Nuuuśkau mnie było tak poprzednim razem: udało się dopiero w 7 cyklu. A było tak mierzyłam temp i w 6 cyklu dziwnie zaczęła mi skakakać w góre i dół poszłam do mojej ginekolog i cały cykl miałam monitoring ( to znaczy co kilka dni) i okazało się że jajko jest rośnie ale nie pęka tylko przerasta. Co Ci będę mówić załamałam się, gin mnie pocieszała i tłumaczyła, że musze trochę wyluzować bo za bardzo się nastawiam i myślę o tym Dostałam duphaston i maiłam go stosować do początku @. Potem zaczął się 7 cykl starań byłam strasznie przejęta i nastawiona, że teraz będzie wszystko ok i tak 7 , 9 i 10 dzień yklu jajko pięknie rośnie działamy z godnie z wskazówkami gin i znów monit 12 czy 13 dzień cyklu (już dokładnie nie pamiętam) i zonk pęcherzyk znów przerośniętyi z owulacji nici i znowu załamanie, płacz, M mnie pocieszał, że w następnym napewno będzie dobrze i przyznam , że odpuściłam już wtedy, w tym cyklu bo stwierdziłam, że jest on stracony Nuuuśka u mnie było tak poprzednim razem: udało się dopiero w 7 cyklu. A było tak mierzyłam temp i w 6 cyklu dziwnie zaczęła mi skakakać w góre i dół poszłam do mojej ginekolog i cały cykl miałam monitoring ( to znaczy co kilka dni) i okazało się że jajko jest rośnie ale nie pęka tylko przerasta. Co Ci będę mówić załamałam się, gin mnie pocieszała i tłumaczyła, że musze trochę wyluzować bo za bardzo się nastawiam i myślę o tym Dostałam duphaston i maiłam go stosować do początku @. Potem zaczął się 7 cykl starań byłam strasznie przejęta i nastawiona, że teraz będzie wszystko ok i tak 7 , 9 i 10 dzień yklu jajko pięknie rośnie działamy z godnie z wskazówkami gin i znów monit 12 czy 13 dzień cyklu (już dokładnie nie pamiętam) i zonk pęcherzyk znów przerośniętyi z owulacji nici i znowu załamanie, płacz, M mnie pocieszał, że w następnym napewno będzie dobrze i przyznam , że odpuściłam już wtedy, w tym cyklu bo stwierdziłam, że jest on stracony i przestałam wogóle myśleć o tym że mogę zajść w ciążę. Przytulasy były jeszcze napewno może ze dwa razy do @ ale takie spontaniczne bardziej na pocieszenie i naewt mi przez yśl nie przeszło, że owulka jeszcze może być. Kiedy @ nie nadchodział myślałam, zę wogóle wszystko się mi poprzestawiało test zrobiałam dopiero póltora tyg, od spodziewanej @ bo uważałam, ze nie ma możliwości na ciążę i tak jak pisałam jak przyszłam do mojej gin. i powiedziałam , że chyba jestem w ciąży to ona na to, się uśmiechnęła i pwoeidziała mi, że raczej nie bo owulacji nie było i wielkie zdziwienie jak zaczęłła robić USG i pamiętam tylko jak jeszcze powiedziała, że przestałam ł myśleći sie nastawiać i dlatego się udało - psychika. Uważam po częsci, ze tym razem u mnie jest tak samo za bardzo chcę. Ty też juź teraz odpuść idz na spontan nie kontroluj się tak. wiem, że to się tak fajnie mówi, żeby przestać mi też jest łatwo doradzać ale sama nie potrafię wyluzować. Życzę Ci aby ten cykl zakończył się tak samo jak u mnie. Acha jak robiłam test ciążowy wtedy to próbowałam na niego siknąć ręce mi się tak trzęsły że nie kogłam trafić dzisiaj się z tego śmieje ale wtedy jak pojawiłą się dwie II to wyłam ja bóbr. Jeszce raz też życzę Ci tego wycia:-). A jeszce jedno jak niedawno byłam u gin. to mi powiedział żebym się nie przejmowała, że w moim wieku to do 9 miesięcy trzeba liczyć na to , że się uda SZOK!!! ja już wymiękam, poztym mój M wyjeźdza i będę musiała zrobić przerwę.