reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy można i jak zaplanować płec dziecka?? chłopiec/dziewczynka?:)

Podobno właśnie nie. Bywają mężczyźni, którzy mają tylko X lub Y, przewagę jednych, albo te drugie są uszkodzone.

U mojego męża też od pokoleń sami chłopcy. On pierwszy się wyłamał i ma córkę. Aż wszyscy ze strony Jego ojca się śmieją, że musiał ktoś Mu dziecko w szpitalu podmienić. 😀
U mojego męża w rodzinie praktycznie żadnych kobiet nie ma, sami faceci od pokoleń. Kto by pomyślał, że u nas pierwszy cykl bez kombinacji i córka 😆
 
reklama
Nie ma? A jakiś Spermiogram? Czy jakieś takie badanie?;-)

To jest badanie pod kątem budowy itp, ale pod kątem chromosomów nikt badania nie robi i nie wiem czy jest legalne w pl. Jedynie badanie, które wykonują pod kątem płci jest do in vito i to też nie zawsze, tylko wtedy jak dana płeć może mieć obciążenia genetyczne.
 
To jest badanie pod kątem budowy itp, ale pod kątem chromosomów nikt badania nie robi i nie wiem czy jest legalne w pl. Jedynie badanie, które wykonują pod kątem płci jest do in vito i to też nie zawsze, tylko wtedy jak dana płeć może mieć obciążenia genetyczne.
To nic, tylko do Kijowa jechać na in vitro, co do plci;-) bo ostatnio czytalam, że tam wykonują:p
Megi_Meg, starajcie się? Czy jeszcze czekasz?
 
To nic, tylko do Kijowa jechać na in vitro, co do plci;-) bo ostatnio czytalam, że tam wykonują:p
Megi_Meg, starajcie się? Czy jeszcze czekasz?

Powiem szczerze, że odechciało mi się ciąży, może dziwnie to brzmi, ale jak miałam kiedyś parcie na ciąże, a przede wszystkim na syna, tak ten temat wychodzi mi już bokiem. Może przez tą całą sytuację w kraju i na świecie, może przez pogodę, nie wiem. Na forum wchodzę bo jakoś ciężko mi się jest z Wami rozstać i każdej z Was kibicuje. Na dzień dzisiejszy jestem spełnioną mamą mojej 5-cio latki i chce dla niej jak najlepiej. Nasze relacje są coraz lepsze, matka-córka i jakoś teraz nie widzę się w roli mamy niemowlaka. Trochę zawodowo zaczęłam się rozwijać, dużo ćwiczę, mam dużo planów wobec siebie i może to mnie gdzieś wybiło z rytmu. Być może przyjdzie jeszcze czas, że powiem, tak, chce drugie dziecko, chcę być w ciąży, ale na dzień dzisiejszy jest inaczej. Chyba przez tego covida za długo siedziałam w domu i już po prostu chce z niego wyjść jak najszybciej i wrócić jak najpóźniej. A dziecko niestety zatrzyma mnie znowu na jakieś kolejne 2 lata.
 
Powiem szczerze, że odechciało mi się ciąży, może dziwnie to brzmi, ale jak miałam kiedyś parcie na ciąże, a przede wszystkim na syna, tak ten temat wychodzi mi już bokiem. Może przez tą całą sytuację w kraju i na świecie, może przez pogodę, nie wiem. Na forum wchodzę bo jakoś ciężko mi się jest z Wami rozstać i każdej z Was kibicuje. Na dzień dzisiejszy jestem spełnioną mamą mojej 5-cio latki i chce dla niej jak najlepiej. Nasze relacje są coraz lepsze, matka-córka i jakoś teraz nie widzę się w roli mamy niemowlaka. Trochę zawodowo zaczęłam się rozwijać, dużo ćwiczę, mam dużo planów wobec siebie i może to mnie gdzieś wybiło z rytmu. Być może przyjdzie jeszcze czas, że powiem, tak, chce drugie dziecko, chcę być w ciąży, ale na dzień dzisiejszy jest inaczej. Chyba przez tego covida za długo siedziałam w domu i już po prostu chce z niego wyjść jak najszybciej i wrócić jak najpóźniej. A dziecko niestety zatrzyma mnie znowu na jakieś kolejne 2 lata.
Nie dziwne...nikt nie może być krytykowany za to, że nie czuje, że jest gotowy na kolejne dziecko.
Tak w ogóle dla mnie było ciężej przestawić się z 1 na 2 dziecko niż z 2 na 3...pomimo, że trzecie jest najbardziej piszczace:p.
I masz rację, ze dziecko zatrzyma na przynajmniej 2 lata.
W tym roku moje najmłodsze bedzie mialo 2 latka i dopiero teraz myślę, ze moglibysmy gdzies z Nim wyjechać, coś porobić. A starszaki poniekąd ,,tracą", kiedy pojawia się w domu młodszy brat/siostra. Pisze poniekąd, bo widzę w rodzenstwu też dobre strony.
Niestety, taka prawda.
 
Ja rok po narodzinach córki się wzięłam mocno za swoją pracę naukową i zawodową i myślę, że po urodzeniu dziecka nic się nie zmieni. Tak samo od roku dużo trenuje i zamierzam do tego wrócić po ewentualnej ciąży, a po pandemii będzie na pewno łatwiej. Jestem nie do zdarcia. 😁

Ale zauważyłam, że jak już się ma dzieci odchowane to powrót do pieluszek wydaje się taki abstrakcyjny i dziwny. Już się człowiek pomału odzwyczaja, a przyzwyczaja do wygody. Więc chciałabym tego nie odkładać, zwłaszcza, że mam duże problemy z płodnością.

Dla mnie zawsze rodzina wielodzietna była marzeniem i jak patrzę na rodziny z trójką, czwórką i większą ilością dzieci to mi się od razu cieplej na sercu robi. Cudowny widok. 🥰😍 I bardzo mi się marzy dołączyć do tego zaszczytnego grona. 🥰
 
reklama
Nie dziwne...nikt nie może być krytykowany za to, że nie czuje, że jest gotowy na kolejne dziecko.
Tak w ogóle dla mnie było ciężej przestawić się z 1 na 2 dziecko niż z 2 na 3...pomimo, że trzecie jest najbardziej piszczace:p.
I masz rację, ze dziecko zatrzyma na przynajmniej 2 lata.
W tym roku moje najmłodsze bedzie mialo 2 latka i dopiero teraz myślę, ze moglibysmy gdzies z Nim wyjechać, coś porobić. A starszaki poniekąd ,,tracą", kiedy pojawia się w domu młodszy brat/siostra. Pisze poniekąd, bo widzę w rodzenstwu też dobre strony.
Niestety, taka prawda.

Jestem tego zdania co Ty,"starszaki tracą" i nikt mnie nie przekona do tego, że jest inaczej. Kocham dzieci, rodzina jest dla mnie najważniejsza, ale ja też mam "swoje" życie i chce go przeżyć, a nie żyć obok. Przez pandemie już swoje straciłam.
U mnie od porodu zmieniło się dużo, jesteśmy z mężem ograniczeni, choćby nawet dlatego, że jesteśmy zapalonymi narciarzami, kochamy góry i ekstremalne sporty/życie, nie oszukujmy się z dzieckiem na takie szaleństwa nie ma szans, a mieć dzieci żeby potem je zostawiać z dziadkami to nie mój klimat. Teraz mam etap, że duchowo odżyłam i nie chce tego zmieniać. Być może znudzi mi się to, co teraz robię i zapragnę znowu siedzenia w domu, ale na dzień dzisiejszy tego nie czuje. Pieluchy i nieprzespane noce to według mnie żaden problem, ja się raczej boje kolejnego ograniczenia i rezygnacji z wielu rzeczy, które sprawiają mi radość i dają siłę na kolejne dni.
 
Do góry