Aishabg-co tam u was słychac?
Aishabg właśnie dawno Cię u nas nie było...co tam słychać?
Witajcie, witajcie!!!!
Dzięki za pamięć :-)
Czytam czytam cały czas, ale co tu pisać :-( U mnie żadnych nowych ruchów. Budowa się ślimaczy, teraz jeszcze przez te mrozy wszystko stoi, bo w środku "-" i nawet kominek nie rozgrzeje :-|. Z jednej strony dobrze że tak zimno, bo ja zdecydowanie lepiej się czuję, chyba przy takiej niskiej temperaturze ciśnienie wysokie i dzięki temu spać mi się nie chce hehehehe.
Wczoraj byliśmy z Zochą na sankach. Wyciągnęłam swój kombinezon, ciepłe wełniane skarpety, szalik na pół twarzy i tak można spacerować :-)
A na BB dzieciaczki się rodzą, fasoleczki kiełkują... jezuuuu jak ten czas szybko leci...
dopiero c
o Bershka z brzuszkiem była, a Kubulek ma już pół roku!!tak samo
Pyszczek,
Gieosia... :-)
Teraz same gratki będą :-)
Witam
Pisałam dziewczyny do Was jakis czas temu. Teraz chciałam tylko napisać, że u mnie na teście który robiłam pare dni temu II kreseczki.
uważałam za "stacony" a tu proszę. także nadzieje, trzeba miec zawsze!!!!!!!!
GRATULACJE!!!
czesc dziewczyny!!!
ja juz rozpakowana :-)
Lenka urodzila sie 12 stycznia o 18:10. Ma 55cm i wazy 3200!!
a to nasza Niunia :-)
Kicia, Tobie również GRATULACJE. Słodki, różowy cukiereczek!!! :-)
jestem juz po scanie,na 100% bedzie kolejny chlopczyk.Wszystko jest ok,serduszko,mozg,brzuszek ok,ale maluch spal i nie zobaczyla czy prawidlowo sie nozki zginaja i ogolnie jak pracuja,wiec w poniedzialek mam nastepne i pozniej 15 lutego.
I kolejne gratulacje Synusia!! :-) Tak właśnie, równowaga musi być :-)
WITAM:-)
No a to dzisiejsze zdjęcie synka Alanka:-)
Patrysiu, gratulacje także dla Ciebie!! Witamy mała kruszynkę :-)
A ja mam chwilę żeby Wam pokazać mojego dwumiesięcznego Synka :-)
moja obecna dercia
:-);-)
witam w mrozne niedziele popoludniee..
Bershka, Pyszczek, Kiki dzieciaczki jak malowane :-) !!!
kurcze , to ja juc chyba wole lewatywe niz sie stresowac czy przy partych nie obryzgam lekarzy( sorki za okreslenie) ale ja sie tym najbardziej stresowałam....parte miałam i sie kłóciłam ze lakrzem ze musze na kibelek heheh przy Filipie miał racje to juz była koncówka wiec nic nie zdziałałam ale przy Tomku tez połozna sie pyata , ale napewno na kibelek??? a ja na 100% , to mówi zebym szła i dobrze ze poszłam bo nie fajnie by było ....hehe
suma sumarum chodzi mi o to ze to tak naprawde jak dla mnie najmniej przyjemna sprawa przy porodzie
Zgadzam się z
Anuffi, dla mnie to też był koszmar i z tego powodu mój M nie był przy porodzie.
Przy pierwszym porodzie samo wszystko wyszło, bo ja przed wyjazdem do szpitala jak zasiadłam na kiblu to już z niego nie wstałam :-) Trochę to było niepoważne, bo mogłabym macicę rozerwać ale przez to przynajmniej cała kupka wyszła
.
Przy Zośce natomiast szybciej pojechałam do szpitala,a w szpitalu mi lewatywy nie zrobili tylko mmmm... jak to powiedzieć... położna wszystko wyciskała... sorki :-) także bardzo nieprzyjemne i do tego jeszcze się hemoroida dorobiłam i przez miesiąc siedzieć nie umiałam :-|
Ale nie wiem jak z ta lewatywą, nigdy nie miałam i jakoś tez mi się wydaje że to nie jest całkiem przyjemne :-|
Dziewczyny mam pytanko do tych które używały laktatora - ile się da wyciągnąć z jednej piersi? Tzn jak to było u Was? Ja pierwszy raz ściągam i z jednej piersi na razie mam 100 ml. To dużo czy mało?
Pyszczku, mnie się udawało nawet 250 ml z jednej piersi odciągnąć, ale oczywiście nie karmiąc wcześniej. Tzn. rano Zośka piła cyca, w pracy odciągałam czyli jedno karmienie i potem koło 4 znowu piła cyca. Ale generalnie laktatotem tylko na poczatku jak pierś była twarda, potem to już reszte ręką :-)