maran-atha
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Lipiec 2008
- Postów
- 6 491
ilaczek no ja tez tak mam, że nie raz już warjuje i szału dostaje z tymi moimi babkami, ale jak ich nie widze bo na 2-3 h sie wyrwe z domu, co i tak bardzo rzadko sie zdarza, to cały czas mysle co tam z nimi... nawet nie umiem sie odseparowac by psychicznie odpocząc bo i tak mysli kręca sie wokół dziewczynek... Mój mąż to bardziej do tego wszystkiego podchodzi z dystansem, na chłodno i owszem chciałby synka, ale nie za wszelka cene... wiec jak ja bym juz siebie samą przekonała do staranek i mialabym pewnośc 100% ze chce sie starać i poświecić sie dla kolejnego dzieciaczka to później musialabym jeszcze jego przekonać... póki co sama nie jestem do końca przekonana... u mnie głównie psychiczne zmeczenia daje sie we znaki bo nie mam pomocy żadnej babci by móc im choć na godzinke czy 2 podrzucić dziewczynki i być spokojną, że wszystko bedzie w porządku... mąz dużo pracuje, własciwie od rana nieraz do późnej nocy, mieszkamy sami w Dublinie i nie mam tak naprawde pomocy od nikogo, wiec wszystko na moich barkach, przez to że męża tak duzo nie ma w domu, czuje jakby cały ciężar odpowiedzialności za dzieci spoczywał tylko na mnie, wiec gdyby doszło mi kolejne dziecko musiałabym w większości czasu zmagac sie ze wszystkim sama a ten poczatek jest najtrudniejszy, później juz coraz lepiej idzie... na razie tak jak TY Ilaczek, myśle - analizuje, zapisuje sobie Wasze porady i czekam jak to wszystko dalej bedzie, może wreszcie kiedyś sie zdecydujemy to bede juz znała swój organizm na tyle by sie szybko o chłopca wystarać