Piranha
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Wrzesień 2010
- Postów
- 4 273
monico, a jesteś pewna, że to było 12 godzin po owulacji? No cóż, ta metoda nie daje 100% ale moim zdaniem 90% skuteczności to bardzo dużo i metoda Shettlesa zostaje pod tym względem mocno w tyle (w metodzie Shettlesa tak czy siak działa tylko czynnik pH a nie żywotności plemników żeńskich i męskich, stąd tak mała skuteczność). Tak jak pisałam warto dołączyć dietę i odpowiednią suplementację by jeszcze bardziej zwiększyć skuteczność ...a mężczyzna może wziąć przed staraniami gorącą kąpiel by jeszcze bardziej dopomóc
Tak jak wspomniałam należy unikać kobiecego orgazmu, bardzo podnosi on pH i wszystko idzie na marne.
agulek-79, to ta metoda jest dla Ciebie idealna. Fajne jest w tej metodzie, że w ciągu tych kilkunastu godzin łatwiej przypilnować pH. Sylk można bez problemu kupić na eBay, jak ktoś chce to została mi jedna nienaruszona buteleczka, kupiłam dwie sądząc, że z moimi kiepskimi wynikami czekają mnie długie miesiące starań.
kosmopolitan, na in-gender czytałam, że Sylk zastosowany w niewielkiej ilości nie zabija plemników (niektórzy tez pisali, że wręcz pomaga zajść w ciążę), zresztą używa się go tuż przez współżyciem więc coś w tym jest, ja go użyłam 2 i 1 dzień przed owulacją oraz w dniu owulacji i udało się :-)
Beatko, ja czytałam, że tych pasków nie używa się w moczu ale należy je wsunąć wiadomo gdzie :-) i zmierzą pH śluzu ...no ale mogę się mylić, tak przynajmniej pisano na in-gender. Ale mi się błogo zrobiło jak wspomniałaś o swoim przeczuciu, strasznie bym chciała ale cały czas próbuję nie dopuszczać tej myśli do głowy. U mnie niestety namieszać mógł syrop Guajazyl, łykałam go ze względu na brak śluzu płodnego a potem wyczytałam, że niestety może podnosić on pH :-(
Rozumiem nieufność do metody O+12 (w końcu przyjęło się mówić, że w dniu owulacji zawsze wyjdzie chłopak :-), moja siostra bliźniaczka ma synka i córeczkę, córka została poczęta właśnie po owulacji), ja się tyle o niej naczytałam, że uwierzyłam iż tylko tym sposobem zwiększę szansę na córkę, spróbowałam tej metody 2 razy ale niestety nie udało mi się zajść w ciążę, śluz po owulacji robi się bardzo gęsty, pH niskie a więc i spada płodność. Uważam jednak, że odsunięcie się od owulacji + dieta + odpowiednia suplementacja (np. witaminą C) + pilnowanie pH też będą równie skuteczne.

agulek-79, to ta metoda jest dla Ciebie idealna. Fajne jest w tej metodzie, że w ciągu tych kilkunastu godzin łatwiej przypilnować pH. Sylk można bez problemu kupić na eBay, jak ktoś chce to została mi jedna nienaruszona buteleczka, kupiłam dwie sądząc, że z moimi kiepskimi wynikami czekają mnie długie miesiące starań.
kosmopolitan, na in-gender czytałam, że Sylk zastosowany w niewielkiej ilości nie zabija plemników (niektórzy tez pisali, że wręcz pomaga zajść w ciążę), zresztą używa się go tuż przez współżyciem więc coś w tym jest, ja go użyłam 2 i 1 dzień przed owulacją oraz w dniu owulacji i udało się :-)
Beatko, ja czytałam, że tych pasków nie używa się w moczu ale należy je wsunąć wiadomo gdzie :-) i zmierzą pH śluzu ...no ale mogę się mylić, tak przynajmniej pisano na in-gender. Ale mi się błogo zrobiło jak wspomniałaś o swoim przeczuciu, strasznie bym chciała ale cały czas próbuję nie dopuszczać tej myśli do głowy. U mnie niestety namieszać mógł syrop Guajazyl, łykałam go ze względu na brak śluzu płodnego a potem wyczytałam, że niestety może podnosić on pH :-(
Rozumiem nieufność do metody O+12 (w końcu przyjęło się mówić, że w dniu owulacji zawsze wyjdzie chłopak :-), moja siostra bliźniaczka ma synka i córeczkę, córka została poczęta właśnie po owulacji), ja się tyle o niej naczytałam, że uwierzyłam iż tylko tym sposobem zwiększę szansę na córkę, spróbowałam tej metody 2 razy ale niestety nie udało mi się zajść w ciążę, śluz po owulacji robi się bardzo gęsty, pH niskie a więc i spada płodność. Uważam jednak, że odsunięcie się od owulacji + dieta + odpowiednia suplementacja (np. witaminą C) + pilnowanie pH też będą równie skuteczne.
Ostatnia edycja: