaa miło mi ze o mnie pamietasz :-*
U nas starania nadal trwają i już zaczynam tracić nadzieję że kiedykolwiek nam się uda. Maz trochę się boi po ostatniej stracie(zreszta i ja tez) i to utrudnia nam jeszcze starania. Zobaczymy co przyniesie nam los. A jak tam twoja niunia?
 
Do góry