Natusia- no z tym zbijniem tempki to zależy od objawów, a jaką ma temperaturę? Bo do 38 st nie powinno się zbijać, aby organizm sam walczył, jeden mi nawet mówił, że do 40 st. Ale pewnie u Ciebie, juz to zadługo trwa to organizm wymęczony. Na pewno ważne jest, aby od razu działać, jak juz cos sie dzieje. Ostatnio młodszy wstał z katarem rano, wieć mu dałam 3 granulki rozpuszczone w niewielkiej ilości wody Dagomed nr 1 na grypę , ugotowałam rosołek z cebula, czosnkiem i oczywiście imbirem i po kilku godzinach nie było sladu kataru.
Można tez dawać jak cos się czaczyna oscillocociunum, a nwet profilaktycznie 1 raz w tygodniu, aby zapobiegał.
Najlepiej ugotuj mu porządny rosól na wołowinie i indyku z przyprawami(pieprz, imbir), cebula, czosnek.
A wracając do tej gorączki to ja dawałam, ale to było bardzo dawno temu(teraz jakoś sami sobie radzą z tempką), belladonnę 9ch, 4 granulki, przy temp. pow. 38-39 st, co dwie godziny, ale to raczej jak dziecko sie poci, a jak jest suche , to raczej aconitum 9ch.
Jednak najlepiej, by było, aby zajął sie niem jakiś dobry homeopata, bo wizyty nie muszą byc często, a w razie choroby mozna z reguły kontaktowac się telefonicznie z lekarzem.
I wiesz, co wejdź sobie na forum homeopatii, na gazecie, tam możesz duzo wskazówek znaleźć.
No i na pewno ważne jest jedzenie, czy Twój synek je duzo nabiału? Bo jeżeli tak, to raczej powinnaś mu ograniczyc, bo nabiał bardzo zasluzowuje organizm.
Nullka- byłam u lekarza, ale on nic sobie z moich wyników nie zrobił.
Mama05- babulku mój kochany, jakby Ci dała receptę to fajnie by było, ale juz w tym cyklu nie żaży przyjść, ale wziąść mozesz, jak sie nie uda to wtedy bys mi przesłała. Kochana jesteś:-)
No to jednak nie bierz(Piranha odradza), bo ja też panikara jestem, skoro nie bardzo można....
Hej Piranha- dzieki Ci kochana, na Ciebie zawsze mozna liczyć!
Natusia- męczy mnie Choroba Twojego synka, proszę Cie o jedno, nie dawaj mu w czsie choroby żadnego nabiału, naprawdę, bo on wychładza organizm, a synuś teraz bardzo potrzebuje rozgrzania. I jak pisałam dobry jest tu rosó na wołowinie koniecznie z kością i wapń z tych kości przechodzi do zupy.