Opisze
od lutego czyli ok 8 miesiecy suplementy wg starej szkoły Piranhi dla mnie i dla męża w polecnych przez nią dawkach. Dieta ta sama dla mnie i meża z wykluczeniem chłopczykowych produktów. Jedliśmy mięso z kurczaka, unikałam soli i słodyczy. Ok 4 miesiecy przed ciążą zaczełam jeść dwa posiłki dziennie - obiad i kolację. Schudłam przez to mocno aż miałam niedowagę bo ogólnie jestem szczupła i mam duże zapotrzebowanie kaloryczne. W konskwencji w sierpniu owulacja nie wystąpiła jak zawsze w okolicach 14 dnia tylko dopiero 27 (jak podjadlam troche na wakacjach )gdzie zwykle w tym czasie był już okres. Wykorzystałam sytuację, że coś jest nie tak i poszłam do gina zdobyć Clo. Niechętnie przepisał mi na dwa cykle. Po pierwszym byłam w ciązy, testy blade, beta nie rosła i 6 dni po terminie okres. Nie doczekałam kolejnego i w drugim cyklu z clo byłam w obecnej ciąży. Mąż był po miesięcznej przerwie w braniu lukrecji, (zostawił szyszki chmielu) wczesniej łykał 7 miesięcy bez przerwy.
Staralismy się najpierw dwa cykle O+12, mam baby compa ale było ciężko i nieskutecznie.
Pózniej próby z jednym razem po abstynecji powyżej 7 dni.
Potem już codziennie od zakonczenia okresu do jednego dnia po owulacji czyli w szczęśliwym cyklu wyszło 8 razy. Po przerwe 7 dniowej. Synów mam z jednego razu więc pomyślałam, że zaryzykuje tym bardziej, że byłam już mega głodna i chciałam być w ciąży .
pH przed dietą ok 5,5. Po kilku miesiącach ok 4 mierzone miernikiem cyfrowym, męża do 7,5.
Z zakwaszania zrezygnowałam bo do owulacji miłam pH 3,5 a w owu ledwo 4, max 4,3.
Po staranich aplikowałam Lactovaginal żeby troche zredukować pH spermy ale tez nie zlikwidować wszystkiego. Sprawdzałam często i było w normie. Do tego płyn do higieny pH3,5.
Brałam prysznic zawsze do 10 min po stosunku (bez orgazmu) ale dwa dni przed owu mi sie zasnęło i wstałam po 40 minutach
Mąż przed wieczornymi seksami zawsze brał gorący prysznic. Ja łykałam sudafed. Nie miałam śluzu do mometu brania Clo po nim w owulację dużo bardzo wodnistego nie ciągnącego.
Hormonów nie badałam.
Trochę poskakałam na skakance 3x w tygodniu po 20 min, ale to max 2 miesiace przed ciążą.
Z głupotek( wg mnie) nosiłam bransoletkę emitującą jony ujemne, w sypialni miałam lampę solną, a owulacja wypadła kiedy księżyc był w nowiu (ale znak męski
.
Beta 11dpo była 39, później musialam zbadać w 14 bo było święto to wyszło 202 czyli średni przyrost na 48 godzin ok 200 % no ale wyniki robione po 72h.
Wg Ramziego, w którego nie wierze - dziewczynka.
W tej chwili to wszystko co mi przychodzi do głowy, nie wykluczone, że o czymś zaomniałam