dzień dobry Kochane!
Kiraa, a Wy celujecie w o+12?
małe liski teoria japońskich naukowców bardziej przypadła mi do gustu i będę ją sobie powtarzać jak mantrę
i jak, udało Ci się w końcu z tym wykresem zadziałać? oj, juz go widzę, nie, dziś pojawiła się @?? kurcze
zakręcona, u nas na dworze -14!! dobrze, że słońce chociaż świeci to wydaje się być mniej okrutnie
Nusia, widzę że chuchanie na Twoją tempkę na razie zadziałało powstrzymująco, to chucham dalej i niech jutro będzie skok w górę!!
krystian, to nieźle udało Ci się @ przesunąć, o cały tydzień, to teraz będziemy mogły częściej trzymać kciuki za Wasze staranka
Piraniu, siadłam dziś jeszcze raz do grzebania w wątku i udało mi się odnaleźć tę tabelkę, dzięki kochana
a teraz mój elaborat o starankach, co pamiętałam na szybko, to wklepałam
Więc jeśli chodzi o staranka dziewczynkowe u mnie, to tak:
- jakoś ekstremalnie restrykcyjni nie byliśmy, szczególnie jeśli chodzi o dietę, jak mieliśmy na coś ochotę to mimo wszystko to jedliśmy, chociaż na co dzień staraliśmy się unikać chłopczykowych produktów. Ja jakiś czas temu byłam najpierw na diecie south beach, potem z półtora roku temu na dukanie, a to już jest typowo białkowa dieta. W ogóle ja jestem raczej rybno-warzywno-nabiałowa niż mięsno-węglowodanowa, więc punkt diety dziewczynkowej mieliśmy może nie w pełni, ale w pewnym stopniu zapewniony
aaa, no i cola zero, potrafiliśmy oboje pić ją namiętnie litrami
- suplementy - oboje łykaliśmy Mg, wapń, żurawinę, wit. C, E i kwas foliowy, dzień w dzień.
- odstęp od owulacji - jak widać na moim wykresie nie trzymaliśmy się tych 3-4 dni, ale to tez sama Pirania powiedziała, że to ma najmniejszy wpływ
- za to staraliśmy się osłabić żołnierzyki przez brak serduszek od trochę po owulacji do początku kolejnego cyklu i potem co 1-2 dni serduszka już w okresie płodnym. i u mnie praktycznie nigdy nie było śluzu typu ewcm,
- jonizacja - tu nie zdążyłam z zakupem bransoletek, jedyne co, to wiem, że nasze starania przypadły na nów księżyca i kilka dni po nim czyli jonizacja dziewczynkowa (ciekawe czy na zapłodnienie tez to nie miało wpływu, bo wg księżycowego cyklu moja owulka przypada na chyba 4 czy 5 dzień po nowiu)
- jeśli chodzi o kolejny czynnik - hormony, nie zdążyłam badać, więc tu możemy gdybać. Ja na pewno mam testosteron w dolnych granicach normy, bo kiedyś badalam go pod kątem wypadania włosów. Tak samo jeśli chodzi o pH, nie mierzyłam i nie obniżałam preparatami dopochwowymi, tyle co wiem z doświadczenia to to, że naturalnie nie mam zbyt wysokiego (ostatnią infekcję miałam 15 lat temu)
- jeszcze sobie przypomniałam, mój wiek działa już prodziewczynkowo