reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy można i jak zaplanować płec dziecka?? chłopiec/dziewczynka?:)

reklama
Ewelin czekamy na środę z Tobą! :) a z tą wizytą o 4 rano to mnie zszokowałaś, ale widzisz, właśnie część będzie siedzieć do upadłego a część odpuszcza.

Daria nie mi oceniać. w PL ja nie miałam obowiązkowego tego badania, po prostu poszłam sama, teraz też pójdę. I niech sobie będzie, że ktoś wymusza płacenie, ja zapłacę, bo to moje dziecko.

Araki to prawda, też tam nie wyrabiam się, co nadrobię to już nowe :D ale potem to się zmniejsza :D zabawna reakcja rodziny, każdy inaczej hahaha, my póki co milczymy do usg tak myślę

Roszpunka wszystkiego dobrego dla Malucha, wiem co czujesz, też już zaczynam sobie przypominać, wydaje mi się, że to nie było rok temu :D


Dzięki dziewczyny za pocieszenie w sprawie braku objawów, może faktycznie nie ma co wariować :) wizytę mam na początku września, jeszcze 2 tygodnie muszę wytrzymać
 
polisa jedni takie badania robia inni nie zwlaszcza robie te starsze kobiety
ja wiem z doswiadczenia ze jak i tak za cos place to nie lepiej z nadia chodzilam tylko na wizyty prywatne w szpitalu totalna zlewka i w ogole tutaj chodze na kase bo tu jest malo takiego czegos jak prywatnie i kobieta jest traktowana jak bogini . ja przy kazdej ciazy robie tylko badania obowiazkowe i tak samo dzieci szczepie na to co musze wiec sa zdania podzielone :) to ze zrobie jakies wiecej badanie nie znaczy ze lepiej :) ja mam 23 lata i wiem ze mi to badanie nie potrzebne , a tym bardziej przemysalam sobie slowa poloznej ze to najwieksza glupota ze i tak mi to nic nie da oprócz tego ze bede lezec .

pamietam jak tu jedna dziewczyna na forum robila test papa i wszyedl jej zly jak ona przezywala a sie okazalo ze wszystko ok ;/

a i jeszcze dodam tak od siebie skoro to badanie jest takie boskie to czemu musimy patrzec ile dzieci sie rodzi chorych ? jak niby idzie cos wyleczyć to im to chyba zle idzie;/
 
Ostatnia edycja:
ja podzielam ta pania co tu napisala

Badania prenatalne dzielą się na nieinwazyjne (USG, badanie surowicy matki, testy PAPP-A, podwójny i potrójny) i inwazyjne (biopsja kosmówki, amniopunkcja, kordocenteza). Zalecane są one kobietom w kilku przypadkach, m.in. gdy ukończyły już 35. rok życia lub są obciążone genetycznie. Badania są wówczas szansą dla dziecka, bo wykryte we wczesnej ciąży nieprawidłowości w rozwoju pozwalają na szybką reakcję i leczenie. Ale o ile badania z pierwszej grupy nie stwarzają groźnych powikłań, to badania inwazyjne mogą w poważny sposób uszkodzić płód, a nawet doprowadzić do jego obumarcia. To dlatego wiele kobiet wybiera niewiedzę i ufnie czeka rozwiązania, bo dziecko – zdrowe czy chore – jest wyczekane i otoczone od dawna miłością rodziców. Czasem jednak proces decyzyjny kończy się inaczej, a wtedy scenariuszy wydarzeń jest kilka…
Niewiedza przynosi spokój


Z takiego założenia wyszła Renata. Kiedy lekarz zaproponował jej badania, na początek nieinwazyjne, była w kropce. Z jednej strony chciała mieć pewność, że z dzieckiem wszystko jest w porządku, z drugiej ogarniało ją przerażenie.

– Dyskutowaliśmy o tym z mężem i doszliśmy do wniosku, że skoro żadne badanie nie daje stuprocentowej pewności, że dziecko będzie zdrowe, nie chcemy podejmować ryzyka. Chorób i tak nie jesteśmy w stanie przewidzieć, a przecież zdarzają się pomyłki i... cuda – opowiada. Wiele kobiet myśli podobnie. Nie dopuszczają do siebie myśli, że urodzą chore dziecko, a nawet jeśli tak się zdarzy, wcześniej uprzedzone o takiej możliwości przygotowują się, by zmierzyć się z trudnościami. Myśl o utracie maleństwa, często wyczekanego i upragnionego, powstrzymuje przed decyzją o badaniach. A możliwość aborcji traktowana jest jako coś niedorzecznego: – Zdecydowaliśmy się powiększyć rodzinę i bierzemy za to odpowiedzialność. Jeśli nasze starania okazały się owocne, w łonie dojrzewa mały cud – nowe życie – jak można zrezygnować z niego tylko dlatego, że nie jest idealnie skonstruowane [polskie prawo dopuszcza aborcję w przypadku, gdy u płodu stwierdza się ciężkie i nieodwracalne wady – przyp. red.] – burzy się Janka.

Złe wyniki, co dalej?

Badania prenatalne – jak wiele badań – nie należą do przyjemnych. Ale jeszcze mniej przyjemny i spokojny jest czas oczekiwania na ich wyniki. A zdarza się, że spokoju jest jeszcze mniej, bo okazuje się, że wyniki nie są dobre. Co wtedy? Przed takim dylematem stanęła Natalia. Kiedy otrzymała wyniki badań nieinwazyjnych, okazało się, że dziecko może chorować na zespół Downa. Lekarz proponował amniopunkcję – dla uzyskania pewności. – Odmówiłam. Ryzyko poronienia to tylko 1%, ale dla mnie to aż 1%. Co bym zrobiła, gdyby okazało się, że dziecko ma wadę? Dla mnie to jak wyrok – nie chcę, by go wydano teraz. Cały czas mam szansę na zdrowe dziecko. Bo co jeśli ono rzeczywiście jest zdrowe, a podczas badania coś mu się stanie lub go utracę? – pyta retorycznie.

Szczęśliwe zakończenie

Choć decyzja o badaniu i oczekiwanie na wyniki są dla rodziców, a przede wszystkim matki, czasem stresu i strachu, dobre wyniki potrafią wprowadzić niemal w euforię. Dzięki uzyskaniu pomyślnych informacji przyszłą mamę ogarnia spokój, który znakomicie wpływa na ciążę. Nikola potrzebowała tej wiedzy i pozytywnych wieści – straciła dwie ciąże (jedną wskutek poronienia, drugą na skutek obumarcia płodów w ciąży bliźniaczej). Nie wahała się, czy wykonać badania prenatalne. Już te nieinwazyjne wykazały nieprawidłowości – kości nosowe były słabo widoczne i wiele wskazywało na zespół Downa u malucha. Kolejne badania potwierdziły tezę. – Mimo to, nie zdecydowałam się na amniopunkcję, by nie zaszkodzić dziecku jeszcze bardziej. O dziwo, córeczka urodziła się zdrowa jak ryba – opowiada dziś z uśmiechem. Badanie powtórzyła jednak w kolejnej ciąży. – Chciałam się upewnić, czy wszystkie narządy są prawidłowo rozwinięte, a jeśli nie, to kiedy można zacząć je leczyć, aby pomóc dziecku. Ale wszystko było, na szczęście, w porządku. Tymek jest zdrowym, tryskającym energią dzieckiem.
Każdy popełnia błędy…

…także testy. Mamy, które są ich „ofiarą”, często zastanawiają się, co by zrobiły, gdyby wiedziały wcześniej, że dziecko jest poważnie chore.
Może udałoby się je wyleczyć lub choć trochę złagodzić objawy? Może same zdążyłyby się przyzwyczaić do tej myśli, przygotować do udźwignięcia ciężaru? Córeczka Brygidy urodziła się z rozszczepem podniebienia. Po wielu operacjach udało się ją wyleczyć, ale przy następnej ciąży postanowili z mężem zrobić wszystko, by kolejne dziecko nie cierpiało tyle po urodzeniu. Badania prenatalne nie wykazały żadnych zaburzeń. Mała rzeczywiście urodziła się zdrowa, ale po miesiącu pojawiła się gorączka i brak apetytu. – Myśleliśmy, że to jakieś zakażenie dróg moczowych. Okazało się, że to wodonercze i to w bardzo zaawansowanym stopniu. Nikt nie wie, dlaczego badania tego nie wykazały. Podobną diagnozę usłyszała Sylwia. – Kilkukrotne badania mojej ciąży bliźniaczej nie wykazały najmniejszych wad. Kiedy w piątej dobie życia lekarze wykonali małemu USG jamy brzusznej, okazało się, że ma nie tylko wodonercze, ale i refluks V stopnia oraz poszerzenie moczowodu. Na USG zdecydowano się tylko dlatego, że synek urodził się za wcześnie. Gdyby został z bratem w brzuchu, być może do dziś nie wiedzielibyśmy, że coś jest nie tak.


Badania prenatalne niosą ryzyko dla zdrowia i życia dziecka, ale są też dla niego szansą na zdrowie. Przyszli rodzice, rozważający opcję wykonania badań, powinni pamiętać, by przedsięwziąć wpierw wszystkie niezbędne, nieinwazyjne, kroki i badania, by dowiedzieć się, jaki jest stan zdrowia dziecka.
 
Ostatnia edycja:
Hejka wpadłam na chwilkę jestem jeszcze na urlopie ale ju,żnie długo przeżyłam wypoczynek i remont, w ciąży nie jestem i straciłam już nadzieję do okoła mnie ciągle któraś zachodzi w ciąże tylko nie ja mimo że już mam owulacje i niby wszystko gra po prostu chyba nie mój czas :-( cóż może kiedy indziej ale nie teraz trudno ale zaprzestaje starania, dietę, suplementy i inne gadżety daję sobie spokój może innym razem a może nigdy cóż życie mam 2 synków i na nich się skupię a jak się pojawi kiedyś 3 dzieciątko to jest mi obojętne czy to będzie syn czy córka będę przeszczęśliwa i będę je kochać całym sercem, myślę że ta lekcja była mi potrzebna byłam tak skupiona na planowaniu płci że zgubiłam gdzieś sens macierzyństwa ale odnalazałam go na nowo i potrafię cieszyć sie w pełni z tego co mam a nie marudzić że nie mam dziewczynki i zazdrościć innym. Pewnie że dziewczynka byłaby spełnieniem moich marzeń ale posiadanie 3 chłopca było by dla mnie równie ogromnym szczęściem zwłaszcza że mam problem zajść w ciążę.
Moje Kochane Bardzo Wam dziękuję za wsparcie jakie od was dostałam ten wątek nie jest już dla mnie ale Gratuluje każdej z was i wierze że każdej która jeszcze trwa w staraniach uda się i spełnią swoje marzenia życzę Wam tego z całego serca :-)
Pewnie będę czasem zaglądać do Was żeby sprawdzić jak się trzymacie i jak wam idzie :-)
Araki
i Polisa moje Gratulacje !!!
Miłego Dnia Moje Kochane !!!!!!!
Bardzo Wam dziękuję jeszcze raz :-) Pozdrawiam serdecznie!!!!
 
daria mój gin opowiedział mi ,ze nie ma reguły. miał pacjętkę, która była bezpłodna.... w wieku 50 lat przyszła do niego na badanie bo miała dolegliwośći menopauzy a on ku zdziwieniu powiedział, że jest w ciąży... oczywiście skierował ja na badania ale ona powiedziała, ze to dar i nie ważne jakie sie urodzi, bedzie je kochac..... urodził sie zdrowy chłopczyk.
84misia ​tak trzymaj pozdrawiam
 
Ostatnia edycja:
moje zdanie na temat badań jest takie że skoro są zalecane to nie bez potrzeby po za tym Daria piszesz o wyjątkach a nie ujęłaś jak wielu osobom pomogła w ogóle uratować dzidzię
Moi znajomi mieli takie badania i to dzięki nim mają dzidzię jest chory chłopczyk ale jest ponieważ wiedząc o tym wykonano bardzo szybko operację w ciąży potem po porodzie który był już z góry zaplanowany i bez tego dziecko urodziło by się martwe
a co do młodego wieku to też muszę się nie zgodzić dziewczyna z mojej miejscowości w wieku 19 lat wpadła i ma chore dziecko na bank nie chodziła na badania jest była zawsze totalnie pustą dziewczyną (latawica)
a wyjątki?
zawsze się zdarzają moja kuzynka po tych badaniach bardzo cierpiała bo prawdopodobieństwo urodzenia chorego dziecka miała mega wysokie ale oboje stwierdzili że nie ważne co będzie będą je kochać i w nagrodę urodziła się jak na razie (bo często po czasie wychodzą dziwne choróbstwa) zdrowa dziewczynka piękna zresztą
2 kuzynka od strony męża ma 3 dzieci 1 zdrowe
a 2 i 3 z niewiadomych przyczyn miało porażenie mięśni (czy jakoś) tak żadne badania tego nie pokazały , wszystko było ok poród ok a tu niespodzianka nie miłą ale mają świetną panią dr która nauczyła ich jakie mają wykonywać uciski na mięśnie
ponoć gdyby tego nie zrobili dziecko mogło mieć albo bezwładną część ciała, jąkać się i tego typu choroby
2 dziecko w wieku 1,5 roku gadał jak stara chodzi biega jak 3 letnie dziecko, wyprzedziła swoich rówieśników o 100% a
3 dziecko są w fazie ćwiczeń ale nie wątpię że i tu z małym będzie ok
także różnie bywa pewnie że tak ale często pomaga bez dwóch zdań
głównie chodzi o możliwość zadziałania wcześniej nie mówiąc o podjęciu decyzji okropnej ale i tego rodzicom nie można odebrać mają do tego prawo
 
Ostatnia edycja:
reklama
Misia piękne co napisałaś, ale nie opuszczaj nas tak na zawsze. zaglądaj do nas, napisz czasami co u Ciebie. Ja tez wczoraj jak zobaczyłam ta moja zwierconą dzidzię to tak pomyślałam, przecież ona jest moja i taka śliczna> I tak naprawdę dziewczynka bedzie takim spełnienei marzeń ale jak bedzie chłopiec tez będę go kochać z całych sił. masz rację trzeba pamiętać aby nie zapomnieć czym jest macierzyństwo.
 
Do góry