Dwa+Trzy
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Sierpień 2019
- Postów
- 4 839
Też pamiętam z doczytywania Planujecie trzecie podejście? Wiem, że przy drugim była to już ciężka decyzja.Hej
Dawno mnie tu nie było przepraszam ale duzo sir działo ale wracam do was podczytywac co u was i wspierać
@mis0890
@martoosia04
@belle81 może mnie jeszcze pamiętacie co u was??? @mis0890 Trzymam kciuki
Dobrze, że kwestia metrażu nigdy nie była dla Nas priorytetem bo nie wiem czy na kota mogłabym sobie wtedy pozwolić O drugie dzieciątko staraliśmy się na całych 40m2@Grabcia123 - hej jak się masz ? Jak Twoi chłopcy ?
@princess_88 - powiem szczerze, że troje może i mogłabym mieć, ale wiem że nie będę miała. Raz, że mamy mieszkanie 80m z hakiem i na takim metrażu będzie ciasno, nawet nie z małymi dziećmi ale z dorastającymi. Co prawda jeden pokój stoi pusty, ale jest to poddasze i 2 łóżka nie wejdą, a ja napewno nie zrezygnuje z mojego królestwa które nazywa się „sypialnia” . Teraz też jesteśmy na takim etapie życia, że wolimy dzieciom zapewnić odpowiedni start, niż zawracać sobie głowę kupnem nowego większego mieszkania. Także u nas na liczbę dzieci wpływają również inne czynniki.
Pieniądz nigdy nie miał żadnej większej wartości, może dlatego, że Nasze domy rodzinne to życie od wypłaty do wypłaty. Ale tamto życie mimo wszystko było jakieś takie lepsze, ciekawsze, nic łatwo nie przychodziło więc człowiek doceniał każdy dzień. Naszym chłopakom dzisiaj moglibyśmy spełnić każde pragnienie o nowej zabawce itp. ale celowo tego nie robimy aby i oni nauczyli się walczyć o marzenia Nie sztuką jest dać rybę ale podarować wędkę i nauczyć łowić - jedno z moich ulubionych powiedzonek
Teraz niby żyje Nam się znacznie lepiej patrząc na finanse ale jestem przekonana, że z Naszym podejściem to i na 40m2 realizowalibyśmy marzenie o trzecim dziecku Najważniejsze, żeby w sercu miejsca nie zabrakło
Uwielbiam czasy Naszych dziadków, czy rodziców gdzie całe życie często i 7osobowej rodziny kręciło się w dwóch Izbach, po środku jednej z Nich piecyk a przy nim wesoła gromadka czekająca na świeży chleb Od dawna twierdzę, że powinnam się urodzić właśnie wtedy bo dzisiejszy wyścig szczurów mocno mnie przeraża a mając w domu już właściwie nastolatka widzę w jak kiepską stronę to wszystko idzie, Jego klasa mimo że integracyjna nie ma za wiele tolerancji, jeśli tylko Ktoś odstaje, zostaje wykluczony, nie doceniają nic bo wszystko się należy. Z całych sił próbuje Synom przekazać wszelkie wartości pozamaterialne ale to naprawdę ciężka praca, najcięższa. Za to pękam z dumy, jak Starszy jako jedyny staje w obronie koleżanki, z której kolejny raz klasa szydzi bo nie stać Jej na Airmaxy czy inny markowy ciuch.
Dlatego po ostatnich cieniach nie chcę sobie tego stresu fundować, do dziś mi się śni moment pojawienia się drugiej kreseczki 07.11 i te wyniki.z krwi ehhhhNiby jest i dzisiaj rano jakby ciemniejsza ale pod wieczór ledwo widoczna, prawie w ogóle. Ach znów pewnie nic z tego. Lepiej, żeby w ogóle tej kreseczki nie było albo porządna a nie tysiąc myśli na minutę. W sobotę mam wizytę u ginekologa. I ciekawe czy będzie @ czy pójdę spytać co robić skoro dwie biochemiczne i poronienie już było. „Uwielbiam” taki stres
Nie robisz bety?
Duphaston skończył się w Andrzejki a @ która powinna przyjść dzisiaj chyba drogi zapomniała
Co wieczór czuję, że to już a od rana nic :/ Tego mi było trzeba :/ Chyba powoli zaczynam odpuszczać, Numer3 pojawi się w swoim czasie
Się rozpisałam a miałam jeszcze pospać godzinę