Miciurka tak czytam was i kibicuje. Starania wklejam poniżej. Miałam wyskrobać wam dlugi post za 2 tyg po wizycie ale jak już jestem wywołana... Wczoraj byłam na badaniach które mam co pół roku w związku z pewnymi obciążeniami ginekologicznymi i zagrożeniem raka. Miedzy innymi bada mnie ginekolog genetyk dopochwowo sprawdzając jajniki. Podczas badania oczywiście dziecka nie dało się pominąć i pyta się mnie czy mój ginekolog mówił płeć ja ze nie a on ze on akurat widzi dość dobrze i czy chce wiedzieć jak nie to koniec tematu no nie po to tu jestem. No ale się zapytałam ;-) widział dziewczynkę, jestem 14t2d wcześnie, więc zostawiam jeszcze ten margines następna wizyta za 2 tyg już będzie chyba jasne. Pokazywał mi sławne 3 kreseczki, oni tam mają super sprzęt pierwszy raz widziałam tak wyraźnie dziecko na usg. Nie drukówal zdjęcia bo to nie był zakres badania dlatego potwierdzę dopiero po wizycie. Mam mnóstwo przemyśleń co do planowania płci bo planawolalam 2 razy raz syna raz córkę i na pewno wam to jeszcze wszystko zbiorę do kupy.
Więc tak.
Zacznę od tego że rok temu zmieniłam tryb życia całkowicie, z kanapowca zajadajacego chipsy poszłam na słownie 3 razy w tyg bez opuszczania i dieta ala Lewandowska. Wytrzymałam do maja bo wtedy okazało się że mam przepuklina i musiałam zrobić przerwę. Ale sylwetka zmienila się bardzo, nawyki żywieniowe również. Jedynie co to lubię winko czy drinka wypić no i popalam. Zaczęłam w sierpniu was czytać byłam już po 1 próbie nieudanej zresztą wtedy liczyłam jeszcze na schettelsa tylko. Po lekturze wątku ale z poprzednich lat za czasów pirahni wprowadziłam dietę nabialowa mało mięsa, słodyczy i suplementy, mnóstwo suplementów. Do tego zakwaszanie, sylk rephresh oraz co 10 dni kupowałam taki okropny sok żurawiny prawdziwy i piłam. We wrześniu zaszłam w ciążę biochemiczna i szybko poronilam wtedy dotarłam do waszych postów i wprowadziłam dietę LE, mięso jadłam w niewielkich ilościach tylko w drugiej fazie cyklu i tylko kurczaka, zero śniadań słodyczy podjadania. Przez te 2 miesiące schudlam 3 kg a przy wadze 52 kg to dużo. Jadłam niewiele, rzadko i już mi się nawet momentami słabo robiło. Dużo suplementow odpuscilam, jadłam tylko castangus bo gdzieś czytałam że on dziewczynkowy (zaszłam na koniec 3 opakowania więc wybrałam cała dawke) acard przez biochemiczna, kwas foliowy 800mg. Dalej piłam ten prawdziwy sok z żurawiny w okresie starankowym bardzo dużo. Piłam też miete codziennie. 3 dni przed starankami rephresh, w dniu starankami też ale już niewiele. Sylk w tym cyklu odpuscilam.
A jeżeli chodzi o odstęp to wkrecilam się w tym cyklu w metodę baby dust więc nasz ostatnie zbliżenie było przed okresem, potem jedno jedyne w sobotę koło 16 kiedy testy owulacyjne zaczęły ciemniec. Najcenniejszy test miałam o 14 w niedzielę i właśnie około 14 w poniedziałek miałamnajwiększy ból jajnika u wtedy chyba a owulacją więc wychodzi 2 dni odstępu i 1 zbliżenie. Z tym że bardzo późno z poniedziałku na wtorek mój mąż stęsknionya ja już dużo objawów że po owulacji w tym śluz więc było również i teraz nie wiem tak na dobrą sprawę kiedy to się stało :-)
Ale się rozpisalam. Ja narazie nie myślę opłci, czekam na serduszko bo pobiochemicznej jestem ostrożna.