Macy, dzięki, no właśnie tak sobie czasem niektóre rzeczy tłumaczę. Jakiś czas temu przysiadł się na ławce do sympatycznej pani, ta zaczęła go zagadywać, pytać jak ma na imię a on z poważną miną zaczął liczyć do 10-ciu, tłumaczyłam sobie, że chciał się pochwalić. Co do kontaktu wzrokowego to nie ma czegoś takiego, że rozmawiamy patrząc sobie w oczy ale może dlatego, że na razie nie jesteśmy w stanie prowadzić dialogu, często zagaduję synka, mówię do niego, pytam o coś a on dalej robi sobie swoje, np. jeździ autkiem po łóżku. Być może 2,5-latki tak mają, nie miałam wcześniej nigdy żadnego w domu i ciężko mi porównać :-), tyle osób sugeruje mi, że coś jest nie tak, że sama zaczęłam się wkręcać :-( Co do pytań o misia, kiedyś pokazałam mu Monte i parówkę i zapytałam "zjesz to czy to?" wskazując na oba przedmioty to też nie odpowiedział. Krzysiu jest w stanie odtworzyć melodię, którą słyszał np. 2-3 razy wiele tygodni temu, tak ni z gruszki ni z pietruszki. Co do cyfr i literek to tu nie chodzi tylko o umiejętności ale o fascynację tym tematem, wszędzie je dostrzega i czasem "zamęcza" tym liczeniem ;-) Jeśli zaś chodzi o strach przed odkurzaczem to wpada w panikę, jest strasznie wystraszony, potrafił się nawet trząść ze strachu. Siostra czy mama nie mają doświadczenia z ZA, czytają literaturę a mama naoglądała się też pełno anglojęzycznych filmików diagnostycznych. Ostatnio mnie zawołała i pokazuje filmik porównujący dziewczynkę z autyzmem do zdrowej, zdrowa dziewczynka bawi się udając, że wkłada ciasto do piekarnika a autystyczna tłucze łyżką po różnych przedmiotach, oczywiście była to aluzja do tego, że Krzysiu tak często w kuchni robi ale chyba dzieci lubią tego typu zabawy? Mam już dość tego gadania, insynuowania, chcę wiedzieć czy wóz czy przewóz gdyż wcześnie rozpoczęta terapia może nawet wyleczyć z autyzmu.
Andziak, no właśnie tego się boję bo ja już kompletnie nic nie pamiętam z okresu niemowlęcego Krzysia ;-) W tym artykule, do którego linka podałam piszą, że prawdopodobieństwo powtórzenia się tego zaburzenia u rodzeństwa wynosi 6%. A wracając do pH to w drugiej ciąży wynosiło u mnie od 6 do nawet 8 :-)
Truskafffka, Magda, Czarna, moje kciuki są jutro z Wami, czekam na super wieści i fotki z USG :-)
Dobrej nocki i kolorowych snów!