Patka90 Ja bym Ci życzyła aby to jednak nie było przejedzenie
)) U mnie wymioty i mdłości po owulacji np. wystepowały po dupastonie
trzymam kciuki żeby jednak u Ciebie oznaczały dwie kreseczki &&&&&
Justi_ Mi tez brakowało najbardziej czipsów i powiem Ci że jak skończyłam diete to pierwsze co zrobiłam to kupiłam czipsy cebulowe i po prostu ich nie zjadłam- były tak słone że nie mogłam ich zjeść. Teraz ostatnio zjadłam znów, już mi lepiej podeszły, ale czy mi sie tak ich chce teraz bardzo że muszę zjeść to nie
Mi jednak juz bardziej smakuje to co na diecie dziewczynkowej
najgorzej jak sie jest na diecie i się nakręca na smaki "chłopczykowe" , a tu nie wolno
Wy tu dzis pisałyście że Wam zimno powychodziło ( ja nigdy nie miałam ), a tu dziś mi się zajady z dwcóch stron zrobiły, a 6 lat nie miałam..boli też jak nie wiem.
Byłam dziś na wizycie kontrolnej o tą wątrobe- podobno będzie dobrze
Miałam dostać skierowanie do poradni nadkrzepliwości i immunologii, Pani doktor chciała dac od ręki, tyle że wstrzymałyśmy się, bo do tej poradni trzeba prócz skierowania mieć badanie potwierdzające wstepne rozpoznanie ( a ja takiego nie mam, mam raczej problemy z tym ze krew nie krzepnie, niz z tym ze krzepnie za bardzo ). Jutro albo w poniedziałek mam zrobic jeszcze HBS i HCV i zapłacić za antykoagulat toczniowy i przeciwciała fosfolipidowe ( jakby coś z tego wyszło to wtedy mnie przyjmą na dalsza dignostykę poronień nawykowych juz na NFZ ) i moja pani doktor ( pediatra mojego synka
) spróbuje mi na jutro dostać adres i telefon do tej Pani profesor którą mi polecił endokrynolog, która niby ma mi na pewno pomóc rozwikłać zagadkę poronień nawykowych
Pani doktor mówi też że najlepiej by było jakbym się wybrała do któregoś z lepszych ginekologów ( akurat do tego do którego chciałam iść ) bo Oni maja swoje znajomości i żeby mnie wzieli nie do kliniki niepłodności bo nie mam problemów z zajściem w ciąże, tylko na oddział patologii żeby zrobić diagnostykę jeszcze tam. Więc skoro ta lekarka rodzinna stara mi sie pomoc bardziej niz ginekolog i podaje kilka rozwiazań,sama mi oferuje że załatwi mi od kolegi lekarza namiary na ta profesor, mało tego dała mi swoj prywatny numer telefonu zebym zadzwonila jak bedzie wieczorem w domu, to chyba moge uwazac ze moje dziecko tez jest dobrze prowadzone..jak myslicie? Wiec szukanie innego pediatry dla synka chyba mijałoby sie z celem, bo to ze on choruje czesto nie wynika z jej nie wiedzy, tylko nie wszystko pediatra w gabinecie moze zdiagnozować-dlatego kieruje nas wszedzie gdzie sie da. Wydaje mi sie ze jednak synek i ja jestesmy w dobrych rekach