reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy można i jak zaplanować płec dziecka?? chłopiec/dziewczynka?:)

A ja myślę, że dużo zależy od dziecka jeżeli np chodzi o wyjazdy. Nie mówię tu o nartach bo to zupełnie inna sprawa, a ja nie jeżdżę więc w ogóle mnie to nie dotyczy ani mojego męża 🙂 moja pierwsza córka była bardzo piszczącym dzieckiem i wyjazdy z nią to była katorga. Jeździliśmy oczywiście nieraz cała drogę ja zabawialam, ale dopiero jak skończyła 3 lata zdecydowaliśmy się na dłuższy wyjazd nad morze. Potem urodził się synek i tu była bajka. Ile My się z nim najezdzilismy od początku. W góry, nad morze. On nigdy nie marudził w samochodzie. Zawsze chodził za rękę, mogliśmy zwiedzać. Naprawdę super. Trzecia córka niestety do jazdy jest bliżej siostry niż brata😂 pierwszy raz pojechaliśmy nad morze jak miała roczek. Każdy z nas jest inny, ja mając 3 dzieci nie czuje, że żyje obok.
 
reklama
A czy dzieci tracą mając brata, siostrę jak widzę jak się bawią widzę ile zyskały, jak się przytulają. Jaki tworzą front jak przyjeżdża ich kuzyn i on jest jeden a ich 3. Jak razem malujemy, jak oglądamy film i wspólnie się śmiejemy. Oczywiście ja mam więcej obowiązków ile razy pytam starszą córkę z lekcji, robię obiad i przebieram młodsza 😂 muszę mieć czas żeby porozmawiać z najstarsza o jej problemach, obejrzeć film we dwie wieczorem, pobawić się w star warsow z synem i uśpić misia z najmłodsza córeczka, ale lubię to🙂
 
Wyjazdów / wakacji się nie boje, bo od początku podróżowaliśmy. Jak córka miała 6 miesięcy to pojechaliśmy na wakacje samochodem 1100 km w jedną stronę, a jak miała rok, to zaliczyła lot który trwał 14h, także jest nauczona. Bardziej mi chodzi o styl życia jaki prowadzę. Gdybym miała teraz niemowlaka, to córka dużo mogłaby stracić pod względem rozwijania się (przez pandemie już straciła) ma masę zajęć dodatkowych poza domem i wiem, że ciężko byłoby mi pogodzić wszystko, a nie chce jej tego ograniczać ze względu na pojawienie się nowego dziecka. Ale ogólnie mówiąc, po prostu nie czuje teraz macierzyństwa/ciąży i tyle w temacie.
 
Każdy z nas jest inny, jeden ma gromadkę dzieci i jest szczęśliwy, a drugi ma jedno i jest tak samo szczęśliwy. Także tu nie ma co rozwijać tematu co jest lepsze. Najlepsze jest dla nas to, co czujemy w środku i wiemy czego chcemy bez presji otoczenia. Gdybym chciała słuchać rodziny, przyjaciół, obcych ludzi to, zapewne nie byłabym sobą i moje życie nie wyglądałoby tak jak chce żeby wyglądało.
 
Każdy odnajduje szczęście w czym innym. Rozne sa tez etapy w życiu. Ja po urodzeniu pierwszego dziecka mówiłam wszystkim, ze to ostatnie, ze na pewno nie będę mieć więcej i będzie szczęśliwym jedynakiem. Bylam zafiksowana na rozwoju, karierze, pieniądzach. Jak mlody mial 8 lat nagle poczułam, ze tracę cos ważnego. A ta cała moja kariera to w perspektywie mojego życia okazała się g... warta. Ok, miałam pozycje, pieniądze i podróże. W sumie to dalej mam, bo wszyscy oczekują na moj powrót. Ale jakoś czuje, ze to nie ma wielkiej wartości dla juz dla mnie. Po 10 latach pojawił się drugi syn. A teraz planuję córeczkę;)
 
A czy dzieci tracą mając brata, siostrę jak widzę jak się bawią widzę ile zyskały, jak się przytulają. Jaki tworzą front jak przyjeżdża ich kuzyn i on jest jeden a ich 3. Jak razem malujemy, jak oglądamy film i wspólnie się śmiejemy. Oczywiście ja mam więcej obowiązków ile razy pytam starszą córkę z lekcji, robię obiad i przebieram młodsza 😂 muszę mieć czas żeby porozmawiać z najstarsza o jej problemach, obejrzeć film we dwie wieczorem, pobawić się w star warsow z synem i uśpić misia z najmłodsza córeczka, ale lubię to🙂
O to to!! Ja też widzę to , ile zyskują , właściwie my wszyscy zyskujemy mając siebie <3
Niemowlę w naszym domu, co 6 lat haha. Osobiście za każdym razem bardzo tęskniłam do powrotu pieluch ;) Teraz jesteśmy nimi przywaleni bo Najmłodszy jest bardzo wrażliwy i nie może poczuć nawet kropli na sobie bo od razu marudzi więc jeszcze niedawno schodziło ich 11 w nocy na przykład ;)
 
O to to!! Ja też widzę to , ile zyskują , właściwie my wszyscy zyskujemy mając siebie <3
Niemowlę w naszym domu, co 6 lat haha. Osobiście za każdym razem bardzo tęskniłam do powrotu pieluch ;) Teraz jesteśmy nimi przywaleni bo Najmłodszy jest bardzo wrażliwy i nie może poczuć nawet kropli na sobie bo od razu marudzi więc jeszcze niedawno schodziło ich 11 w nocy na przykład ;)
Te najmłodsze to chyba tak mają 😂 moja też bardzo wrażliwa
 
Wyjazdów / wakacji się nie boje, bo od początku podróżowaliśmy. Jak córka miała 6 miesięcy to pojechaliśmy na wakacje samochodem 1100 km w jedną stronę, a jak miała rok, to zaliczyła lot który trwał 14h, także jest nauczona. Bardziej mi chodzi o styl życia jaki prowadzę. Gdybym miała teraz niemowlaka, to córka dużo mogłaby stracić pod względem rozwijania się (przez pandemie już straciła) ma masę zajęć dodatkowych poza domem i wiem, że ciężko byłoby mi pogodzić wszystko, a nie chce jej tego ograniczać ze względu na pojawienie się nowego dziecka. Ale ogólnie mówiąc, po prostu nie czuje teraz macierzyństwa/ciąży i tyle w temacie.
Co do zajęć... u nas mimo pandemii wszystko działa normalnie. Hotele, knajpy, szkoły, zajęcia dodatkowe. Moje dzieci maja 7 różnych zajec na które codziennie wożę je ja. I myśle ze po porodzie nic się w tym temacie nie zmieni. Będę wozić dzieci z maleństwem w samochodzie... jeżeli ktoś coś straci to maluszek, bo nie będzie miał tyle spokoju tylko codziennie gdzieś będzie od niemowlaka jeździł zamiast spać w łóżeczku i to mnie trochę martwi. Ale tak to jest jak się rodzi jako najmłodszy... może przez pierwszy miesiąc (połóg) mąż będzie mi trochę z dowozami pomagał ale nie liczę na zbyt wiele. Jakoś to musimy ogarnąć i to z jak najmniejsza strata dla starszych :)
 
A ja myślę, że dużo zależy od dziecka jeżeli np chodzi o wyjazdy. Nie mówię tu o nartach bo to zupełnie inna sprawa, a ja nie jeżdżę więc w ogóle mnie to nie dotyczy ani mojego męża 🙂 moja pierwsza córka była bardzo piszczącym dzieckiem i wyjazdy z nią to była katorga. Jeździliśmy oczywiście nieraz cała drogę ja zabawialam, ale dopiero jak skończyła 3 lata zdecydowaliśmy się na dłuższy wyjazd nad morze. Potem urodził się synek i tu była bajka. Ile My się z nim najezdzilismy od początku. W góry, nad morze. On nigdy nie marudził w samochodzie. Zawsze chodził za rękę, mogliśmy zwiedzać. Naprawdę super. Trzecia córka niestety do jazdy jest bliżej siostry niż brata😂 pierwszy raz pojechaliśmy nad morze jak miała roczek. Każdy z nas jest inny, ja mając 3 dzieci nie czuje, że żyje obok.

Ja też tak czuję. Działam na wyższych obrotach niż przed dziećmi i ze zdwojoną siłą, a mam nadzieję, że trafi mi się potrójna moc jak Tobie. 😀 Coś jak z siłą/prądem trzyfazowym, żeby odpalić coś większego. 😀
 
reklama
Do góry