kosmopolitan
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Maj 2011
- Postów
- 640
daria hahah moj maz tez powtarza ze ja moge sobie wymyslac rozne imiona le to i tak on idzie do urzedu rejestrowac i nada takie imie ktore bedzie sie mu podobalo hahah Oczywiscie zartuje bo wie ze gdyby tak zrobil juz nie mialby czego u mnie szukac hahaha
kinga ja rozumiem ze mozna byc nieszczesliwym z powodu niespelnionych marzen (czyt, ze nie bedzie wymarzonej plci). sama przez to przechodzilam choc nie chcialam sie tak czuc.
Ja przyznam bez bicia ze w pierwszej ciazy naprawde czulam sie rozczarowana ze urodze synka bo dla wydawalo sie ze chlopiec jest to rownoznaczne z wiecznymi problemami, bujkami, chlopiec to urwisa, rozrabiaka , nieuk.... Niestety wszyscy chlopcy moich znajomych tacy byli..... Zreszta nigdy niee przepadalam za chlopcami, za to ubostwialam dziewczynki.
i nie boje sie przyznac ze naprawde czulam sie nieszczesliwa ze bede miala syna.wiem , wiem bylam wtedy glupia.
ale jedna reakcja mojego meza zmienila moje nastawienie. otoz on udawal ze "laczy sie ze mna w bolu", ze tez ubolewa ze nie bedzie corki (przekonywal ze tez chcial corke zeby mi bylo lepiej). jednak jak przyjechalismy do domu po usg to ten schowal sie w lazience i po cichaczu wydzwniala do wszystkich po kolei kolegow i chwalil sie ze bedzie mial syna
ale tak sie tym cieszyl, ekscytowal, podniecal, takich uzywal slow ze az normalnie pojawil sie usmiech na mojej twarzy i wtedy poczulam sie naprawde szczesliwa.. Szczesliwa bo widzialam moj maz jest tak szczesliwy jak nigdy w zyciu... Jak zrozumialam jakie to szczesacie dla niego ze spodzil syna to od razu , od tamtego momentu zaczelam sie przekonywac do synka. oczywiscie moja radosc i euforia nie nastapila natychmiast, potrzebowalam paru dni zeby zupelnie sie przestawic. a teraz? synek to moj najwiszy skarb za ktorego dalambym sie pokroic, ktore tak kocham ze az brak mi tchu, ktory jest moim sensem zycia ... Teraz zaluje ze mialam az tak zle zdanie o chlopcach..
Dlatego w tej drugiej ciazy jak sie dowiedzialam ze tez bedzie synek to smucialam sie ze juz nigdy nie spelnie swoich marzen (marzen o corce bo planowalismy tylko 2 dzieci), a nie dlatego ze urodze dziecko plci meskiej... Zreszta czy jest cos lepszego niz bycie kochana krolewna dla 3 mezczyzn w domu?;-)
kinga no pewnie ze powinnas sie udzielas! kazda z nas jest inna i kazda ma prawo do wlasnego zdania
kinga ja rozumiem ze mozna byc nieszczesliwym z powodu niespelnionych marzen (czyt, ze nie bedzie wymarzonej plci). sama przez to przechodzilam choc nie chcialam sie tak czuc.
Ja przyznam bez bicia ze w pierwszej ciazy naprawde czulam sie rozczarowana ze urodze synka bo dla wydawalo sie ze chlopiec jest to rownoznaczne z wiecznymi problemami, bujkami, chlopiec to urwisa, rozrabiaka , nieuk.... Niestety wszyscy chlopcy moich znajomych tacy byli..... Zreszta nigdy niee przepadalam za chlopcami, za to ubostwialam dziewczynki.
i nie boje sie przyznac ze naprawde czulam sie nieszczesliwa ze bede miala syna.wiem , wiem bylam wtedy glupia.
ale jedna reakcja mojego meza zmienila moje nastawienie. otoz on udawal ze "laczy sie ze mna w bolu", ze tez ubolewa ze nie bedzie corki (przekonywal ze tez chcial corke zeby mi bylo lepiej). jednak jak przyjechalismy do domu po usg to ten schowal sie w lazience i po cichaczu wydzwniala do wszystkich po kolei kolegow i chwalil sie ze bedzie mial syna

Dlatego w tej drugiej ciazy jak sie dowiedzialam ze tez bedzie synek to smucialam sie ze juz nigdy nie spelnie swoich marzen (marzen o corce bo planowalismy tylko 2 dzieci), a nie dlatego ze urodze dziecko plci meskiej... Zreszta czy jest cos lepszego niz bycie kochana krolewna dla 3 mezczyzn w domu?;-)
kinga no pewnie ze powinnas sie udzielas! kazda z nas jest inna i kazda ma prawo do wlasnego zdania