Cześć dziewczyny.
Idę i idę i dojść do Was nie mogę. Ciągle coś

Na szczęście wreszcie chwila spokoju...
Po raz kolejny dziękuję Wam za troskę. To miłe, że o mnie pamiętacie. Wasze wskazówki i rady są dla mnie na wagę złota.
Ogólnie dziś dało się żyć. Wczoraj w nocy w końcu padłam i do 6 rano spałam twardym snem. Bez zmian pozycji, bez świadomego bólu. Rano jako tak. Owszem, z bólem, ale do zniesienia. Ponieważ miałam wizytę z Nikusią u pediatry, spędziłam poza domem kilka godzin. Oczywiście ok 15 już ledwo szłam. A jak pomyślałam, że obiad muszę zrobić i posprzątać, to kaplica.Na szczęście mąż wrócił wcześniej, więc pomógł mi w obiedzie i potem posprzątał. Mi kazał leżeć i doglądać dzieci. Wystraszył się, bo on wie, że ja raczej z tych, co to nigdy im nic nie jest. Teraz, jak widzi, że ledwo idę do łazienki, to jednak go to ruszyło.
Poczytałam w necie, że tu w uk też robi się usg w celu oceny tego rozejścia, więc na jutrzejszą wizytę jestem przygotowana. Liczę, że mnie nie zbędzie nikt, bo jeśli tak, to jadę do szpitala na emergency. Być może, w bólu mi nikt nie ulży, ale wolę być pod kontrolą lekarzy. Trzymajcie zatem kciuki jutro o 9.15.
Czarodziejko u mnie na bank jest też jakiś ucisk na nerwy rdzenia kręgowego, bo mam typową rwę kulszową. Nawet teraz, jak siedzę boli mnie lewy pośladek. Nie dobrze, że to miałaś, ale dobrze słyszeć, że nie jestem wyjątkiem. Wiesz, co mam na myśli.;-)
Czarna dziękuję za słowa wsparcia

. Strasznie mocno trzymam kciuki za Ciebie i po raz kolejny powiem, że myśmy z mężem jajko ustrzelili dopiero w 7 cyklu. Uszy do góry!
Mama Ty zawsze jesteś pomocna. Nawet jak nie umiesz pomóc w temacie, to chociaż człowieka rozweselisz

Miło, że o mnie pamiętasz

;-)
Martucha jeny, jak się cieszę, że jednak ta owulka staje się faktem:-) Działaj słońce ile wlezie, do utraty tchu

Trzymam kciuki bardzo mocno &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Co do siebie, to wolałabym nie jechać do szpitala, ale jak będę musiała, to się nie zawaham.
Autko kupiliśmy Hyundai Trajet. Rocznik 2007, bo tylko na takie nas było póki co stać. Jesteśmy zadowolenia bardzo. Czujemy się póki co, jak w autobusie, ale ogólnie podoba nam się. Mąż już go wziął do siebie na warsztat i stwierdza, że nic nie musi przy nim robić, więc tym bardziej się cieszymy. Coś takiego.
Patrysiu oddałabym królestwo całe, żeby być już na Twoim miejscu

. Wasze spotkanie z Marcelkiem to już tylko kwestia czasu
Aga słońce, dzięki za wypowiedź. Oczywiście źle, że Cię to spotkało, ale przynajmniej już wiem, z czym to się je i że nawet na tym etapie ciąży jest to możliwe. Życzę Ci, abyś jutro miała lepszy dzionek;-)
Tasha raz jeszcze dziękuję za wszelkie rady. No i że miałaś czas, żeby mi odpisać. Czytając o Tobie, to jakbym siebie widziała. Nie wyobrażam sobie, że do końca ciąży będzie już tak samo, albo gorzej. Mój mąż będzie musiał stanąć na wysokości zadania i mi pomóc. Również czytałam, że to grozi przedwczesnym porodem, dlatego muszę uważać. Boję się jak cholera, ale mam troszkę wiedzy w temacie, więc powinnam jakoś wytrzymać. Oby tylko być pod kontrolą lekarzy. Ściskam Cię mocno i zdrówka dla Biedroneczki życzę!
Piraniu dziękuję za wypowiedź w mojej sprawie. Mi najgorzej jest w nocy, ale też właśnie po wysiłku. Wiesz, zaprowadzanie i przyprowadzanie dzieci, gotowanie, sprzątanie, nie da się siedzieć i nic nie robić nic. Dziękuję za wszelkie wskazówki. Na usg nie popuszczę.
Tak czytam o Twoim Krzysiu, jak wołał Kaję...Zobaczysz, że już nie długo będzie w sklepie wybierał drugiego lizaka dla niej. Moja Nela tez była zazdrosna bardzo, ale kiedy trafiłam z Nikusią do szpitala (Nika miała wtedy 5 tyg) to mój mąż mówił, że Nela spała na wycieraczce pod drzwiami, bo czekała na Nikę

. Możesz być pewna, że jest już więź między nimi, tylko póki co Krzyś nie umie tego okazywać. Z czasem, kiedy Kaja będzie już umiała się porozumieć z nim, to sama zauważysz, że żyć bez siebie nie mogą.
Kate ja tez czasem marzę, żeby doba miała 48h

Kiedy Ty znajdujesz czas dla siebie? Pewnie w wannie, albo też nie

Podziwiam Cię, bo z tego, co czytam, to Ty musisz mieć jakieś dobre dopalacze
Nullka zazdroszczę Ci tak dobrego samopoczucia w początkach ciąży. Ja we wszystkich 3 już na tym etapie zdychałam. Oby tak dalej kochana! Będę trzymać mocno kciuki za Twoją wizytkę!
Daria będzie lepiej. Wiem, że trudno Ci w to teraz uwierzyć, ale będzie. Daria zrozumie, że mamusia wciąż jest też jej i że jest jeszcze ktoś, o kogo trzeba dbać. Niech Ci pomaga jak najwięcej, no i wiadomo. Trzeba z nią dużo rozmawiać. Powodzenia kochana!
Natusiu słońce dziękuje za troskę. Jak tam synek? Może faktycznie trzeba iść do lekarza? Dobrze, że chociaż Ty masz się lepiej.
Ukochaj synka ode mnie, bo szkoda mi go strasznie. I trzymajcie się!
Noemi oczywiście trzymam kciuki za ten cykl &&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Truskafffka zdjęcia z urodzinek super. A Twój synek ma cuuuudne oczęta. Kolor powalający....Oj będą panny wzdychały kiedyś. Na prawdę śliczny chłopczyk z niego.
Andziak ja wiem, że jest to trudne, ale musisz umieć się wyłączyć. Na takich ludzi czasem ignorowanie bardziej działa niż kłótnie. Chłopcy będą coraz starsi, będziesz mogła im wytłumaczyć, o co w tym wszystkim chodzi. Póki co nie daj się sprowokować, bo mama pewnie tylko na to czeka. Rób swoje. Trzymaj się!
Dobra, póki co tyle. Całą resztę oczywiście mocno ściskam i pozdrawiam.
Śpijcie dobrze!