belle81
Łezka się w oku kręci, kiedy czyta się takie happy endy, które działają dla takich jak ja niczym balsam na poranione serce. Dziękuję. Życie przed nami, wiem o tym, oboje jesteśmy jeszcze przed 30tką. Wierz mi, że rękami i nogami odpycham od siebie myśli, że mógłbym być dla Małej tylko ojcem a nie TYM kochanym tatusiem. Włos się na głowie jeży, kiedy o tym pomyślę. Bez względu na płeć chcę być jak najbardziej obecny dla moich dzieci. Po wpisach różnych osób zauważam, że starania o drugie "na czas" kończy się zwykle tak jak to opisałaś, dlatego jak wspominałem zostawiam tę decyzję żonie, ale rok przerwy to wg mnie istne minimum. Chcę bez spiny i raczej starać się z przekonaniem, że to jednak będzie druga córka pomimo wszystkich możliwych dla mnie starań na chłopaka. Nie chcę się znów tak mocno nastawiać. Zbyt wiele mnie kosztował (ciągle kosztuje) werdykt gina inny niż ten wymarzony.
Też za parę miesięcy będę budował dom, posadzę to drzewo, wezmę córcię na rączki...i...i pozostaje mi czekać w nadziei, że ten pozytywny obrót losu i mnie spotka, wówczas wzniósłbym się nie o 3cm, ale spokojnie o 3m nad ziemią, bo miałbym już dosłownie wszystko, o czym od zawsze bardzo, bardzo mocno marzyłem
Póki co, pewnie Wy też tak macie, że póki nie otrzymaliśmy tego naszego wymarzonego szczęścia to pomimo pięknego życia, słońca za oknem, wspaniałych chwil - ciągle czujecie niedosyt spełnienia i przeczucie, że aby szczęście było pełne musi się coś jeszcze ważnego wydarzyć. To oczekiwanie na to wydarzenia jest wg mnie najtrudniejsze.
belle81 raz jeszcze dzięki.