kociatka
Fanka BB :)
Cześć kobietki
Kilka dni bez forum (długi weekend bez kompa, wczoraj jakiś koszmarie zabiegany dzień...), więc nie nadrobię niestety. Ale zawsze trzymam za Was kciuki i jestem ciekawa jak się macie. Czy ktoś będzie testował???
My zaczęliśmy staranka, mimo że nie trzymam diety rygorystycznie - po pierwsze, jestem cały dzień poza domem, nie mam czasu na szczegółową analizę zawartości mojego talerza (ok, jak mam wybór, biorę makaron lub rybę zamiast steka). Po drugie, powiedziałam sobie, że nie dam się zwariować. Coś tam robię (jem więcej nabiału, łykam suplementy i robię testy owu), żeby nie żałować, że nie zrobiłam nic. Ale najbardziej ze wszystkiego boję się własnego rozczarowania, jeśli nie wyjdzie to, co sobie wymyśliliśmy. Albo że nie wyjdzie w ogóle nic, jeśli się zepniemy i nastawimy na córkę. Będzie co będzie, i tak w rzeczywistości nie da się tego "wystarać", a jedynie zwiększyć szanse. Więc luuuuuuuuuuz. Nasz synek jest taki słodki i kochany, ważne żeby miał towarzystwo.
Niedawno sobie policzyłam, że nasz urwis został poczęty w jakimś dziwnym momencie cyklu, chyba 17 dc? Chcieliśmy, ale bez stresu i wyszło. Zobaczymy jak będzie teraz> Na razie testy owu negatywne (słaba druga krecha)
Mama, wielkie kciukasyyyyyyy! Fajnie by było, gdybyś była pierwszą "marcówką"
Andziak, strasznie mi przykro, że dzieciaki tak to odbierają. W pewnym sensie rozumiem i Ciebie, w końcu próbowałaś naprawdę cierpliwie... Ale co zrobić, przecież "byle zdrowe" to nie pusta formułka, bo mam wśród znajomych i chore - i to jest prawdziwy krzyż pański. Życzę Ci zdrowego i żeby nigdy nie odczuł z żadnej strony, że przecież miał być dziewczynką Buziaki Kochana, trzymaj się i kochaj mocno
Pozdrawiam Was wszystkie
Kilka dni bez forum (długi weekend bez kompa, wczoraj jakiś koszmarie zabiegany dzień...), więc nie nadrobię niestety. Ale zawsze trzymam za Was kciuki i jestem ciekawa jak się macie. Czy ktoś będzie testował???
My zaczęliśmy staranka, mimo że nie trzymam diety rygorystycznie - po pierwsze, jestem cały dzień poza domem, nie mam czasu na szczegółową analizę zawartości mojego talerza (ok, jak mam wybór, biorę makaron lub rybę zamiast steka). Po drugie, powiedziałam sobie, że nie dam się zwariować. Coś tam robię (jem więcej nabiału, łykam suplementy i robię testy owu), żeby nie żałować, że nie zrobiłam nic. Ale najbardziej ze wszystkiego boję się własnego rozczarowania, jeśli nie wyjdzie to, co sobie wymyśliliśmy. Albo że nie wyjdzie w ogóle nic, jeśli się zepniemy i nastawimy na córkę. Będzie co będzie, i tak w rzeczywistości nie da się tego "wystarać", a jedynie zwiększyć szanse. Więc luuuuuuuuuuz. Nasz synek jest taki słodki i kochany, ważne żeby miał towarzystwo.
Niedawno sobie policzyłam, że nasz urwis został poczęty w jakimś dziwnym momencie cyklu, chyba 17 dc? Chcieliśmy, ale bez stresu i wyszło. Zobaczymy jak będzie teraz> Na razie testy owu negatywne (słaba druga krecha)
Mama, wielkie kciukasyyyyyyy! Fajnie by było, gdybyś była pierwszą "marcówką"
Andziak, strasznie mi przykro, że dzieciaki tak to odbierają. W pewnym sensie rozumiem i Ciebie, w końcu próbowałaś naprawdę cierpliwie... Ale co zrobić, przecież "byle zdrowe" to nie pusta formułka, bo mam wśród znajomych i chore - i to jest prawdziwy krzyż pański. Życzę Ci zdrowego i żeby nigdy nie odczuł z żadnej strony, że przecież miał być dziewczynką Buziaki Kochana, trzymaj się i kochaj mocno
Pozdrawiam Was wszystkie