Hej!
Nuuuśka, niektórzy zalecają trzymanie nóg w górze bo pod górkę jest ciężej iść jak po płaskiej powierzchni
Przy tyłozgięciu trzonu macicy (ja takie mam) podobno lepiej leżeć na brzuchu. Jeśli nie masz tyłozgięcia to lepiej na plecach jak na brzuchu. Chusteczkę jak najbardziej użyj, co wypłynie to i tak nie ma już szans. To co wpływa to mieszanina wydzieliny różnych gruczołów oraz plemników, jednak do szyjki dostaje się spora ich ilość i nie ma obaw, trzeba pamiętać, że spora ilość plemników nie wykazuje ruchu postępowego (kręcą się np. w kółko ale nie są w stanie poruszać w przód) i takie plemniki nie mają szans, wypłyną wraz ze spermą. Kobieta ma taki odkurzacz - jest to orgazm
W książce "Wojna plemników" podobno jest napisane, że po stosunku w pochwie sperma zbiera się w tzw. zbiorniku nasiennym, w którym następnie zanurza się szyjka macicy, aby plemniki mogły dotrzeć do jajowodów. Po jakimś czasie szyjka z powrotem się unosi do góry i następuję tzw. odpływ i reszta nasienia zostaje wydalona z pochwy na zewnątrz. Podobno udowodniły to jakieś badania. Piszą też tam, że tylko mniej niż jeden procent plemników ma szansę na to, by zapłodnić komórkę jajową, pozostałe istnieją tylko po to, by brać udział w wojnach plemników - zwalczać plemniki rywali
Warto zastosować metodę, którą poleciła Elmo :-)
Dorcia, jak dziś samopoczucie, minął ten okropny ból?
Kiraa, przytulam mocno, ten dzidziuś miał zapewne tak ciężkie wady, że nie był w stanie się dobrze zagnieździć i dalej rozwijać, to naturalna selekcja a biologia bywa okrutna :-(, już za miesiąc będziesz się cieszyć rosnącym w Tobie zdrowym życiem a za 13 tygodni będziemy nuba podglądać :-)
Milla, oglądałaś nasze forumowe wykresy dotyczące skuteczności planowania? Odstęp ma na razie skuteczność 50% a więc żadną ;-), w przypadku planowania synka jest to nawet poniżej 50%, warto skupić się na tych 7 czynnikach bo one mają na razie ogromną skuteczność. Do osłabiania stosowane są 2 metody - albo codzienne współżycie (nie co 2 dzień) albo minimum 7-dniowa abstynencja (dziewczyny z in-gender stosowały nawet 2 tygodnie, u mnie ta abstynencja potrafiła trwać nawet miesiąc ;-)), minusem pierwszej metody jest podobno wzrost testosteronu u mężczyzny a to nie sprzyja poczęciu córeczki, minusem drugiej - wiadomo
Wiecie co mój synek wczoraj nawyprawiał? Najpierw odszukał w szafce w łazience taką kostkę do toalety co zabarwia na niebiesko wodę do spłukiwania, wyjął ją, zdjął sam klapę w WC, sam odkręcił spłuczkę, wrzucił kostkę tam gdzie trzeba i wszystko pozakręcał i pozamykał, nawet ja nie wiem jak to się robi. Potem zrobił mężowi niekoniecznie miłą niespodziankę, wziął kombinerki (nie powinien M trzymać takie sprzęty w zasięgu rąk dziecka :-() i przeciął nimi kabel od ładowarki od telefonu M, potem stwierdził, że naprawi, odszukał taśmę i elegancko to skleił (przyznał mi się dopiero wieczorkiem gdy M zauważył to dzieło), na szczęście M zlutował sobie kabel ;-)