Dopiero teraz mam chwilkę, M wrócił do domu po 21 a Krzysiu już strasznie dokazywał.
merylin, chyba jednak mam blokadę psychiczną i boję się o dziecko, gdyby nie to, że miałam CC to być może zdecydowałabym się na poród SN ze znieczuleniem w tym prywatnym szpitalu (tam od razu robią CC jak coś jest nie tak przy porodzie) ale teraz to boję się również pęknięcia blizny ...no bo czemu w tym wrocławskim szpitalu ma się 2 cesarkę z automatu, w szpitalach raczej nie robią cesarek bez wyraźnego powodu. No i ten bliznowiec, chcę się go pozbyć bo bardzo mi życie utrudnia - podrażnia go bielizna a od tego robi się bordowy i koszmarnie swędzi.
Ewcik, to u Twojego synka też się widzę zaczęło, obyśmy dały radę i zachowały cierpliwość :-) A mój to zupełnie odwrotnie - same mięcho by tylko wcinał, owoców niestety nie cierpli.
Mama, ja bym łykała lutkę. Co do płynu w zatoce Douglasa to podobno utrzymuje się dość krótko, do 24h po owulce ...czyżbyś zatem miała owulkę później? ...przecież to chyba niemożliwe skoro test i ból owulacyjny jasno wskazały moment owulacji. A może resztki płynu mogą być widoczne trochę dłużej, kurka, muszę doczytać. Jejku, ale się cieszę że tak radosne wieści dziś przyniosłaś z wizyty!
Gal, zobaczysz kochana, że nic złego się nie stanie :-) ...ja jestem pewna, że dupek pomoże Ci zobaczyć 2 kreski na teście i trzymam za to z całych sił kciuki!
natusia, podpytam jutro siostrę i zaraz zerknę na jej aukcje Allegro :-)
Andziak, będę jutro trzymać kciuki za Zosię!
Tasha, gdyby nie te 250 km to też ani chwili bym się nie wahała ...to znaczy byłam zdecydowana na 100% dopóki się nie dowiedziałam, że w jednym szpitalu we Wrocku CC robią z automatu jeśli wcześniej była już cesarka (sprawdzone, kilka dni temu rodziła tam koleżanka i potwierdza). A ceny za CC w klinikach faktycznie są strasznie wysokie zazwyczaj i te 270 zł to brzmi niemal nierealnie :-)