Przyszłam jeszcze na chwilkę zajrzeć co tam u Was.
Dziś w natłoku różnych myśli dotarło do mnie, że w sumie to mam już tylko 3 miesiące, a z wyprawką jestem daleko w lesie

Do tej pory sobie mówiłam, że mam jeszcze czas, ale cała ta sytuacja sprawiła, że zaczynam intensywnie myśleć nas skompletowaniem ekwipunku dla maluszka. Jak to mój mąż powiedział "musimy być przygotowaniu". No i oczywiście znowu wpadłam w dołek, bo jak tu myśleć o zakupach dla maluszka, jak ja ledwo chodzę? Tak wiem, są sklepy internetowe, alegro i ebay. Problem w tym, że ja z tych co to muszą wszystko zobaczyć i pomacać. W efekcie stwierdziłam, że nie nadaję się do niczego i jest mi wszystko obojętne...Mąż wrócił z pracy, pocieszył, przytulił, pojechał z Nelą na zakupy spożywcze i wrócił z reklamówką ubranek dla naszego okruszka

Są cudne. Spytałam skąd wiedział, który rozmiar, a on na to, że zadzwonił do mojej psiapsióły, bo to miała być niespodzianka dla mnie, więc ściśle tajne

Odetchnęłam z ulgą. Chyba nie będzie tak źle. Ogólnie własnego chłopa nie poznaję, ale strasznie mi z tym dobrze
Noemi ja przy staraniach o synka trzymałam dietę cały czas, aż do pozytywnego testu ciążowego. Nigdy nie miałam pewności, że się udało, więc nie chciałam zaprzepaścić wcześniejszych tygodni dietkowania. Należy pamiętać, że dietka zmienia chemię organizmu i jeśli się nie uda, to ciężko będzie szybko w kolejnym cyklu wszystko nadrobić. Starałam się 7 cykli. Tobie oczywiście słońce życzę pięknych, bordowych kreseczek na teście ciążowym już niebawem i obyś nie musiała już wracać do dietki &&&&&&&&&:-)
Nullka jak dobrze widzieć u Ciebie nowy suwaczek

No i miło czytać, że masz w sobie tyle pozytywnego myślenia. Tak trzymaj!
Natusiu no oby te choróbska Wam wreszcie odpuściły. Co do uczelni, to ja jestem zdania, że człowiek ze wszystkim sobie poradzi, byle mieć wszystko dobrze zorganizowane. Fajnie mieć czas dla siebie, ale też człowiek ma swoje ambicje. Sama musisz zdecydować, co jest najważniejsze. Ja, ale podkreślam, że to tylko moje zdanie, zrobiłabym tą podypl. Życzę Ci, abyś podjęła jak najlepszą dla siebie decyzję. Tak się zastanawiam, czy Twój M nie mógłby Cię w czymś troszkę odciążyć?
Ewcik nie myśleć się nie da. Przynajmniej dla mnie. Owszem, kiedy tak długo strałam się o pierwsze dziecko pomogło mi pójście do nowej pracy, ale myślę, że wtedy miało tez znaczenie to, że to już były 3 lata starań i ja się po prostu wypaliłam. Było mi już obojętne, co się stanie. Teraz, przy staraniu o tę ciążę myślałam ciągle przez te 7 cykli, ale tylko w pierwszym byłam tak strasznie napalona, żeby się udało. Potem nastawiłam się na długą walkę. Byłam psychicznie gotowana na kolejną porażkę i przygotowana na nowy cykl. Nic nie planowałam, nie liczyłam terminów porodu, nie myślałam jak to będzie z pracą...Po prostu zakładałam zawsze najgorsze. Mi to pomogło cierpliwie doczekać cyklu szczęśliwego i ze stoickim spokojem podchodzić do kolejnych starań. Trzymaj się słońce! Wieści z wizyty są bardzo dobre. Pęcherzyk ma czas urosnąć. Endo w porządku, zatem zaciskam mocno kciuki &&&&&&&&&&&&&&&&&&:-)
Martucha jeśli jajko faktycznie było, a Wy jak te króliki, to szanse są baaaardzo duże. Oczywiście całym serduchem jestem z Tobą i mam nadzieję, że ten cykl, będzie dla Ciebie tym szczęśliwym

I masz rację. Czas biegnie jak szalony. Już minął miesiąc, jak robiłam połówkowe usg, a przecież jeszcze do końca nie zdążyłam uwierzyć, że to synuś

Oby do Świąt w dwupaku, a potem niech się dzieje wola nieba;-)
Daria Colin do schrupania. Aż trudno uwierzyć, że nie ma jeszcze nawet miesiąca:-)
Truskafffka to ładnie Wam się urodzinki przedłużyły

:-) Super!
Monico ja tylko w gwoli sprostowania....karmienie butelką wcale łatwe nie jest. Nie wiem skąd się wzięła ta obiegowa opinia

;-);-)
Spokojnej nocy dziewczęta!