Ajjjj do dooopy z tym wszystkim:-( Tyle miałam planów na dziś i znowu spadł deszcz
I jak tu cokolwiek zaplanować
Znowu siedzimy w domu, dziewczynki znowu się nudzą, a ja nie mogę się na niczym skupić...tylko siedzę i czekam. I byle dzień zleciał....Aaaaaaaaaaa....pomocy
No to se znowu po marudziłam
Patrysiu usg mam na 9.40 ale muszę brać poprawkę, że czasem im się wszystko opóźnia i trzeba czekać. Tak, czy siak za 24h będzie już wszystko jasne
Pirania przejrzałaś mnie
Jutro po usg mam zamiar wybrać się na zakupy i to bez względu na rezultat moich starań. Oczywiście byłoby cudownie poszaleć w kolorze blue
Tak sobie myślę o Twoim Krzysiu...Z tymi owocami jest czasem ciężko, ale może jakoś mu to przemycić
Ja robię swoim koktajle na bazie maślanki, czy jogurtu(daję do tego kulkę lodów waniliowych), podaję im często lody z owocami (maliny, truskawki, borówki amerykańskie), naleśniki z jabłkami prażonymi, lub ryż zapiekany z jabłkami, owoce typu truskawki, czy maliny ze śmietaną, naleśniki z owocami,makaron z truskawkami i śmietaną na słodko, racuszki z dodatkiem owoców, banany dodaję do płatków i owsianki (do tego daję też miód i wsuwają równo), czasem piekę jakieś bułeczki z owocami ( a że swojskie to im nie żałuję, bo od słodyczy jednak stronimy). Robię też sałatki owocowe z sokiem malinowym(owoce typu ananas, banan, mandarynki, winogron, kiwi itp) i podaję z lodami, bo tych im nie żałuję. Tak samo jak sernik na zimno domowy z dużą ilością owoców. Wiesz, moje jedzą owoce w dużych ilościach, ale też są łasuchami na słodkie, więc staram się łączyć przyjemne z pożytecznym. Co do warzyw, to u nas zupy w każdej postaci i sałatki np zwykła jarzynowa z małą ilością majonezu. Kukurydzę bardzo lubią. Nawet taką z kolby i marchewkę z groszkiem do obiadu. Ja jeszcze kombinuję tak, że kupuję różne foremki do ciastek i wycinam tym kanapki. Zdobię keczupem, albo np pomidorkiem. Robię im też myszki z jajek, albo biedronki z pomidora. Mam też foremkę do jajek sadzonych w kształcie motylka. Dzieci lubią takie rzeczy. Pokombinuj. Może jednak czymś go zachęcisz. Ja wiem, że nie masz czasu na to, ale uwierz mi, że to procentuje, bo najpierw kombinujesz, żeby zjadł, ale później sam chętnie zje.
A Kajusia dziś pięknie spała
Zuch dziewczyna. Widzisz, małymi kroczkami do celu. Trzymam kciuki za Was:-)
Daria uwaga, bo będę się mądrzyć
A tak serio, to akurat trafiłaś z pytaniem w moją profesję, więc nie mogę się oprzeć;-)
Z tym chodzeniem na paluszkach u dzieci, to jest tak, że może to być NIC, a może być COŚ.
W pierwszym przypadku nie trzeba się zbyt martwić, bowiem takie coś zazwyczaj poprzez ciągłe upominanie samo dziecku przejdzie. Często jest to następstwem używania chodzika w okresie niemowlęctwa. Mimo wszystko wymaga konsultacji z lekarzem.
Troszkę poważniejszy, ale nadal mało groźny przypadek to spowodowany najczęściej siadaniem na piętach z raczków przykurcz ścięgna Achillesa. Wiesz, taki ruch, kiedy dziecko raczkuje i nie chce mu się przejść do prawidłowego siadu, to tylko cofa pupę i przysiada na piętach. Zbyt częste siedzenie dziecka w ten sposób daje później efekty chodzenia na palcach.Mogą być też inne przyczyny tego przykurczu (neurologiczne). Tu pomagają proste ćwiczenia rehabilitacyjne, ale samo na pewno nie przejdzie.
Bywa to również spowodowane osłabieniem napięcia mięśniowego (stopa po prostu opada). Szybka diagnoza lekarska (neurologiczna) i fizjoterapia dają świetne efekty. Zwłaszcza pływanie, bo wszystko polega na wzmocnieniu mięśni.
Chodzenie na paluszkach może być tez spowodowane stopami końskimi spastycznymi. Tu potrzebny jest już dobry lekarz i szybkie włączenie rehabilitacji, ale spokojnie dzieci z tego wychodzą.
Czasem jest to po prostu wynikiem szybkiego rośnięcia u dziecka. Po prostu ścięgna nie nadążają za tempem wzrostu. Fizjoterapia pod okiem specjalisty bardzo pomaga.
Czasem ma to związek z zaburzeniami integracji sensorycznej, a w najgorszym przypadku może to być objaw MPD.
Daria moja rada - nie lekceważ. Nie daj się zbyć, że przejdzie samo, że dziecko ma jeszcze czas. Tak można sobie myśleć, jeśli wykluczymy wszystkie przyczyny. No i najważniejsze: wcześnie włączona rehabilitacja daje najlepsze efekty. Na razie bez paniki, bo to pewnie nic poważnego patrząc na zdjęcia Nadusi, ale trzymaj rękę na pulsie i po porodzie, jak się ogarniesz, zajmij się sprawą. Powodzenia!:-)
Martuchaa od tego myślenia, to można zgłupieć, prawda? Człowiek siedzi i analizuje i tylko duma, co jeszcze... Trzymaj się kochana i myśl pozytywnie. Póki co zrobiłaś co uważałaś za słuszne i tego się trzymaj. Jak się nie udało, to następnym razem zrobisz więcej. Coś mi się jednak zdaje, że nie będziesz póki co musiała;-)
Ty wierzysz, że u mnie jest chłopczyk....to dobrze, bo mi już powoli sił brakuje, by wierzyć. Dzięki Ci ogromnie