Oj Dziewczyny, jaki ja dzień miałam dzisiaj
Idę sobie ok 10 rano do toalety, patrzę a wkładka lekko brązowawa, przy podtarciu lekko różowawy śluz. Gdyby wczoraj były seksy to pomyślałabym, że to może od nadżerki ale nie... sprawdzam chwilę później - śluz dalej podbarwiony tylko bardziej, dzwonię do taty - każe leżeć i wziąć rutinoscorbin, magnez i nospę. Ale potem poszłam jeszcze raz do toalety - i już czerwono było, z tym że bardzo mało, na wkładce tylko lekki ślad. Za radą taty i mojego gina pojechałam na izbę przyjęć. Z innych objawów miałam tylko twardnienie brzucha, ale to już mam od dwóch tygodni jak dzidzia się bardziej porusza i w poprzedniej ciąży też miałam i nic to nie znaczyło. W ogóle babka, która mnie przyjmowała stwierdziła, że nie ma czegoś takiego jak bezbolesne skurcze - no to trafiłam w "dobre ręce", tak sobie pomyślałam...
na szczęście lekarz był bardziej konkretny, zbadał szyjkę, dzidzię, łożysko i mówi, że wszystko w normie. Jego zdaniem to od nadżerki, choć seksy były w środę
Zakazał współżycia, na twardnienia magnez i tyle... jutro idę do gina, zobaczymy co on powie. Mój tato wątpi, czy przyczyną mogło być tak dawne współżycie więc na razie leżę i może jutro się czegoś dowiem...
Czy któraś z Was tak miała?
Czytam Was Kochane i nie przestaję kciukać
Gorgusia, nie wiesz że jak mężczyzna chory to musi testament spisywać, właściwie jedną nogą jest już w grobie
Nie przejmuj się, będzie się cieszył jak test będzie już wyraźny, czego jestem pewna!