Elle, u ciebie jutrzejszy sikaniec może jeszcze coś pokazać
Też już mam dość diety, suplementów, wydawania kasy na to wszystko...
Właśnie jutro mam zamiar dokupić wapń ze Swansona i do tego jakiś magnez osobno. M narzeka, że strasznie mu po tym z Now niedobrze. Brzuch już zaczyna dawać o sobie znać @owo, więc jutro będzie morze czerwone.
Airfix, chcieliśmy odłożyć ze względu na niedokończony dom i na moją pracę w nowym miejscu. Teraz w lipcu spróbujemy jeszcze raz, a później zobaczymy co będzie. Jak dobrze pójdzie, to owu wypadnie w nów :-)
To co piszesz o radzie Tamary, to kolejna nowość. W metodzie z tamponem z limonką jest napisane, żeby włożyć tampon tak aby sperma nie wyleciała. To ja już nie wiem
W kolejnym cyklu będę się pozbywać spermy, będzie łatwiej zbić ph przynajmniej.
A to nie jest tak, że sperma "wystrzykuje" z takim ciśnieniem, że to właśnie wtedy trafia tam gdzie trzeba? Na logikę siła wytrysku jest większa niż grawitacji, więc jak żołnierzyki mają trafić tam gdzie trzeba, to trafią raczej w czasie ejakulacji, a nie w czasie leżenia.
Airfix, coś jest w tej autosugestii. Ja mam maleńkie różowe balerinki, które kupiłam jak ponad rok temu tutaj trafiłam. Też muszę je wyciągnąć i wsadzić pod poduszkę
A ostatnio na lumpie wyhaczyłam taki śliczny różowy organizer na pieluszki do powieszenia na łóżeczko i postaram się uwierzyć, że będę go używać
Małeliski, dziękuję :* Ja ciebie też mocno tulę. Ten miesiąc nie był nasz, ale w końcu będzie nam dane zobaczyć upragnione dwie kreseczki
Nuśka, masz rację, trzeba żyć normalnym życiem, nie tylko liczyć dni i podporządkowywać wszystko staraniom. Żadna z nas nie wie kiedy jej się uda. A jeśli przyjdzie nam czekać jeszcze rok lub dwa? Tylko sobie narobimy kłopotów ze zdrowiem i zablokujemy się psychicznie. Teraz trzeba się cieszyć latem i słońcem i bzykaniem też, a co
;-) Gratuluję silnej woli i utraty kilogramów. To cieszy :-) Zazdroszczę opalanka, baw się dobrze
Mnie niestety czeka nauka
Czy któraś z was pamięta dlaczego
Piranha nie polecała
Castagnusa??
Wiecie, już się wypłakałam i tak sobie teraz myślę, że może dobrze, że nie ma fasolki, bo przynajmniej mam pewność, że nie będzie siuśka heh;-)